Grzech
๋ㅤ ࣭ ㅤ⭑ ☆ㅤ ๋࣭ㅤ ⭑ ๋ㅤ ࣭ ㅤ⭑ ☆ㅤ ๋࣭ㅤ ⭑
W gotowej zbroi udał się do baru na spotkanie z Greef'em Kargą od razu na wejściu poczuł na sobie wzrok wszystkich obecnych. Nie zwracając na to uwagi podszedł do stolika gdzie siedział czarnoskóry mężczyzna.
— Mando! — zaczął ucieszony — Oni wszyscy cię nienawidzą. Bo jesteś legendą — dodał nadal zadowolony
— Ilu z nich miało traker? — spytał nie zwracając uwagi na jego poprzednie słowa.
— Wszyscy — wskazał ręką na cały bar — Co do jednego! Ale żaden nie dał rady — kontynuował nadal, pokazując na każdego łowcę — A tobie się udało. Tobie jednemu — zaznaczył, gdy Mandalorianin rozglądał się po pomieszczeniu — I zgarnąłeś nagrodę, jakiej w tych stronach nie widzieli — dodał, przez co wrócił do niego wzrokiem — Siadaj, przyjacielu.
Łowca odpiął swój karabin i zajął miejsce naprzeciwko mężczyzny.
— Wszyscy zazdroszczą ci beskaru, ale nie ja — powiedział Greef, lekko pochylając się w jego stronę — Nie, mnie szczerze cieszy twój sukces — łowca nadal przyglądał mu się w milczeniu, co nie przeszkadzało mężczyźnie — Bo po części jestem jego ojcem — kontynuował swój monolog — Cholera! Sam też się wzbogaciłem — pokazał mu dwie metalowe sztabki — Jak mam się odwdzięczyć mojemu nieocenionemu partnerowi? — spytał z naciskiem na przed ostatnie słowo
— Daj mi następne zlecenie — odpowiedział krótko, chciał jak najszybciej zapomnieć o dwóch poprzednich.
— Następne zlecenie? — powtórzył zaskoczony, odkładając napój — Weź wolne. Poużywaj sobie — zaproponował — Zabiorę cię do twi'lekańskiego uzdrowiska.
— Wolę nowe zlecenie — Mandalorianin nie ustępował, wiedział, że jeśli nie weźmie się za pracę jego myśli go dobiją.
Nadal nie potrafił wyrzuć z głowy obrazu brunetki oraz dziecka, których zostawił na pastwę losu.
— Dobra. Jasne — Greef się poddał — Wy łowcy lubicie być zajęci, co? — spytał — Mam parę w odległych układach — odparł wyciągając kilka listów gończych
— Im dalej, tym lepiej — stwierdził Mandalorianin sięgając po krążki.
— Bierz, co chcesz. Zasłużyłeś — powiedział, gdy łowca przyglądał się zleceniom — Ten jest najlepszy. Syn jednej szychy zwiał przed rozprawą — wyjaśnił, kiedy Mandalorianin odpalił jeden krążek — Chyba czeka cię wycieczka na Karnac.
Łowca zgarnął urządzenie, wstając ze swojego miejsca, chwycił za karabin i odwrócił się, aby odejść — Wiesz, co z nimi zrobią? — spytał nagle
CZYTASZ
Game of Survival 𖤓 The Mandalorian
FanficMandalorianin żył według prostych zasad - złap, przekaż, odbierz nagrodę, zapomnij. Nie spodziewał się, że dwa proste zlecenia mogą wiele zmienić w jego jak dotąd samotnym życiu.