Rodział 5

13 2 0
                                    

Poczułam przeszywający ból głowy. Powoli próbowałam otworzyć oczy. Moje ciało było obolałe, ale niezwiązane. Gdy przyzwyczaiłam mój wzrok do światła z lekkim trudem spróbowałam wykonać jakiś ruch.

Świadomość wróciła do mnie w zawrotnym tępie gdy usiadłam na łóżku. No właśnie, byłam w jakiejś sypialni. PROBLEM W TYM, ŻE NIE MOJEJ. Po chwili przypomniałam sobie co dokładnie się wczoraj stało. Zakupy, czarne Porshe, obcy męski głos...Cholera! Ja zostałam porwana..! Boże w co ja się wpakowałam, ale poczekajcie. Chwileczke. Jestem porwana jak mnienam, więc czemu leże sobie na wygodnym łóżeczku w majestatycznym pokoju niezakneblowana i o dziwo w nie najgorszej kondycji fizycznej? Tak wyglądają porwania? Jakoś w tych wszystkim filmach akcji, kryminalnych itp. wyglądało to zupełnie inaczej.

Powolnymi ruchami próbowałam podnieść się z miękkiego materacu. Nie było to łatwe. Kręciło mi sie lekko w głowie. Tak naprawdę nie mogłam określić ile czasu byłam nieprzytomna. Wiem tylko, że długo, bo wskazywały na to moje bardzo zdrętwiałe kończyny.

Teraz gdy czułam się odrobine lepiej dokładnie przyjrzałam się pomieszczeniu. Znajdowałam się w ogromnej sypialni w stylu nowoczesnym i zdecydowanie minimalistycznym. Były tam również jedne rozsuwane drzwi, zapewne do garderoby oraz kolejne gdzie mogłaby znajdować się prywatna łazienka. Tyle wywnioskowałam z mojego obserwowania.

Nie miałam bladego pojęcia co zrobić. Uciekać? Czekać na cud? Miałam tam balkon z dużym oknem, więc teoretycznie moge wyskoczyć. Tak swoją drogą nie znałam nawet swojego porywacza. Może wywiózł mnie i wcale nie jestem już w Palermo? O cholera. Co jeśli znajduje się w innym kraju?

Moje zdesperowane myśli przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Bomba. Trzeba było skoczyć przez ten balkon czy okno.

Facet, który wszedł by w cholere wysoki. Miał dobrze zbudowaną sylwetke oraz blond loki. Wpatrywał się we mnie bursztynowymi oczami. Był przystojny, ale nie w moim typie. TAK JA OCIENIAM MOICH OPRAWCÓW. Jak już mam zginąć to chociaż z ładnych rączek.

-O widze że nasza księżniczka się obudziła -odezwał się z lekkim uśmieszkiem.

Nie pisnęłam ani słowa tylko mrugałam oczami patrząc na niego jak na idiote.

Nie skomentował mojego zachowania tylko odwrócił się do mnie plecami, a w progu pojawił się kolejny facet. Ten natomiast, jedyne co zdołałam zauważyć to tyle, iż miał kruczo-czarne włosy i był niższy od blondyna.

Wymienili kilka zdań. Usłyszałam tylko jedną część. Mianowicie tyle, że czarnowłosy ma powiadomić szefa. Zajebiście.

Po tym oby dwaj zniknęli za drzwiami uprzednio je zamykając. No kurwa.

Wpatrywałam się w zamknięte drzwi jak idiotka. Może to tylko realistyczny sen? Często takie miewałam, więc bardzo możliwe. Kogo ja oszukuje. No zabiją mnie no. Ale przecież ja tego chciałam. A może jednak nie? DOŚĆ. Ogarnij downa Rosalie musisz się dowiedzieć co tak dokładnie tu wogóle robisz.

Zaczęłam oplanowywać opcje ucieczki. Podeszłam do drzwi balkonowych. Niestety były zamknięte. Kto by się spodziewał. Zamknęli mnie jak w klatce raczej stąd się nie wyniose tak szybko.

Czułam się brudna. Nie umiałam myśleć nieumyta. Dodatkowo ciekawość wzięła góre. Poszłam do łazienki, a moim oczom ukazała się przepiękna łazienka. Boże ona wyglądała jak łaźnia połączona z łazienką. Kosztowała pewnie tyle ile mój cały dobytek życiowy.

Wzięłam długi prysznic cały czas zachwycając się wszystkim co tutaj się znajdowało. Naprawdę, jeżeli takie luksusy pojawiają w czasie porwań to z chęcią moge być porywana calusieńki czas. Wracając do rzeczywistości opatuliłam się ręcznikiem. Rozejrzałam się jeszcze raz po łazience. Nie było w niej niczego czym mogłabym się chociażby obronić. Japierdole. Może to byli psychopaci, którzy dają swojej ofiarze czas po czym zabieraja do piwnic? Chuj wie. Za dużo filmów się na oglądałam. Z resztą ludzie, znajdujemy się na Sycyli, wyspie wszystkich nielegalnych interesów. Nie zdziwiłby mnie taki obrót spraw.

L'amato RapitoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz