Zaczynałam czuć już rutynę tej pracy, ale odbierałam to bardzo pozytywnie. Wbrew moim wcześniejszym przekonaniom, że będę zadowolona przechodząc do innego działu i pracując z dala od Aidena, teraz było mi nawet delikatnie przykro. Poznając go trochę lepiej, pomijając fakt, że był czasem wrzodem na pośladkach, znał się na tym co robił. Może niekiedy był bezczelny i powinien nad tym popracować, to trzeba było mu przyznać, że rzadko.. a może nawet nigdy nie popełniał złych decyzji w kwestii pracy. Zdarzało mi się pukać w głowę, kiedy odrzucał moim zdaniem aktora idealnego do roli, ale koniec końców reklamy wychodziły świetne z jego doborem pracowników. No właśnie, te reklamy.. to był chyba jedyny minus. Chciałabym zobaczyć jak wygląda praca z koordynatorem castingowym do trochę innego typu produkcji. Caden na początku uświadomił mi, że nie ma opcji, żebym trafiła do tych wysokobudżetowych już na samym początku mojej kariery w firmie. Powinnam się cieszyć, że w ogóle mogę pracować w takim miejscu, a nie jeszcze żądać niewiadomo czego, ale wydawało mi się, że to mogłoby być coś, gdzie będę się dobrze czuła. Postanowiłam poprosić Cadena, żeby pozwolił mi zostać przy Aidenie jeszcze na jakiś czas. Może zdobędę doświadczenie w tym zakresie, a później Aiden da mi dobre rekomendacje i Hayes zgodzi się na przeniesienie mnie do trochę lepszych produkcji. Czas pokaże, ale uspokajało mnie to, że zaczynałam mieć jakiś plan.
Rano nie widziałam się z Hayesem. Miał jakieś spotkanie na drugim końcu miasta i zanim wstałam już go nie było. Lubiłam nasze wspólne poranki, były prędkie, ale nawet ta krótka chwila jego obecności dawała mi sporo energii na resztę dnia. Zdawał się czytać mnie bez słów – doskonale wyczuwał jakich słów w danej chwili potrzebuję, a kiedy nie chciałam rozmawiać, dawał mi przestrzeń. Choć znaliśmy się zaledwie od tygodnia, miał w sobie niezwykłą zdolność rozumienia mnie, której brakowało nawet najbliższym. To, co dla innych wydawało się trudne, jemu przychodziło z zaskakującą łatwością.. Zaczynałam lubić swoje życie w Nowym Orleanie. Byłam tutaj dużo spokojniejsza. Nawet mogłabym nazwać to byciem szczęśliwą. Dawno nie czułam szczęścia, które wywodziło się z mojej zwykłej codzienności.
****
Po pracy udało mi się nawet zamienić kilka zdań z Anthonym. Okazało się, że zanim zaczął pracować dla Hayesa był ochroniarzem jednego z moich ulubionych aktorów. Jednak tamten podróżował dużo więcej niż Caden, a Anthony chciał poczuć w życiu trochę więcej stabilności. Rzeczywiście życie Cadena wydaje się bardzo spokojne. Ma piękny dom, pracę, jest sobie szefem. Wydaje się być szczęśliwy. Zastanawiałam się, czy był jakiś powód, dla którego jest singlem. To znaczy, jeśli jest sam, bo w zasadzie nigdy go o to nie spytałam. Tylko nie widziałam jeszcze żadnej kobiety w jego domu, a też wątpię, że jakakolwiek partnerka zgodziłaby się, żebym zamieszkała z nim w jego domu. Chociaż może zdrowe relacje właśnie w taki sposób wyglądają? Nie byłam nigdy w tego typu relacji, więc nie jestem w stanie się wypowiedzieć.
****
– Nie no, to już jest przesada! – warknęłam, wskakując na kanapę i próbując wyrwać moją książkę z dłoni Cadena. Kiedy weszłam do domu, on siedział w fotelu i miał niezły ubaw czytając wybiórczo fragmenty mojej ulubionej książki. Kiedy mnie zobaczył zaczął czytać na głos, pikantniejsze, niezbyt delikatnie opisane sceny uniesień. Czytał to w taki sposób, że naprawdę brzmiało to okropnie, ale nie dam mu tak bezcześcić jednej z moich ulubionych historii. Wyciągnęłam ręce w kierunku książki, którą trzymał w swojej dłoni w górze. Nie mogłam jej za cholerę dosięgnąć.
– ,,Jej ciało falowało niczym..'' – zaczął cytować kolejny fragment, kiedy podskoczyłam z kanapy i wyrwałam mu książkę.
– Dość! – krzyknęłam i triumfalnie spojrzałam na zdobycz w moich dłoniach. Caden śmiał się i pokiwał głową.
– Maddison Ellington – zacmokał z udawanym niezadowoleniem. – Myślałem, że masz nieco lepszy gust czytelniczy – pokiwał głową, a ja ustałam na baczność i byłam gotowa wygłosić mu kilkugodzinną przemowę obronną w imię tej książki.
– Przeczytaj całą książkę i dopiero później oceniaj – zagroziłam mu palcem, a on opadł na kanapę. – Wybiórczo to może brzmieć obrzydliwie.. – zaczęłam, ale zdążył mi przerwać.
– To wcale nie było obrzydliwe – powiedział neutralnym tonem. – Tylko opisane dość nieumiejętnie – dodał, a we mnie się zagotowało.
– Co Twoim zdaniem było opisane nieumiejętnie? – ustałam na przeciwko niego i popatrzyłam w dół. W końcu to ja górowałam nad nim wzrostem, a nie odwrotnie.
– Musiałabyś oddać mi tę powieść, żebym mógł Ci zacytować więcej fragmentów – oznajmił z zadziornym uśmiechem. Popatrzyłam chwilowo na książkę, a potem schowałam ją za plecami. Miałam wrażenie, że jego niebieskie oczy zabłysnęły na ten widok.
– Nie ma mowy, nie będziesz wyśmiewał mojego gustu czytelniczego w mojej obecności – odwróciłam się i zaczęłam iść w kierunku mojej sypialni, żeby w bezpiecznym miejscu ulokować tę książkę.
****
Coraz lepiej odnajdywałam się w firmie. Nawet obecność Aidena nie wpływała źle na moje zdrowie psychiczne. Można było przyzwyczaić się do jego humorków i tego, kiedy za cel upustu złości wyznaczał sobie mnie. Ważne, że wynosiłam z tej pracy nowe umiejętności. Nagrywki dzisiejszego dnia strasznie się dłużyły, a dodatkowo na plan wpadli inspektorzy, którzy zażądali zezwolenia na nagrywki w takim miejscu. Oczywiście mieliśmy zgodę, ale gdzieś zaginęła. Zostałam oddelegowana do firmy, żeby wziąć to zezwolenie z biura Cadena, bo musiało być z jego oryginalnym podpisem. Co za beznadziejne przepisy. Miałam zawiadomić go o tym wcześniej, ale nie odbierał telefonu, więc liczyłam na to, że zastanę go w jego gabinecie. Nigdy jeszcze w nim nie byłam, ale Pani w recepcji rozrysowała mi mapkę w taki sposób, że nawet dziecko by trafiło. Złapałam się na tym, że w windzie sprawdzałam swój wygląd, poprawiając fryzurę i wygładzając koszulę. Mogłam zrzucić to na to, że zawsze chciałam wyglądać dobrze, ale okłamałabym samą siebie. Szczególnie zależało mi na tym przy Cadenie. Nawet luźny ubiór po domu był w ostatnim czasie przeze mnie bardziej dopracowany.
Miałam zapukać. Przysięgam. Nigdy o tym nie zapominałam, ale jakoś w tym cholernym momencie, może przez stres związany z jak najszybszym wykonaniem mojego zadania, bo w innym wypadku cała ekipa, setki osób, będzie musiała zostać w pracy długie godziny dłużej, po prostu zapomniałam. Wbiłam do jego biura z impetem.
– Potrzebuję od Ciebie, na już – zaczęłam, otwierając drzwi, ale po chwili zamilkłam. Pierwsze co zobaczyłam po wejściu to nagie piersi blond kobiety, która siedziała całkiem naga, (nielicząc wysokich szpilek), okrakiem na środku biurka Cadena. Oboje spojrzeli na mnie z grobowymi minami. Kobieta nie miała na siebie nawet co narzucić, bo jej stringi leżały pod moimi butami, więc zakryła się dłonią, jakby miało to cokolwiek zdziałać. Odskoczyłam z bielizny kobiety.
– Maddie? – Caden popatrzył na mnie, a na jego twarzy dostrzegłam zakłopotanie. Głos mu delikatnie zadrżał. Odwróciłam się, żeby nie przyglądać im się w takim szoku.
– Przepraszam, powinnam zapukać – wydukałam, czując, jak moje policzki momentalnie zachodzą czerwienią, niemal paląc mnie od środka. Nerwowo przestąpiłam z nogi na nogę. W ciszy pomieszczenia usłyszałam wyraźny stukot szpilek, które kobieta postawiła na podłodze. Czerwone obuwie było jedyną częścią garderoby, którą kobieta miała na sobie.
– Powinnaś – warknęła, a ja zrobiłam kilka szybkich kroków w stronę drzwi, gotowa uciec z tej krępującej sytuacji, kiedy nagle przypomniałam sobie, po co tu przyszłam. Nie mogłam wrócić na plan z pustymi rękami. Przełknęłam ślinę.
– Potrzebuję dokumentów – wymamrotałam cicho, ledwo słyszalnie. Ciągle byłam odwrócona, nie chciałam patrzeć na jej nagość. Nie nagość była problemem, ale świadomość tego, co zamierzała zrobić z Cadenem. Z ukosa zauważyłam, że on wciąż miał na sobie garnitur.
Czy czułam zazdrość? Pojawiło się nieprzyjemne uczucie, kłujące w piersi i pełznące w górę, aż pod samą szyję. Z trudem je przełknęłam. Wyjaśniłam szybko o jakie dokumenty mi chodzi i Caden w ciszy przygotował je. Podszedł do mnie, a ja wyciągnęłam rękę za siebie, aby nie widzieć dalej tej sceny. Chciałam jak najszybciej wymazać ją ze swojej pamięci. Wyszłam z pomieszczenia z takim samym impetem, jak do niego wkroczyłam.
CZYTASZ
Echa Wieczności
General FictionNowy Orlean - miasto, w którym przeszłość przenika teraźniejszość. Maddie przyjeżdża tutaj, by rozpocząć pracę na planie filmowym. Choć nigdy wcześniej tu nie była, od pierwszego kroku czuje dziwne przywiązanie do tego miejsca. Każda ulica, każdy za...