Obudziłam się rano w łóżku Victora jego obok nie było to oznaczało że albo był w domu albo nie, podniosłam się po czym wyszłam z jego sypiali rozejrzałam się po domu w łazience świeciło się światło a woda szumiała to oznaczało że się myl na kaloryferze wisiała moja wczorajsza sukienka zdjęłam ja I wróciłam do sypialni by się w nią przebrać oczywiście ubrania które wczoraj pożyczyłam gdy je zdjęłam ładnie je złożyłam by mógł je pi mnie wyprac wzięłam ubrałam kurtkę i założyłam na siebie torebkę swoją I ubrałam trampki miałam zamiar już chwycić za klamkę u wyjść ale chłopak akurat wyszedł miał na sobie tylko zawinety ręcznik wokół swoich bioder
-Wyjdziesz tak bez śniadania i pożegnania?
-Nie będę już zajmować ci czasu
-Nie zajmujesz i tak nie mam nic do roboty w niedzielę. Zostań Zjedz śniadanie że mna I cie odwiozę bo dalej pada na dworze a założę się nawet że nie wiesz gdzie się znajdujesz
Popatrzyłam na niego
-Wygrałeś
Puściłam klamkę I zdjęłam spowrotem buty
-Idę się tylko ubrać i robimy śniadanko Motylku
-Co ty masz z tym motylkiem?
Nic nie odpowiedział tylko poszedł do swojej sypialni się ubrać gdy wrócił zrobiliśmy wspólne śniadanie jajecznice z grzankami i bekonem siedzieliśmy naprzeciwko siebie i jedliśmy w ciszy chlopak od czasy do czasy na mnie spoglądał wkoncu znikąd wyszczelił
-zazdroszczę Ci tych oczu
-Zazdrościsz mi koloru oczu? Nikt mnie nie lubi za ich kolor
-Masz takie ładne oczy a nosisz soczewki...
-Ładne? nazywają mnie wiedźmą bo mam szare oczy jako jedyna w szkole w rodzinie miał tylko mój tata i ja mam szare a mój brat ma takie jak mama czyli niebieskie... ty raczej masz ładniejsze takie granatowe
-Przestań Motylku są wyjątkowe
Kojarzą mi się z pięknością, delikatnością, odmiennością-Właśnie O D M I E N N O Ś C I Ą podkreśliłam
-To że jesteśmy inni nie znaczy że gorsi odmienny nie znaczy gorszy, nieładny nie znaczy gorszy, inny nie znaczy gorszy
Zazdroszczę Ci szarych oczu bo są inne i piękne-Słuchaj kwiatuszku
-Kwiatuszku podoba mi się uśmiechnoł się po czym oparł łokcie o stół a głowę o swoje rece
-Żartowałam Victor z tym kwiatuszkiem chciałam cie wkurwic
-Mi się podoba mów tak do mnie Motylku
-powiedz mi czemu mówisz mi Motylku?
-Już Ci mówiłem
-znaczy że co?
-Inna piękna delikatna uparta
-Nie mówiłeś że uparta!
-znów mnie łapiesz za słówka
Usmiechnoł się Brunet, skończyliśmy jeść śniadanie i Victor postanowil wkoncu mnie odwieźć do domu wsiedliśmy do czarnego BMW I. odjechaliśmy
-Na jakiej ulicy mieszkasz?
-Na dzielnicy Downtown kwiatuszku
Chlopak się usmiechnol na to że nazwałam go znowu kwiatuszkiem ale wsumie kojarzył mi się z kwiatkiem był całkiem piękny zawsze pachniał męsko delikatny choć wyglądał na mocny charakter byl promienny tak jak kwitek
Dojechaliśmy na moją dzielnice a Victor zawiózł mnie pod sam mój dom pożegnałam się z chłopakiem i wysiadłam z samochodu***
W poniedziałek postanowiłam przyjechać motorem do szkoły podjechałam na parking po czym zaparkowałam motor a piętro poszłam do szatni schować kask na lekcjach nie działo się nic poszczególnego jedynie jak szlamnspotjalam Victora-Idzie jego złota rybka!
Podsmiechiwali się z kolegi swojego Victor podszedł do mnie i mimo wszystko przywital się
-Witaj Motylku
-Witaj kwiatuszku
-Wyglądasz dobrze na tym motorze co rano przyjechałaś nie mówiłaś że masz prawko
-a no tak tylko przyjechałam Jim żeby się nie zastal
-Juz wiem co będziemy robić e weekend
-Jeszcze planów dobrze nie przemyślałam a ty już zaplanowałeś
-No zaplanowałem poznasz resztę moich przyjaciół
Pojedziemy na złot motorów-Niw nie ja zostanę sobie w domu
-Tak tak Motylku poznasz nowe otoczenie zamiast tylko las vegas fałszywych ludzi
-A Laura?
-Jak będzie chciala pojedzie ale z Vincentem na motorze
-To super powiedziałam
***
CZYTASZ
ZŁOTA RYBKA
RomanceOpowieść o innej dziewczynie z ciężkim życiem i o innym chłopcu który miał ciężkie dzieciństwo... Oboje z nich byli dziwakami w szkole do której chodzili ponieważ mieli inne oczy niż wszyscy, jego lubił każdy był mega przystojny a zarazem niebezpiec...