- wygląda dość mizernie... - Jisung patrzył na wykończone ciało leżące bezwładnie w mokrej pościeli. - ale jak jest cicho to jeszcze bardziej mnie podnieca. Nie gada i nie rzuca głupimi żartami... powinien zawsze trzymać gębę na kłódkę, nie uważasz? - stali tak z Binniem i dyskutowali o wadach i zaletach Jego chłopaka.
- czy ja wiem... ja tam lubię głośno... ale to wasze sprawy, ja tylko przyszedłem pomóc. Jest rozciągnięty do granic możliwości i cały twój. Zabaw się Jisung, należy ci się za ten cały czas gdy cię upokarzał... - zaczął szukać spodni na podłodze.
- wychodzisz? Zostań z nami... Minho na pewno się ucieszy.
- Minho ledwo kontaktuje z rzeczywistością... ale chyba mu się podobało. Wygląda na szczęśliwego.
- na pewno mu się podobało. - Jisung zabrał najmniejszy pejcz jaki znalazł i przejechał kochankowi po przystojnej twarzy. - Minho! Kochanie podobało ci się prawda? - łaskotał go skórzanymi paskami
Minho ledwo otworzył jedno oko i tylko lekko skinął głową. Szczerze mówiąc... bardzo mu się podobało. Chciał jeszcze...
- widzisz! Mówiłem! Zostań Changbinnie! Możesz pobawić się z nami. On ma niezłe usta... jeśli chcesz... zapraszam! - starszy zatrzymał się w połowie ubierania... w sumie... czemu nie...
Jebali go więc razem. Jisung w tyłek a Changbin w usta. Minho, który znalazł się nagle w ósmym niebie rozkoszy cieszył się dobrą zabawą i kompletnie przestało mu przeszkadzać, że Jisung podzielił się nim jak niewystarczająco ulubioną zabawką. Gdy doszedł po raz kolejny, zemdlał. Tego już było za dużo...
Obudził się dość późno jak na siebie. Dochodziła dwunasta. Mimo tego czuł się kompletnie niewyspany. Przeciągnął się nagle i poczuł ogromny ból w nadgarstach. Nogi reagowaly podobnie. Gdy spróbował przekręcić się na bok tyłek mało mu nie pękł z bólu. Kutas też był wyjątkowo bolesny, sutki niezwykle wrażliwe, poranione dookoła, jakby trzymane w uścisku przez długi czas. Czuł się okropnie. Ledwo wyszedł z pokoju by dostać się do łazienki. Po drodze minął salon, w którym Jisung nadal spał słodko na dywanie....
Po długim czasie spędzonym w łazience, gdy już doprowadził się do względnego porządku postanowił wrócić do łóżka. Dziś zdecydowanie nie był jego dzień...
Jisung o dziwo już nie spał. Patrzył z dywanu na ledwo wleczące się ciało. Było mu trochę przykro za wczoraj.
- Minho... przepraszam... chodź... zrobię ci loda i pokochamy się tak jak chciałeś... - Lee napiął się jak struna. Sex to była ostatnia rzecz o której dziś chciał myśleć...
- nie nie... to ja przepraszam... nie zmuszaj się. Pójdziemy może potem na kolację... na prawdziwą randkę... tak jak kiedyś...
Jisung był zdziwiony. Hyung do tej pory nigdy nie odmówił mu sexu.
- oh.... Ok... to zadzwonię do Changbina. Pisał do mnie przed chwilą, że chce dziś do nas wpaść. Hyunjin wyleciał do Mediolanu i czuje się samotny. Zjemy coś... może pobawimy się w cos razem... co ty na to?
Tak
Pobawią się razem z Changbinem 💔
CZYTASZ
A Nightmare... ( Halloween edition ) Minsung po mojemu
FanfictionMoja wersja zboczonego horroru 😂