- Czyli co dokładnie robimy? Nic nie zmieniamy? - pytam Luke'a idącego po mojej prawej stronie. Jesteśmy już w galerii i kierujemy się w stronę sklepu elektronicznego.
Jesteśmy w nawet dobrym humorze, co tylko ułatwi nam zadanie. Dziesięć minut i gotowe.
- To co zawsze. Ty hakujesz, ja odwracam uwagę. Tym razem bedzie łatwiej. - odpowiada, powstrzymując się od głośnego śmiechu, a ja marszczę brwi.
Dlaczego do cholery miałoby być łatwiej?
- Dlaczego niby? - pytam, a on podnosi brwi do góry. Już wiem, co się święci i szczerze, to mnie to nawet cieszy. Jeżeli ja potrafię się jeszcze szczerze cieszyć.
- Zobaczyłem wcześniej informacje o sprzedawcy. Barney, jest gejem. - odpowiada, a ja parskam.
To po prostu do cholery genialnie.
- Kolejny gej ci się trafił? - pytam, zadowolony, a on kiwa głową z uśmiechem. Będzie miał trochę frajdy, należy mu się.
- Tak. I będzie zabawnie - mówi, a ja już wiem o co mu chodzi. To chyba jego ulubione zajęcie.
Hemmings jest przystojny i umie to wykorzystać. Nie ma dziewczyny, ani geja, któremu by się nie spodobał. Więc z odwracaniem uwagi, orientacja pracowników działa na naszą korzyść.
A to, jak chłopak zaczyna go podrywać, jak Hemmings wypina się przed gejowskimi sprzedawcami i ich reakcje na to ogląda się wręcz świetnie, dlatego uśmiecham się lekko. No i co, że jest to uśmiech wymuszony, starałem się jak mogłem.
- Ten koteczek będzie mój! - mówi cieńszym głosem blondyn, wystawiając jedną rękę jak robią niektóre dziewczyny, a drugą kładzie na biodrze. No prawie, prawie.
- Poćwicz jeszcze nad akcentem. Bądź bardziej gejowski. Masz nie być zwykłym gejem nie różniącym się od innych, masz być mega gorącą laską gejem. Jeszcze raz. - mówię mu, a on ze śmiechem przytakuje głową.
Jesteśmy tolerancyjni i nie mamy nic przeciwko innym orientacjom. Po prostu chodzi o to, że ten chłopak na sto procent ma domyśleć się, że Luke to ,,gej''. Tak naprawdę chłopak jest na pewno hetero, choć kiedyś chciał spróbować czegoś nowego. I wiecie jak to się skończyło?
Wrócił do domu po krótkim obściskiwaniu się z facetem i powiedział, że łatwiej byłoby być gejem, ale problem tkwi w tym, że on tak kurewsko mocno kocha cycki. A potem jeszcze dodał, że bez nich byłoby mu smutno.
- Czy mógłby mi pan w czymś pomóc? Oh, przepraszam, upadło mi. - kontynuuje naśladowanie i udaje, że się schyla, wypinając tyłek, a ja parskam śmiechem.
On jest jedną z tych osób, które sprawiają, że potrafię się uśmiechnąć i zapominam o tej czarnej dziurze która tkwi w środku mnie. A naprawdę takie osoby mogę policzyć na palcach u jednej dłoni.
- Idealnie. - odpowiadam, a on poklepuje mnie po plecach.
- Dobra depresyjny dupku, jeszcze rano ćwiczyłem przed lustrem typowo gejusiowskie miny. Będzie mega. Wchodzisz pierwszy, ja pięć minut po tobie - mówi i popycha mnie do wejścia, a ja dalej wchodzę pewnie i zaczynam się rozglądać, udając, że czegoś mi potrzeba i, że jestem na serio zainteresowany.
A potem wkracza nasza gwiazda.
- Dzień dobry - mówi zmieniając trochę barwę głosu, a sprzedawca od razu podnosi wzrok i wytrzeszcza oczy. Uwierzcie lub nie, ale gdybym mógł i umiał, to już bym leżał na podłodze ze śmiechu.
Kiedy brunet za ladą odpowada mu tym samym, wiem, że jest dobrze. Potem wszystko dzieje się jeszcze bardziej na naszą korzyść.
- W czym mogę pomóc? - pyta i od razu podchodzi blisko do blondyna, który tylko się do niego wypina. Hemmings od razu przechodzi do rzeczy widzę.
- Szukam jakiejś rozrywki... No nie wiem, czegoś co by mnie rozerwało... Może poleciłbyś mi coś koteczku?
Przysięgam, wyje. Dobrze, bracie, dobrze.
- Emm, umm j-jasne. Może gry? - sprzedawca ma czerwone policzki, a Luke dotyka ręką jego torsu, jadąc w górę. Drugą ręką zaczyna bawić się kosmykami włosów sprzedawcy, a potem dotyka jego policzka, na co tamten wciąga powietrze.
Ja pierdolę, uwielbiam go.
- Nie... Mam dość gier. A może coś, no sam nie wiem, mocniejszego? - genialnie odciągnął jego uwagę. Mówiłem, że jest w tym najlepszy.
To wtedy szybko łączę się i wysyłam sms'a do Luke'a, że to koniec i wiem, że czuje wibracje bo na chwilę przenosi na mnie wzrok.
Wychodzę mówąc krótkie ,,do widzenia'' i czekam na niego.
- I co? - pytam, uśmiechając się lekko, na co Hemmings uśmiecha się strasznie szerzej. Rzadko kiedy to robię, pewnie jest zaskoczony.
- Dał mi swój numer telefonu. Boże święty. - mówi po chwili i parska śmiechem, a ja podnoszę brwi do góry. No nie, udało mu się.
- I co? Dzwonisz? - żartuję, a on wbija we mnie swoje wściekłe spojrzenie.
- Ciebie chyba pojebało. Bez cycków nie biorę. A teraz chodźmy gdzieś bo muszę kupić spodnie - oznajmia i uderza mnie w tył głowy, a ja prycham.
- Pieprzona księżniczka się znalazła. - mówię przewracając oczami. Jak zwykle będzie chodził po tej głupiej galerii, a ja muszę patrzeć na tych beznadziejnych ludzi.
- Dla ciebie królowa, chuju. - odpowiada i wystawia mi środkowy palec.
Na to kręcę głową z niedowierzeniem i naprawdę mam ochotę uśmiechnąć się jeszcze raz, może choć trochę szerzej, ale nie daję rady. Ten cały ból siedzi we mnie głęboko i nie pozwala mi normalnie funkcjonować, co powoli mnie niszczy.
Dlatego szybko doganiam chłopaka, który wchodzi do pierwszego lepszego sklepu z ubraniami i kolejny raz postanawiam po prostu o tym zapomnieć i żyć dalej mimo, że to cholernie boli, a moje nogi stają się jak dwa ciężkie głazy. Odmawiają jakiegokolwiek ruchu.
Mój czas chyba się kończy. Tak cholernie się marnuję.
***
Cześć kochani!
Jest nowy! Yey!
Proszę o komentarze, jak wam się podoba Luke? A Calum?Kolejny rozdział będzie kontynuacją tego samego dnia, kiedy chłopaki są w galerii. Taki mały spojler.
Dziękuję za kazde vote i za to, że większość z was pozostawia coś po sobie. Jestem wam za to bardzo wdzięczna.
Wpadajcie na aska! @scarylukeff
Dużo miłości ❤️
CZYTASZ
R U Mine? »» Calum Hood
FanfictionOna jest recepcjonistką w domu dla prostytutek. Codziennie przychodzi tam wiele mężczyzn. Mimo tego, że nie mogą jej dotknąć, to i tak nienawidzi tam przebywać. Musi tam pracować ze względu na swojego zmarłego ojca, który miał tam długi, o których d...