- Przepraszam ale... znamy się?
- C-co? To ja, Taehyung! Jungkook, to ja! - Taehyung próbował zapewnić Jungkooka.
- Słuchaj, nie wiem, skąd znasz moje imię i jak mnie znalazłeś, ale ja cię nie znam i trochę się spieszę. - Jungkook odpowiedział zdezorientowany i zirytowany.
- Ja... nie rozumiem. Jestem twoim chłopakiem-
- Jeśli nie pamiętam, powiedzmy, połowy swojego życia, to nie znaczy, że ty możesz wymyślać jakieś głupoty!
- Nie pamiętasz? Jungkook, spotykaliśmy się przez rok, a potem po prostu odszedłeś.
- Powtarzam ostatni raz. Nie wiem, kim jesteś!
Jungkook prychnął i odwrócił się, zaczynając odchodzić coraz dalej od Taehyunga. Po prostu nie mógł zrozumieć, co się dzieje. Czy to był jakiś sobowtór Jungkooka, czy co?
Taehyung podbiegł do Jungkooka i złapał go za ramię odrobinę zbyt gwałtownie.
- Jungkook proszę! Naprawdę cię kocham!
- Odejdź ode mnie i przestań mnie prześladować!
Jungkook wyrwał się z uścisku Taehyunga, pobiegł, skręcił w prawo i zniknął.
Taehyung stał tam jeszcze przez dobre 10 minut, przetwarzając wszystko.
Robiło się już ciemno i postanowił wrócić do domu.
Taehyung opadł na miękkie łóżko, wyjął laptopa i zaczął kończyć swoją pracę. Pisał prezentację na temat rozwoju firmy.
Kilka godzin później Taehyung spał już głęboko na podłodze obok swojego laptopa.
Nagle Tae się obudził i obrócił się na plecy. Przez jakiś czas wpatrywał się w sufit, aż do momentu, gdy głośne burczenie odbiło się echem od ścian domu.
Był bardzo głodny, ale nie miał jedzenia.
- Chyba będę musiał pójść do sklepu spożywczego. – powiedział do siebie, otwierając drzwi szafy i wybierając strój.
Wybrał prostą bluzę z kapturem, czarne dżinsy, buty, wziął telefon i portfel i wybiegł za drzwi.
Była godzina 00:28, więc Taehyung poszedł do swojego lokalnego sklepu czynnego całą dobę, znajdującego się niedaleko stacji benzynowej.
Chłodne powietrze uderzyło w jego bladą twarz, sprawiając, że jego policzki i nos przybrały ładny, czerwony odcień. Jego włosy powiewały na wietrze.
Wchodząc do sklepu zobaczył kobietę przy kasie i nikogo więcej.
Nic dziwnego, bo jest północ.
Podchodząc do alejki z warzywami, chwycił już przygotowaną sałatkę, 3 opakowania ramenu, wodę i postanowił wziąć też lody. Skręcając w stronę lodówki, przypadkowo na kogoś wpadł.
- Och, przepraszam bardzo! - Taehyung przeprosił, lekko się kłaniając.
- Wszystko w porządku, trochę nie patrzyłem jak idę... - Taehyung podniósł wzrok, tylko po to, by zobaczyć znajomą twarz. - To znowu ty! śledzisz mnie czy coś?
Taehyung patrzył na Jungkooka przed sobą ze zdziwieniem. Jeśli on tu jest, to czy to oznacza, że mieszka gdzieś w pobliżu? I co, na litość boską, robi tutaj o północy?
- Nie śledziłem cię! Przyszedłem na zakupy, bo byłem głodny i nie miałem jedzenia. Dlaczego tak szybko oceniasz ludzi? - odpowiedział Taehyung i zrobił naburmuszoną minę.
CZYTASZ
SNOW | taekook
FanficCo się stanie z Jungkookiem i Taehyungiem kiedy jedno z nich straci pamięć? fluff; semi-smut; death trigger; boyxboy; [tłumaczenie]