1. Fioletowe kokardki

2.6K 229 89
                                    

Istotne zmiany: imię jednego z bohaterów blade. Hugo Smith, starszy brat Lili to teraz Corey Smith. Dodam jeszcze, że Fane i Corey dużo mocniej przyjaźnili się docelowo, niż było w oryginalnej wersji i będzie jeszcze kilka takich smaczków. Możecie czytać o tym na bieżąco, jak tylko zacznę publikować po epilogu blade poprawione rozdziały.

-----

Ben
7 lat

– Ben, kochanie, schodzisz? Zaraz wychodzimy! – krzyknęła z dołu mama.

Porzuciłem składanie nowego zestawu Lego i szybko zbiegłem na parter.

– Muszę iść z tobą? – spytałem, bo nie do końca miałem na to ochotę.

Mama w gościach zawsze dużo gadała, więc wizyty u jej przyjaciółek trwały co najmniej dwie godziny. Przez dwie godziny ułożyłbym już połowę samochodu, który dostałem od rodziców w zeszłym tygodniu. Oczywiście, że ten plan brzmiał dużo lepiej niż ten, który miała mama.

– Tak, bo masz siedem lat i nie zostawię cię samego w domu – rzuciła przez ramię. Krzątała się między salonem a kuchnią i zapewne szukała kluczy.

Stałem i patrzyłem na leżący na stole w jadalni ich pęk, ale nie odezwałem się ani słowem. Byłem po prostu ciekawy, ile czasu zajmie jej zorientowanie się, że go tam położyła.

Mama była czasami zakręcona, ale to dlatego, że miała na głowie dużo spraw. Tata zresztą też. Rodzice ciężko pracowali, ale Fane, mój starszy brat, ostatnio tłumaczył mi, że robią to dla nas. Dzięki temu mogą pozwolić sobie na upominki co jakiś czas bez okazji, takie jak ostatni zestaw samochodu Lego albo dodatkowe zajęcia w szkółce na lodowisku.

Fane rozmawiał ze mną na temat pracy, która jest nieodłącznym elementem dorosłego życia. Powiedział, że chodzenie do szkoły przypomina właśnie taką pracę. Mój brat był już w gimnazjum, a ja za tydzień miałem iść dopiero do pierwszej klasy. Chyba chciał mi trochę wytłumaczyć różnice między przedszkolem a podstawówką.

– Margo też tyle ma i jakoś ją zostawiasz – zmarszczyłem czoło.

Nasz pies, zbawiony wypowiedzianym na głos jego imieniem, pojawił się nagle w salonie. Sunia musiała siedzieć w kuchni i pewnie wylizywała resztki z naczyń w otwartej zmywarce, że jej nie zauważyłem.

– Bo jest dziesięć razy bardziej ogarnięta i mniej roztrzepana od ciebie – pogłaskała przechodzącą obok Margo po głowie. – A teraz zakładaj kurtkę i wskakuj w buty, bo nie mam całego popołudnia – rozkazała mama.

Często chciała brzmieć groźnie, ale nigdy jej to nie wychodziło. Po prostu miała zbyt przyjemny głos.

– Czy ty mnie, mamo, porównałaś do naszego psa? – spojrzałem na nią zakłopotany.

– Nie, kochanie, sam to zrobiłeś...

Babcia zawsze powtarzała, że Fane ma charakter taty, a ja poszedłem w mamę. Do tej pory nie byłem pewien, co miała na myśli, ale skoro mama uważała mnie za nieogarniętego, to zdecydowanie miałem to po niej.

Co prawda babcia zmarła w zeszłym roku, ale najwidoczniej zauważyła podobieństwa w naszej rodzinie, jeszcze, kiedy wzrok jej nie szwankował.

– Och, tu jesteście! – mama wyrzuciła ręce w górę, kiedy w końcu natknęła się na klucze. Zgarnęła je ze stołu i ruszyła do garażu, gdzie stał nasz samochód.

***

Zaparkowaliśmy przy ulicy przed domem państwa Smith. Nie kojarzyłem go i nigdy wcześniej nie byłem w środku, więc mama musiała się umówić z koleżanką, której jeszcze nie znałem.

melting heartsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz