🖤rozdział 6

71 8 17
                                    

Następnego dnia rano wstałam z łóżka i zaczęłam szykować się do szkoły.

Bardzo nie chciałam tam iść, ponieważ nie zdecydowałam jeszcze co zrobię z tymi chłopakami.

W dodatku miałam Grace tyle do powiedzenia o Haydenie i o tym dlaczego ostatnio u niego byłam.

No właśnie, zostawała jeszcze sprawa Haydena Millera, który wczoraj wysłała mi tą wiadomość.

Gdy byłam w podstawówce tak nie lubiłam angielskiego, że postanowiłam nauczyć się języka, którego lubię.

Tak padło na włoski dlatego dobrze wiedziałam co mi chciał przekazać.

Że jestem śliczna.

Próbował mi to wmówić za każdym razem gdy się spotykaliśmy lub pisaliśmy ze sobą on cały czas narzucał mi, że jestem piękna.

Postanowiłam sobie, że na zawsze wymarze Haydena Millera ze swojego życia...

Podeszłam do szafy i wyciągnęłam czarną bluzkę i w tym samym kolorze, jeansowe spodnie z łańcuchem po boku.

Nałożyłam na sobie ubrania, wcześniej rozbierając się z piżamy.

Nałożyłam na twarz korektor zakrywający moje niedoskonałości i tusz do rzęs.

Włosy przeczesałam szczotką i już miałam wychodzić gdy nagle zaczęłam płakać.

Bolały mnie rany.

Bolała mnie dusz i... serce.

Tak po prostu.

Czułam jakbym miała się rozpaść.

Po chwili wyszłam zapłakana z domu nie odwracając się nawet w stronę mamy, która coś do mnie mówiła.

Dzisiaj musiałam pójść na piechotę gdyż po wczorajszej kłótni z Grace nie chciałam żeby przyjeżdżała.

                             ***

Gdy dotarłam na miejsce od razu zauważyłam na sobie spojrzenia wszystkich tu obecnych.

Szłam przed siebie nie chcąc na nich patrzeć ale nie wyszło.

Mój wzrok wędrował po każdym z tych ludzi.

Chciałam znaleźć ludzi, którzy bili mnie przed moim domu, tej pamiętnej dla mnie nocy.

Weszłam do środka budynku i zaczęłam iść w stronę klasy, z głową uniesioną do góry. Jednak zanim się obejrzałam, zostałam brutalnie przyszpilona do ściany przez dwóch chłopaków.

To byli oni.

Miałam przejebane bo nadal nie wiedziałam co powinnam zrobić.

- Wiesz już co zrobisz suko? - zapytał jeden, a mnie na te słowo przeszły ciarki.

- Jeszcze nie. - odpowiedziałam w miarę spokojnie.

Jeden z chłopaków sobie poszedł a ja próbowałam się wyrwać, ale bez skutków.

Nagle zauważyłam, że zbliża się do mnie jeszcze jeden chłopak, który gdy tylko mnie zobaczył, zdjął kaptur i uśmiechnął się do mnie sarkastycznie.

- Witam, witam. Co za spotkanie. - powiedział Ethan a ja próbowałam stamtąd uciec jednak nic mi się nie udawało.

Zaczęłam płakać i szybko oddychać. Nie mogłam złapać oddechu.

Było coraz gorzej.

Ethan ze swoimi kumplami stali nade mną i śmiali się nagrywając, telefonami moje zachowanie.

Nie mogłam nic na to poradzić.

Poczułam, że okres zaczął mi się właśnie teraz. Brzuch bolał mnie niewyobrażalnie mocno.

W końcu udało mi się przez nich przebić i pobiegłam do łazienki.

Złapałam w rękę telefon i od razu sprawdziłam powiadomienia na Facebooku.

Niestety... zdążyli już wrzucić dwa moje występy.

Jeden z tego wieczoru i drugi z dzisiaj, który podpisali „reakcja Lily na swojego byłego chłopaka"

Chciałam się zapaść pod ziemię.

Wzięłam z plecaka podpaskę i szybko ją założyłam.

Na szczęście nic mi nie przeciekło ale brzuch bolał strasznie.

Wyszłam z kabiny ale całe ciało mi drżało od nadmiaru emocji i po prostu padłam na podłogę.

Przymknęłam oczy, zmęczona tym dnie. A przecież był to dopiero początek lekcji!

                             ***

Obudziłam się leżąc na podłodze. Nagle zauważyłam czyjąś sylwetkę kierującą się w moją stronę.

- Lily? - usłyszałam znajomy głos.

- Co tu robisz Hayden? To łazienka dziewczyn.

- No i. Powiedz mi co ci się stało.

Podałam mu telefon żeby mógł sprawić o co mi chodziło.

Widziałam jak zaciska szczękę i pięści. Jaki jest wkurwiony.

- Kto to nagrał. - zapytał po chwili oddając mi telefon.

- Nie pamiętam. - wyznałam łamiącym się  głosem.

- Powiedz mi. Muszę wiedzieć kogo mam zabić. - zaśmiał się, ale mi wcale nie było do śmiechu. - Hej no co jest.

- Brzuch mnie boli - zapłakałam.

Hayden pobiegł gdzieś zostawiając mnie na chwilę samą.

Po paru sekundach, zjawił się z jakimiś tabletkami. Podał mi je, a ja od razu połknęłam leki.

Hayden pomógł mi wstać. Prawą ręką podtrzymał mnie z tyłu, prowadząc do wyjścia.

Gdy znaleźliśmy się na korytarzu mój były chłopak i jego koledzy znowu się ze mnie wyśmiewali.

Hayden w sekundę znalazł się przy nich i zaczął coś mówić.

Widziałam, że był wściekły, jednak nie rozumiałam dlaczego. W końcu to moja sprawa.

Nie bardzo słyszałam co mówią bo pogrążyłam się we własnych myślach.

Kurwa ten chłopak zajmował ostatnio większą część mojej głowy. A przecież tego nie chciałam.

Z resztą ma przykład dlaczego nie powinnam się z nikim wiązać.

Po chwili podbiegła do mnie Grace i mocno przytuliła. Poczułam ulgę, bo myślałam, że będzie na mnie obrażona wieczność.

- Przepraszam kochana. Zostawiłam cię a oni to wykorzystali - zaczęłam płakać. Rzadko widziałam ją płaczącą. - nic ci nie jest?

Pokręciłam głową i spojrzałam na Haydena. Na chwilę skrzyżowaliśmy spojrzenie, ale szybko odwróciłam wzrok.

Moja przyjaciółka powiedziała, że mam się zwolnić z reszty lekcji i odpocząć.

Tak też zrobiłam, bo szczerze. Nie wytrzymałabym na lekcjach. 

                               ***

Po jakiś dzisięciu minutach weszłam do domu i odgrzałam sobie obiad w mikrofalówce.

Usiadłam do stołu i zaczęłam przeglądać social media na Facebooku.

Nagle natknęłam się na post mojego byłego chłopaka...

Ethan całował się z moją przyjaciółką...

––––
Hejka wracam do nas z kolejnym rozdziałem🤗🥹

Jak myślicie czy Lily nie będzie kiedyś prześladowana przez Ethana? 🤫

Zachęcam do gwiazdek⭐

Miłego dzionka 🩷

Blood and love (16+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz