Rozdział 12

309 12 12
                                    

Na początku chciałbym podziękować wszystkim którzy przyczynili się do wybrania przeze mnie następnego wątku. Ps. Od teraz dla ludzi z mocną psychą.

-Jedziemy do szpitala-postanowił Shane. Podszedł do mnie i wziął mnie na ręce. Nie wiem po co skoro miałam problem z twarzą a nie nogami ale nie miałam jak zaoponować.

Brat zaniósł mnie na tylne siedzenie i kazał Tony'emu siedzieć ze mną. Tony usiadł obok mnie i położył sobie moją głowę na kolanach. Powiedział cicho:
-Prześpij się. Mamy dwie godziny drogi.
-Mhm.
Zamknęłam oczy i czułam tylko jak ręka Tony'ego zaczęła mnie gładzić po brzuchu. Po kilku minutach zasnęłam.

Pov:Tony

Kiedy Hailie zasnęła przemieściłem swoją rękę trochę wyżej. Hailie przez sen przemieściła się na bok przez co jeszcze bardziej wyeksponowała swoje duże piersi. Była taka piękna. I niestety była moją siostrą. Zbliżyłem swoją ręke jeszcze bliżej jej piersi. Już ich dotykałem. Zacząłem ją lekko po nich masować. Wtedy odezwał się Shane:
-Ej lepiej zadzwoń do Vince'a a nie będziesz macał NASZĄ siostrę. Jak będzie chętna to sama do ciebie przyjdzie.
-Ha ha ha. Bardzo śmieszne-powiedziałem ale mimo to wyjąłem telefon i wybrałem numer naszego najstarszego brata. Pierwszy telefon-nic. Drugi-nic. Zadzwoniłem poraz trzeci i już miałem się rozłączyć, ale wtedy mój brat odebrał.
-Halo?
-Cześć Vince, no b...
-Nie mogę teraz rozmawiać ponieważ jesteśmy z Willem na spotkaniu z Adrienem Santanem. Oddzwonię później.
-Al...
Nie zdążyłem dokończyć bo się rozłączył. Ale chwila! Powiedział że ma spotkanie z Santanem. Zadzwonię do niego. (U mnie św. Trójca i Adrien się lubią~autorka).
Wybrałem numer Santana i czekałem. Po kilku sygnałach odbebrał.
-Halo?
-Cześć Adrien. Podobno jesteś u Vince'a, prawda?
-No
-To mam małą prośbę. Przekaż temu debilowi że ja i Shane jedziemy z Hailie do szpitala.
-Słucham?-usłyszałem jednocześnie głos Willa i Vince'a.
-Nie mów słucham bo cię wyrucham a teraz zabierać dupy w troki i zapierdalać do szpitala za nami. Nara Adrien.
-Słownic...
Nie dokończył bo się rozłączyłem tak jak on wcześniej.
-Ale im nagadałeś-S
-Wiadomo-T
Później jechaliśmy jeszcze przez jakieś 10 min zanim dojechaliśmy do szpitala. Od razu zabrali Hailie na jakieś badania a nam przekazali że jak przyjedzie Vincent to ma podpisać jakieś zgody na leczenie. Nie całą godzinę po nas do szpitala dojechało dwóch naszych najstarszych braci.
-Co się stało?-W
-Hailie pokłóciła się z Dylanem-S
-Boże-W
-O co tym razem?-V
-Próbował ją wystraszyć, a ta w odruchu mu przywaliła, a on w odruchu też jej przywalił i skutek jest taki że Hailie nie może mówić bo ma wybitą szczękę(nie wiem czy można mieć wybitą szczękę ale uznajmy że można~autorka) a Dylan ma podbite oko-T
-Rozkosznie-V
Hailie po jakichś 20 min wróciła z badań. Miała zabandażowaną twarz tak że chyba nie mogła mówić. Vince poszedł podpisać dokumenty dotyczące leczenia. Po paru minutach wrócił. Lekarz kazał zgłosić się do kontroli za tydzień. Potem wróciliśmy do domu.

_________________________________________

Hejo. Przepraszam że tak długo nie było rozdziału ale za bardzo byłam zaczytana w książkach [ tytuły to: ,,Podręcznik z niemieckiego'', ,,Podręcznik z angielskiego'' i ,,Podręcznik z fizyki''. Bardzo polecam. Będziecie płakać na każdym rozdziale:) ] Teraz zabieram się już za pisanie. Do zobaczenia w kolejnym rozdziale♥

Inna Perełka MonetówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz