ROZDZIAŁ 3

2 1 0
                                    

Zignorowalam go i szłam dalej a on jechał powoli obok mnie po chwili rozpoznałam sportowe bmw otworzyla się szyba jego granatowe oczu oświetlał Księżyc były takie intensywne pelne tajemniczości i mroku

-Wsiadaj odwiozę cie do domu

-Podziękuję znam drogę
Odezwałam się z dumą

-Zaraz będzie padać jesteś pewna?

-Jak słońce

Ruszyłam przed siebie i gdy byłam parę metrów od niego nagle mnie minol a deszcz nagle zaczol intensywnie padać miał rację skubany ale nie miałam zamiaru prosić się o podwózkę do domu nagle jego BMW jechało tyłem i zatrzymało się obok mnie szyba znów sie otworzyla

-Pada deszcz

-Uważaj komu ufasz...

-Nie łap mnie za słówka tylko wsiadaj

-Nie wsiadam z obcymi

-Mam księżniczkę wsadzić

-pierdol się

Jego dach w BMW zaczol się rozkładać a gdy sie odkrył całkowicie ja chciałam ruszyć się ale chlopak był szybszy i wciągnął mnie do swojego samochodu upadłam tyłkiem na jego kolana on szybko ruszył a dach się zamykał moje nogi tylko wystawały przez otwarte okno

-Jesteś psychiczny!

Wysadź mnie!

Sorry jeszcze raz za ten telefon i samochód oddam a jeśli chodzi o matkę to przepraszam za nią tylko mnie!

Zostaw!

Nie zabijaj mnie jestem za młoda by umierać!

Victor!

-Cicho więcej dziamoczesz niż katarynka

-Victor!

Chlopak przyspieszył a ja pod wpływem prędkości przyległam do niego popatrzyłam na przednia szybę deszcz przestawał padać ale moje nogi za okna były mokre

-Będę przez ciebie chora!

-Nie moja sprawa

-Tak to ty siła mnie wpakowałeś tu!

-Nie mów że ci źle mi tam się podoba

-Jesteś pokręcony! Co mojej przyjaciółce się w tobie podoba to ja niewiem

-Jestem mega przystojny

-Widać że masz ego wielkie

-No widać jaka jesteś uparta

Po chwili zobaczyłam znajomy rynek w Downtown

-Dobra tu mnie wysadź już nie pada
Victor?
Gdzie ty jedziesz?

-Jedziemy do mnie

-Nie no najpierw twój kumpel tera ty! Jesteście popierdoleni!

-Obaj i to tak Totalnie Totalnie ,
nawet mnie nie słuchasz wielki panie Rosses który mnie gdzieś wywozi!
Dobra kurwa wywieź mnie w chuju mam

-Jezu ale dużo gadasz  ja współczuję twojej przyjaciółce tyle gadasz ze ci się gemba nie zamyka

-Już nic nie mówię

Założyłam ręce na piersiach, czułam jak mam mokre zmarzniete stopy wkońcu gdzieś dojechaliśmy pod jakiś nie duży dom wkońcu wysiadłam I rozejrzałem się Totalnie nie wiedząc gdzie jestem

-To mój dom zapraszam cie na herbate

Zaśmiałam się pod nosem ale nic nie powiedziałam bo obiecałam że nie będę gadać podążyłam za chłopakiem po czym Weszliśmy do jego mieszkania zdjęłam przemokniete buty I skarpetki po czym on zaprosił mnie do salonu zniknol na chwilę i przyniósł mi ubrania suche wzięłam je i poszłam do łazienki się przebrać. Potem wróciłam i usiadłam na kanapie

ZŁOTA RYBKAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz