Rodział 8

11 1 0
                                    

Otworzyłam oczy. Tym razem obudziłam się w zupełnie innym pokoju niż wcześniej. Nie czułam się najgorzej. Może dlatego, że moje ciało w końcu wypoczęło. Usiadłam na łóżku. Pokój w którym aktualnie się znajdowałam był ogromny, ale mniejszy od poprzedniego. Dominowały w nim ciemne odcienie granatu i czerń. Jeśli sądziłam, że mój pokój był minimalistyczny to się grubo pomyliłam. Nie było tu żadnej drobnej ozdoby czy czegokolwiek prócz jednego w starym stylu aparatu do robienia zdjęć leżącego na komodzie. Układ pomieszczenia był mniej więcej taki sam jak poprzedniego.

Po zeskanowaniu pokoju spojrzałam na szafke nocną. Leżał tam talerz z lazanią oraz sok. Mój żołądek okropnie domagał się jedzenia, więc niewiele myśląc zabrałam się za spożycie przygotowanego posiłku.
Zjadłam wszystko co podano. Mam nadzieje, iż nie było zatrute, ale skoro nie zabili mnie wcześniej to czemu mieliby teraz? Nie ważne. Zaspokoiłam swoje potrzeby wystarczająco.

Może....stąd da się uciec? Taka myśl przeszła mi przez głowe. Lekko jeszcze osłabiona wstałam ruszając do okna. Było ono zasłonięte żaluzją. Sprawdziłam wszystkie, niestety żadne nie było otwarte. Spróbowałam jeszcze z drzwiami, ale również nic. Poddałam się. Przez żaluzje przebijało się słońce. Na oko zapewne było koło południa. Tak wywnioskowałam po trasie słońca.

Odsłoniłam okna dla lepszego oświetlenia mrocznego pokoju. Czułam się brudna, ale absolutnie nie miałam zamiaru niczego tutaj ruszać, a co dopiero kąpać. Z tego miejsca biła nieprzyjemna dla mnie aura. Miałam wrażenie, że cokolwiem zrobie będzie miało fatalne skutki. Fajnie. Brakuje mi jeszcze mojej zjebanej intyucji.

Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Położyłam się znowu na łóżku wgapiając w sufit. Wyspałam się, więc nie było opcji o możliwości jakiejś drzemki. Ułożyłam się bokiem leżąc na krawędzi łoża. Co teraz? Czekać? Z resztą wracając do tej sytuacji....o czym mówił ten cały Ricardo? Jakie pół roku? O co do cholery tutaj chodzi? On mnie szukał? Czego ode mnie chce? W co ja jestem zamieszana?

Po kilkunastu minutach bezsensownego wgapiania się przed siebie usłyszałam ciche kliknięcie drzwi. Postanowiłam udawać śpiącą. Automatycznie zamknęłam oczy równając oddech i czekałam. Słyszałam zbliżające się kroki po czym poczułam jak materac za mną ugina się. Cholera jasna! Jak ktokolwiek myśli sobie że może od tak kłaść się ze mną do łóżka to mu ostro wybije to z głowy. Bezczelność. Może jeszcze będzie chciał to wykorzystać? Ciekawe czy dotknie mnie myśląc, iż śpie? Starałam się nadal być spokojna, aby nie wbudzać podejrzeń.

Czułam ciepły oddech na karku oraz specyficzny zapach. Boże to Armando. Rozpoznałam te mocną wode kolońską, której wszędzie było pełno tu z resztą też.
Już tamtego felernego dnia można było ją wyczuć. Zapach był tak silny, że drażnił moje nozdrza. Co robić? Ruszyć się? Dalej udawać? Myśl Rosalie...

-Wiem, że nie śpisz Różyczko. -szepnął. Ciepły oddech owiał moje ucho. Japierdole zejde na zawał. Skąd on wie? Stwierdziłam dalej udawać. Czułam, że mi duszno. W cholere duszno. Ciężko było trzymać równomierny oddech kiedy ten facet zabierał mi dostęp do jakiegokolwiek powietrza. Zatruwał je swoją obecnością.

Czy było to przyjemne? Tak. Czy w jakimś stopniu podobała mi się jego obecność? Tak. Czy powinnam tak w ogóle sądzić? Nie, ale nie przeszkadzało mi ani to, że jest blisko, ani jego wspaniała woda kolońska, ani to jebane poczucie spokoju. Pewnie będę żałować tego później. Zostałam przez niego porwana, więc czemu czuje się dobrze? W pewnym stopniu...bezpiecznie? Biła od niego aura chodzącej grozy. Nawet ten blondynek się go bał. A ja? Ja się niczego nie boje wiadomo, tym bardziej jego. Jakoś nie działa na mnie zbytnio ta tajemnicza być może mroczna maska jaką obrał. Przynajmniej nie tak jak bym wolała aby działała. O czym japierdole? Może ja już popadam w syndron Sztokholmski? Nigdy w życiu nie spodobałby mi się mój oprawca. Chyba. To że Armando Valentero był przystojny nie oznacza, że rzuce mu się w ramiona jak szczęśliwa ulegająca łania.

L'amato RapitoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz