ROZDZIAŁ 2

2 1 0
                                    

Po szkole trochę odpoczęłam próbowałam nie myśleć o tym co przeczytalam na tej cholernej kartce jednak w weekend postanowiłam poszperać w domu bo nie mogłam uspokoić swojej ciekawości czy rzeczywiście jest coś na rzeczy poszłam do pokoju mamy po czym zaczęłam grzebać po jej pokoju wkoncu otworzyłam jej łóżko tam leżało pełno starych gazet, kartek zajęło mi to trochę zanim to wszystko przeczytałam ale wkoncu znalazłam znów parę podobnych dowodów na to ale nie były do końca tak podtwierdzajace to wszystko. Ale dałam sobie spokój z tym bo przecież matka nic nie zrobila nie ukrywa się ani nic więc musieli robić sobie ze mnie jakieś nie śmieszne jaja bo im podpadłam.

***

-VICAAAAA proszeęee choć na tą impreze! Nie daj się prosić bo przyjadę po ciebie sama nie zależnie jak będziesz wygladac!
Mówiła przyjaciółka przez słuchawkę w telefonie

-Ja już się szykuje!

-Dobra na którą?

-Na 20:00! Wiedziałam że się zgodzisz!

-A kto to wogule organizuje?

-Jakiś że trzeciej klasy Sky

-No dobra będę gotową na 20:00 buźka

Była godzina 18:00 więc miałam dwie godziny na wyszykowanie się więc wzięłam szybki prysznic wysuszyłam włosy pomalowałam się a potem jeszcze pokręciłam włosy poszłam do pokoju do szafy i wybrałam czarna sukienkę która sięgała mi do kolan i była na ramiączkach do tego czarna skórę i srebna biżuterię oraz trampki czarne I torebkę mała o dwudziestej czekała na mnie Laura że swoim znajomym zamknęłam dom i poszłam do samochody wsiadając przywitałam się z nimi. Jakieś półgodziny później byłyśmy pod domem Sky'a impreza już trwała bo było słychać głośna muzykę jego dom na zewnątrz był duży ale jak się weszło do środka był ogromny. Laura i jej znajomy którzy byli obok mnie nagle zniknęli ja poszłam do kuchni. W kuchni na blacie stały jakes alkohole ja wybrałam wódkę zrobiłam sobie ala drinka po czym wyszłam z kuchni do salonu stałam gdzieś pod ścianą i lekko poruszałam biodrami do naszej piosenki mojej i Laury ale jej nigdzie nie widziałam. Gospodarza domu wogule nie widziałam , w domu było bardzo gorąco przez ilość ludzi więc postanowiłam wyjść się przewietrzyć na dworzu było chłodniej i lepiej stałam przez chwilę sama i patrzyłam na gwieździste niebo gdy ktoś do mnie podszedł

-Tak sama?

-Nie sama z przyjaciółką

-Nie ma jej tu...

-Teraz nie ale gdzieś jest

-To skoro jej nie ma to...

Poczułam dłonie jego na swoich biodrach ja je szybko strzelałam

-Ej nie pozwalaj sobie

-No wiesz wyglądasz sexy....

-Ej Spadaj to już nie jest zabawne

Pijany chlopak próbował włożyć ręce pod moją sukienkę ja się wycofałam do momentu aż musiałam uciekać chlopak był pijany i niebezpieczny bo chodziło mu o coś więcej. Nagle do mojej głupiej główki wskoczył idiotyczny pomysł i weszłam do cudzego auta by się schować przed tym chłopakiem.

-Oby tu nie zajrzał mruknęłam do siebie
,położyłam się na tylnich siedzeniach i miałam nadzieję że mnie nie zobaczy przez przyciemniane szyby widziałam jego głowę która patrzyła na te szybę ale potem patrzyłam na przednia szybę I widziałam jak gdzieś odchodzi powiedziałam z jakieś 20 minut w tym samochodzie po czym postanowiłam wysiąść bo chyba wkoncu dał sobie spokój. Wysiadając rozejrzałem się I wypuściłam powietrze z płuc gdy zobaczyłam że go nie ma zaczęłam iść gdyż jednak spotkałam go on odrazu do mnie podszedł I ściskał ręce na moich biodrach po czym próbował zdjąć moja sukienkę dałam mu z liścia ale nie poskutkowało on zamiast odpuścić zaczol ciągnąć ta sukienkę w dół ale nagle ktoś za mnie go uderzył że zrobił parę kroków w tył i upadł na ziemię wysserzylam oczy gdy zobaczyłam Victora Roses'a, poprawiłam sukienkę po czym zrobiłam parę kroków w tył

-Pojebało cie? Blacky! Czy ty wiesz co chciałeś zrobić? Popchnoł go

-Musiales! Zaliczył bym ją

-Napewno nie przymusem
Lepiej się podnoś i spierdalaj bo cie zabije za to zaraz

Chlopak posłusznie sie podnusl i poszedł w stronę imprezy Victir odwrócił się w moja stronę

-Jakbys nie ubrała się jak dziwka to by cie przeruchać nie chciał a po drugie mam nadzieje ze nie najebałaś mi w samochodzie tymi buciorami

-To twój.....

Miałam gorzej przejebane...

-Najpierw telefon teraz auto co nastepne Victorio?

-Nie musiałeś mnie bronić

-Gdyby nie ja to by cie przerżnoł

-Na ślepo?pokazałam na butelkę gazu pieprzowego

-Dobra rzecz ale lepiej na siebie uważaj u Sky'a na imprezach nie jest bezpiecznie pełno tu pijanych takich jak on

Popatrzyłam na telefon po czym wybrałam numer do Laury która nie odbierała

-Ona pojechala do domu widziałem ta twoja "bestie"

- Co-

-No jechała z jakimś chłopakiem i dziewczynami

Moja przyjaciółką mnie zostawiła tu....
Ona niemożliwe

-Dobra wiem że masz coś do mnie ale weź mnie nie kłam nie zostawiła by mnie

-Uważaj komu ufasz

-Dobra wracam do domu cześć

Ominęłam chłopaka po czym zaczęłam iść doszłam do drogi i szłam poboczem z buta do domu liczyłam około godziny jak nie więcej szłam a mnie mijały tylko samochody z imprezy gdyż jeden zatrzymał się obok mnie...

ZŁOTA RYBKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz