Pojmanie
๋ㅤ ࣭ ㅤ⭑ ☆ㅤ ๋࣭ㅤ ⭑ ๋ㅤ ࣭ ㅤ⭑ ☆ㅤ ๋࣭ㅤ ⭑
Brunetka wracając na miejsce zauważyła dość duży statek, którego wcześniej tu nie było, instynktownie schowała za najbliższą skałą w duchu przeklinając się za brak lornetki. Nie miała pojęcia czy ktoś tam jest, czy jednak jest opuszczony teren również jej nie sprzyjał, wydmy były zbyt wysokie i niepewne we wspinaczce.
"A miał to być cudowny dzień" pomyślała, kiedy ostrożnie ruszyła przed siebie, szło jej świetnie, ale zorientowała się, że i tak będzie musiała przejść obok statku. Nie miała zbyt wielu opcji a nie chciała się wracać, poruszała się jeszcze ostrożniej, o ile to było możliwe. Będąc wystarczająco blisko zauważyła mężczyznę stojącego w niedalekiej odległości od statku.
Szczęście jednak jej sprzyjało, przybysz stał do niej tyłem więc podeszła jeszcze bliżej lecz gwałtownie się zatrzymała gdy zauważyła, że to nie pierwszy lepszy najemnik, tylko sam Mandalorianin. Brunetka przełknęła ślinę zrozumiała, że znalazła się w beznadziejnej sytuacji wzięła głęboki wdech ruszając dalej. Dla bezpieczeństwa wyjęła jeden z noży i z sercem w gardle szła do przodu jeszcze raz rozejrzała się za potencjalną drogą lecz zrozumiała, że jest w pułapce. Była świadoma, że mimo swoich umiejętności nie miała szans z człowiekiem w metalowej zbroi, mimo wszystko poruszała się do przodu.
— Nie ruszaj się! — usłyszała nagle, czyli ją zauważył spojrzała w jego stronę okazało się celował w nią z karabinu — Rzuć broń!
"Nie dobrze" pomyślała nie spuszczając wzroku z Mandalorianina odłożyła broń na ziemię a drugą ręką sięgnęła po mniejszy nóż do rzucania i wycelowała w jego nogę. Ostrze gładko wbiło się w miejsce nie zasłonięte zbroją. Zanim mężczyzna mógł zareagować ta chwyciła nóż z ziemi atakując go chciała jak najszybciej wytrącić mu karabin z rąk, który po chwili upadł. Mimo iż była od niego szybsza ten załapał ją za przedramiona wykręcając je chcąc tym samym spowodować ponowne upuszczenie przez nią noży.
Instynktownie kopnęła go w zranioną nogę, mocniej wbijając mu nóż, z ust Mandalorianina wyrwał się zduszony okrzyk bólu, dzięki czemu puścił jej ręce oraz trochę się oddalił. Kobieta odsunęła karabin, aby nie mógł po niego sięgnąć, sama chwyciła za kolejny nóż jednocześnie szukając słabych punktów na ciele mężczyzny. Ten sięgnął po swój blaster nim zdążył w nią wycelować brunetka wytrąciła mu go z dłoni, szykowała się, aby uderzyć go łokciem w szyję, lecz przeciwnik złapał ją za rękę obracając tyłem do siebie, podduszając przedramieniem.
Kiedy brązowooka szarpała się z mężczyzną, który coraz bardziej utrudniał jej oddychanie, poczuła jak coś ciężkiego powala ich na ziemię. Gdy udało jej się uwolnić zauważyła, że zostali zaatakowani przez jednego blugrra, który wyjątkowo uwziął się na Mandalorianina ten w odpowiedzi na atak uruchomił swój miotacz ognia. Brunetka była zbyt zaskoczona tą sytuacją, aby szybko zareagować na to, co się dzieje, kiedy zdecydowała się na ucieczkę, sama została zaatakowana przez kolejne zwierzę. Poczuła okropny ból w prawej ręce, modliła się, tylko aby nie była złamana, spojrzała w tamtą stronę, ale zauważyła tylko głowę blugrra, starała się uwolnić kończynę bez uszkadzania jej.
CZYTASZ
Game of Survival 𖤓 The Mandalorian
FanfictionMandalorianin żył według prostych zasad - złap, przekaż, odbierz nagrodę, zapomnij. Nie spodziewał się, że dwa proste zlecenia mogą wiele zmienić w jego jak dotąd samotnym życiu.