Rozdział 16.

149 6 16
                                    

Od czasu zawodów, w szkole stałam się chyba największym powodem do plotek.

Toteż najlepiej czułam się na uboczu, totalnie nie zauważona.

Po prostu sama.

Z wyjątkiem Haydena.

Ku mojemu zaskoczeniu, jego towarzystwo na przerwach, naprawdę mi pasowało.

Nasze przytykanie sobie na każdym kroku, stało się moją codziennością.

Starałam się nie wchodzić w drogę Adeline. Za każdym razem, kiedy mnie mijała udawałam, że jej nie widzę. Zupełnie tak jak ona już od dłuższego czasu.

To był jej wybór.

Czasem nie było to takie proste, bo jednak wciąż chodziliśmy do jednej klasy, a na większości lekcji niegdyś siedziałyśmy razem, więc kiedy z dnia na dzień zaczęła siadać z innymi, wydawało mi się to dość dziwne.

–Uważaj!– krzyk sprawił, że uniosłam głowę.

Piłka leciała wprost na mnie.

Pochyliłam się, zwinnie unikając uderzenia, a przedmiot odbił się od siatki tuż nad moją głową.

–Może byś trochę uważał?– warknął Rhys do Aarona.

–Sorry, Kylie!– jego ręka uniosła się ku górze, w przepraszającym geście.

Odpowiedziałam jedynie uśmiechem.

Siedziałam na boisku, oparta o siatkę z nogami podciągniętymi do piersi, wciąż szukając wskazówek dotyczących mamy.

Lekcje skończyłam już godzinę temu, jednak Hayden namówił mnie, abym została na ich treningu. A ostatnio po prostu, nie potrafiłam mu odmawiać.

Pokręciłam głową w rozbawieniu,  kiedy w czwórkę rzucili się na piłkę.

Nagle telefon Haydena zaczął dzwonić w mojej kieszeni, dał mi go tuż przed treningiem.

–Hayden, ktoś do ciebie dzwoni!– krzyknęłam.

–To odbierz! – odpowiedział, nie spuszczając wzroku z piłki.

–Nie, to ty odbierz.

Chłopak zrezygnowany zszedł z boiska, po czym odebrał ode mnie telefon.

Nawet trochę zaintrygowało mnie to, że pozwolił mi odebrać, nie wiedząc nawet kto dzwoni.

–A tata nie da rady? Nie sądzę, żeby udało mi się zwinąć teraz z treningu.

Chłopak ciężko westchnął.

–Nie martw się coś wymyślę, no pa– rzucił, a następnie się rozłączył.

–Coś się stało? – zapytałam– Nie chciałam podsłuchiwać, ale wyglądasz na zamyślonego.

–Moja młodsza siostra, od kilku dni jest chora i dziś także została w domu, ale moja mama musi iść do pracy, a tata ma zlecenia do późna. Już wiele razy kombinowałem i trener jest trochę cięty... Nie jestem pewien czy pozwoli mi wyjść.

–W takim razie ja mogę ją popilnować– oznajmiłam bez wahania.

–Nie chce robić ci problemu.

Spojrzał na mnie z góry.

–Ale to żaden problem. Zabiorę ją do siebie, a kiedy skończysz lekcje to po nią przyjedziesz. W domu powinnam mieć jeszcze jakieś kolorowanki i kredki, lubi kolorować?

–Uwielbia.

–No widzisz. Nie będzie tak źle.

–No dobrze, zaraz wyśle ci mój adres, i powiem mamie że przyjedziesz.– przyłożył telefon do ucha.

Sweet LiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz