TWELVE.

26 5 1
                                    

- Czemu do mnie nie zadzwoniłeś!!?? Wiesz jak bardzo się martwiłem!?

- Czemu w ogóle obchodzi cię moje życie?!

- Ponieważ zależy mi na tobie! Nawet nie wiem, gdzie mieszkasz! Nie odbierałeś moich telefonów i nie odpisywałeś na moje wiadomości!

- Miałem swoje powody.

Po przebudzeniu obaj zaczęli się kłócić. Taehyung chciał wiedzieć, dlaczego Jungkook mu nie odpowiadał i tak nagle wyszedł.

Taehyung złapał Jungkooka za nadgarstek i spojrzał mu w oczy.

- Jungkook, nawet nie wiesz, jak bardzo mi na tobie zależy. Tak się martwiłem.

- Dlaczego tak bardzo ci zależy? Dlaczego po prostu nie możesz zostawić mnie w spokoju?

- Bo... Bo przez wszystkie te lata nie przestawałam mieć tych cholernych motyli w brzuchu, kiedy o tobie myślałem. Straciłem cię Jungkook! Jak mogłabym pozwolić ci odejść, kiedy szukałem cię przez cały ten czas.

- Ale mogłeś znaleźć kogoś lepszego... Po co zadajesz się ze mną? Straciłem wszystko, niczego nie pamiętam Taehyung...

Jungkook pochylił głowę i zaszlochał.

- To stwórzmy nowe wspomnienia.

- Naprawdę tego chcesz? Nie rozumiem dlaczego.

Taehyung zaśmiał się.

- Ponieważ... Kocham cię, głupku.

Jungkook objął starszego w pasie dłońmi i się uśmiechnął. Taehyung odwzajemnił uścisk i zanurzył nos we włosach młodszego, czując jego słodki zapach.

- Ja też cię kocham, Taehyung.

***

- I tak oto zostali ponownie parą. - Jimin dokończył swoją opowieść.

Jimin, Hoseok i Yoongi siedzieli w kawiarni, delektując się drinkami, podczas gdy Jimin opowiadał im o wszystkim, co Taehyung powiedział mu przez telefon.

- Wow, ci dwoje są sobie przeznaczeni! Przeżyli tak wiele, a nadal są razem. - dodał Hoseok.

- Właściwie myślę odwrotnie. - Yoongi ogłosił swoje oświadczenie.

Jimin i Hoseok spojrzeli na niego zdezorientowani.

- Cóż, pomyśl o tym, przeżyli wypadek samochodowy, mieszkali osobno przez dwa lata i jeszcze ta utrata pamięci. Dla mnie są to raczej „wskazówki”, że ich związek po prostu nie jest im pisany.

- Cóż, szczerze mówiąc, to ma sens, ale... nie wiem. - Hoseok pogłaskał go po włosach, zamyślony.

Dopił swój napój i ugryzł ciasteczko czekoladowe.

- Może masz rację Yoongi. Ale kim my jesteśmy żeby osądzać? Ich uczucia do siebie są silne, ale może przeznaczenie chciało, żeby cierpieli – oznajmił jimin.

- Myślę, że cierpienie to za mocne słowo, ja bym to nazwał zmaganiami. - Hoseok powiedział swoją myśl.

Yoongi wziął łyk napoju i przemówił.

- Moim zdaniem cierpienie jest idealnym słowem. Taehyung dosłownie był gotów popełnić samobójstwo, gdy dowiedział się, że Jungkook zniknął.

Przez chwilę siedzieli w milczeniu, aż przyszła kelnerka i zabrała ich puste szklanki. To był pomysł Yoongiego aby pójść do baru, więc wyjął portfel i zapłacił. Kelnerka wzięła pieniądze i poszła wydać resztę.

- Oto moja ostateczna opinia na ten temat. - Yoongi oświadczył. - Ich miłość jest wzajemna. Mieli się kochać do końca życia. Pamiętasz tę głupią obietnicę, którą sobie złożyli? To jak obietnica miłości do śmierci.

- No cóż, oboje prawie zginęli w wypadku samochodowym... Nie rozumiem, co masz na myśli Yoongi...

- Mówię tylko, że to jest jakby byli sobie przeznaczeni, żeby się spotkać, ale nie są sobie przeznaczeni, żeby być razem. Wiesz, niektórzy ludzie mogą pozostać w twoim sercu, ale nie w twoim życiu...


Yoongi zgadzam się z tobą w 100%.
Już trzeci rozdział tego dnia, czy nie rozpieszczam
was za bardzo?.
- k.

SNOW | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz