Coś jest nie tak...

43 3 3
                                    

Obudziłem się w swoim łóżku.
Było mi nie dobrze.
Leżąc sprawdzałem wzrokiem czy ktoś nie jest pokoju ze mną, ale nikogo nie było...

Wstałem.
Wszystko mnie bolało.
Założyłem kapcie i wyszedłem z sypialni.

Szedłem co chwilę opierając się o ścianę, bo uginały mi się nogi.

Doszedłem do salonu.
W tym momencie wszyscy spojrzeli na mnie.
- Słuchajcie... - zacząłem niemrawo.
- Lloyd? - spytał wstając z kanapy.
- Niedobrze mi... - powiedziałem ledwo słyszącym głosem.
- Lloyd!
- Ja... - nie dokończyłem, bo znowu zemdlałem.

Obudziłem się w nocy. Nie miałem pojęcia ile spałem. Obróciłam się na drugą stronę próbując zasnąć.

Ale nic z tego.

Przewróciłem się z boku na plecy.
Leżałem teraz jak placek na środku łóżka.
Zszedłem z niego zrezygnowany.

Co się ze mną dzieje?!

Podszedłem do okna.

Chciałem uciec.

Przez chwilę myślałem czy to dobrzy pomysł, ale w końcu otworzyłem je i wyskoczyłem na trawę.

Gdzie teraz iść?

Nagle usłyszałem jakiś szelest, przez chwilę myślałam, że ktoś chce mnie porwać, ale ku mojemu zdziwieniu to była...

Harumi.

Wpatrywałem się w dziewczynę, która mnie tyle razy zraniła lecz ja ją kochałem.

- Jest późno. Dlaczego nie śpisz? - spytałem gdy zaczęła do mnie podchodzić.
- Ciebie mogę zapytać o to samo... - powiedziała nie pewnie.

- Czego chcesz? - powiedziałem trochę obojętnie.
- Pogadać.
- Nie mam na to ochoty...
- Daj spokój Lloyd... - zaczęła spokojnie. - Możesz mi za... - nie dokończyła, bo ja jem przerwałem.
- NIE!

Dziewczyna patrzyła na mnie zmartwiona.
- WCALE NIE MOGĘ CI ZAUFAĆ! Cały czas ktoś mi mówi co mam robić! Ninja, wujek i teraz ty?!

- Lloyd...
- Przypominam ci, że to ty zniszczyłaś nasz związek!
- Ja...
- Nie wiesz jak mnie to zabolało! Kochałem cię! A ty z dnia na dzień mi mówisz że musimy zerwać?!

Po jej policzku spłynęła łza.
- Nie chciałam tego robić!
- Ale to zrobiłaś KURWA!
Przełknęła ślinę.

Usłyszałam jakieś ciche rozmowy zza mną.
Odwróciłem się i zobaczyłem chłopaków.

Nie wiedziałem jak długo tu stoją.

Miałem wszystkiego dość.
Musiałem uciec.

Zrobiłem krok do tyłu.
Harumi widząc to podeszła do mnie bliżej.
- Lloyd... proszę.

Nie.

Odwróciłem się i zacząłem biec.
Czułem jak po polikach spływały mi krople łez.
Pobiegłem do garażu robiąc wielką dziurę w bramie(bo nie miałem czasu ją otwierać) i wbiegłem do środka.

Znalazłem wzrokiem mój samochód.
Wsiadłem i wyjechałem z klasztoru szukając jakiejś kryjówki.

Obudziłem się na siedzeniu kierowcy, w swoim aucie.
Trochę mi było nie wygodnie, ale nie będę narzekać.

Ukryłem samochód na polu zza tablicą reklamową obok drogi.
Często tu jeździliśmy, bo to była jedyna droga do Ninjago City, więc wiedziałem, że Ninja nie długo mnie tu znajdą.

Zmarszczyłem brwi.

Na polanie stal mężczyzna.
Zaczął iść w moim kierunku co zdziwiło mnie jeszcze bardziej.

Wyszedłem z pojazdu.
- Witaj, Lloydzie Garmadonie.
- Kim jesteś...? I co ty tu robisz...?
Uśmiechnął się lekko.

Nie widziałem jego oczu, bo były zakryte kapturem.

- Powiem ci gdzie jest twoja matka.

Co do cholery?!

- Co jej zrobiłeś?! - krzyknąłem mając już fioletowe oczy.
- Przeczytaj list, który ci wysłała.

Skąd on o tym wiedział?!

Wyjął z kieszeni pergamin.

- Czytaj.

Wziąłem od niego list.

~ Synku...
Porwali mnie... szukałam twojego ojca gdy mnie złapali. Unikaj problemów. Wiedzą o tobie wszystko. Są nieprzewidywalni. Nie oddalaj się od Ninja i Wu. Przyjdą po ciebie. Synku obiecaj mi, że nie dasz się złapać. Nie ratuj mnie...

Nie mogłem już dużej wytrzymać.
Zamieniłem się w ONI.

Walczyłem z nim.
Fioletowy ogień był już wszędzie.

Miał nadprzyrodzoną siłę, co naprawdę sprawiało mi trudność...

Walnąłem go mocno w brzuch, na co upadł na ziemię.

Już wygrywałem, aż nagle powiedział.

- Jeśli chcesz jeszcze zobaczyć swoją matkę musisz pójść ze mną. Bo jak mnie zabijesz, to już nigdy ją nie zobaczysz...

Mama mi mówiła, że mam po nią nie wracać...
Ale nie mogę stracić jednego z rodziców...

Odsunąłem się od niego by mógł wstać.

- Zaprowadź mnie do niej... - powiedziałem szorstko.

Nagle usłyszałem dźwięk pojazdów zbliżających się do nas.

Ninja.

Już byli obok mnie.

Lecz w sekundę nastała ciemność.

Znalazłem się w lochach.

MAM NADZIEJE, ŻE SIĘ WAM PODOBA ROZDZIAŁ. MAM JUŻ WIELE POMYSŁÓW NA DALSZE LOSY BOHATERÓW. WIĘC DO ZOBACZENIA!!!

Światło w Mroku - NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz