# ⩇5:⩇⩇

38 7 10
                                    

połowa września. dzień jak co dzień. edgar szedł właśnie pod rękę z gusem, idąc w stronę szkoły. chłopiec jak zwykle podekscytowany był nowym dniem - jeszcze nie wie co go czeka za pare lat. dorosły chłopak, tego dnia też miał naprawdę zadziwiająco dobry humor. czuł, że naprawdę wszystko małymi kroczkami będzie iść w dobrym kierunku. jeszcze tylko trochę pracy nad sobą i chęci na przyszłe zmiany.

szczerze mówiąc to chłopiec poinformował go o tym, że prawie ominęliby już budynek placówki - zamyślił się i szedł z dzieciakiem dalej przed siebie. gus zaśmiał się z głupoty starszego chłopaka wbiegając szybko do środka, machając oczywiście edgarowi rączką na pożegnanie.

- o ile się nie mylę, odprowadzasz gusa, prawda ? - usłyszał za sobą pytanie retoryczne o żartobliwym brzmieniu. doskonale wiedział do kogo należy głos drugiego rozmówcy.

- wow, niesamowite.. skąd wiedziałeś ? - odwrócił się do niego odpowiadając pytaniem na pytanie. na jego twarzy widniał żartobliwy uśmiech.

- ciebie też miło widzieć, edgar. - powiedział fang uśmiechając się ciepło w jego stronę. - jak mija ci poranek ?

- w miarę dobrze, ale spieszę się już do pracy. - podrapał się po karku. nie chciał zabrzmieć tak, jakby to celowo unikał spotkania z nim. naprawdę spieszył się do pracy aby nie dostać znowu opierdolu od szefa działu.

- rozumiem. - zaśmiał się pod nosem. - powodzenia w pracy, miłego dnia !

- wzajemnie ! - odwrócił się na pięcie w tył idąc szybkim krokiem z powrotem do mieszkania.

od spotkania z azjatą minął jakiś tydzień, a już powoli znajdywali wspólny język. fang był osobą która naprawdę szła każdemu na rękę. choć wydawać by się mogło, że jest wścibski i wtyka nos w nie swoje sprawy, a czyjeś problemy życiowe. - jednak takie rozumienie byłoby błędne. choć jest bardzo poplątaną i zamkniętą w sobie osobą, tak ze słów można mu czytać jak z kartki. jedyne co miał na celu to pomoc innym w jego otoczeniu. nawet nie dla własnego, a ich dobra. ciężko w tych czasach spotkać tak wyjątkowe osoby z takim podejściem do ludzi wokół siebie. teraz to już mniejsze niż większe prawdopodobieństwo jest, że ktoś cię ominie w ciszy, niż odpowie dzień dobry. dodając fakt, że to twój sąsiad.

sięgnął do kieszeni po klucze otwierając drzwi do domu i wchodząc do środka - oczywiście najpierw wycierając buty w wycieraczkę z Draco zakupioną na temu za 33,33 zł. zakup życia.

zdjął z siebie płaszcz wyjmując z niego przy okazji paczkę fajek, która to zawsze towarzyszyła mu wiernie u boku. spojrzał się na opakowanie ostrzegające oczywiście przed niebezpieczeństwem związanym z nałogiem. w tym przypadku było wspomniane o tym, że dzieci palaczy mają większe predyspozycje do zostania palaczami. niby był w tym jakiś sens, choć jednocześnie edgar uważał, że nie ma to dużego wpływu na dziecko. zna inne przypadki i sam takowym jest. to raczej zależy już od decyzji które podejmie w przyszłości osoba.

po chwili namysłu otworzył paczkę podchodząc do okna, uchylając je lekko. oparł się o parapet zapalając papierosa. teraz już zdał sobie z tego sprawę ponownie - znowu popadł w głęboki, szkodliwy nałóg. całe szczęście jeszcze nie na tyle jak wcześniej. wiedział, że jak teraz zacznie to łatwiej będzie mu go zakończyć niż poprzednim razem. nie było to jednak takie proste na jakie mogłoby się wydawać. mimo wszystko wsparcie ze strony colette, gusa i teraz również fanga. . . pchają go ku temu aby zakończyć z tym świństwem raz na zawsze.

sedulous - fangarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz