# ⩇3:⩇⩇

40 5 6
                                    

spokojny, jesienny wieczór. fang siedział właśnie na swoim fotelu popijając świeżo zaparzoną kawę. odkładając filiżankę z napojem na ławę, sięgnął po okulary i otworzył książkę na ostatnio przeczytanej stronie. lubił czytać w wolnym czasie. dawało mu to w jakimś stopniu poczucie komfortu. w końcu nikt go nie ocenia, a on sam może się odprężyć.

nigdy nie zwracał szczególnie uwagi na gatunek dzieła który to ma w zamiarze zakupić. tym razem jednak miał ochotę na coś podchodzące pod romantyczne. odkąd wrócił do pracy coraz częściej widuje zakochane pary i rodziny. od razu wywołują szczery uśmiech na jego twarzy - jak można się nie cieszyć czyimś szczęściem ? w ciągu tych paru tygodni dało mu to dużo do myślenia. chciał dowiedzieć się jak to jest być kochanym. dlatego też postanowił poczytać parę powieści o takim temacie. były one naprawdę urocze.

gdy zagłębiasz się w fabule książki, czas mija tak niewyobrażalnie szybko, że sam nie zauważasz kiedy mija godzina za godziną. trochę zmartwiło to chłopaka, który natychmiastowo odłożył książkę na stolik - musi jeszcze trochę posiedzieć przy papierach. mimo wszystko cieszył się, że w końcu udało mu się znaleźć trochę czasu dla siebie i jego zainteresowań.

siadając przy stole, rozłożył papiery i zapalił lampkę nad sobą. no cóż, pora zająć się tą mniej przyjemną częścią jego pracy. westchnął zrezygnowany kładąc głowę na blacie mebla leżąc tak przez chwilę.

był już cholernie zmęczony tym wszystkim. dźwiganie całego ciężaru związanego z pracą, domem czy nawet nim samym zaczynało go powoli dobijać. czy powinien zadbać trochę o siebie ? tak. czy potrafi to zrobić ? ni chuja. w jego oczach pomoc innym wokół jest pomocą dla samego siebie. w końcu robi coś dobrego, do czegoś się przydaje. nie może powiedzieć o sobie, że jest bezużyteczny. to daję jakieś miłe pocieszenie.

podniósł głowę opierając ją o rękę i spoglądając ponownie w stronę walających się wszędzie wokół kartek. im dłużej na nie patrzył, tym bardziej dobijał go fakt, że musi do tego przysiąść na porządnie. oddał by wszystko aby ktoś był tutaj dla niego. towarzyszył mu przy pracy, pocieszył, porozmawiał. jedyne numery jakie miał na telefonie to kontakty z pracy, to trochę niezręczne i dziwne. on nie ma czasu na żadne znajomości. i choć wcześniej nie przeszkadzało mu to ani trochę, tak teraz gdy zdał sobie z tego sprawę, to po prostu. . . smutne. no cóż, życie.

wziął ostatniego łyka kawy aby się trochę pobudzić i dokończyć to co ma przed sobą. odłożył naczynie i wziął się do roboty. choć gdzieś na końcu jego głowy była taka mała nadzieja na możliwość kompieli w wannie, chociażby raz w jebanym tygodniu.

𓏵

promyki słońca zaczęły razić fanga po oczach niemiłosiernie. ten skrzywił się lekko przykrywając głowę kołdrą. chciał jeszcze chwilę pospać. dzisiaj większość klas miało wycieczkę z innymi nauczycielami więc do pracy mógł przyjść sobie dwie godziny później. był w siódmym niebie.

po parunastu minutach udało mu się zebrać siły i wstać z łóżka przeciągając się. przy czym oczywiście nie mogło zabraknąć głośnego ziewania. przetarł sobie twarz dłońmi, zdejmując z niej kosmyki długich włosów. gdy już dobudził się na tyle aby wstać na równe nogi, poszedł w stronę kuchni zaparzyć sobie coś do picia i pomyśleć nad śniadaniem.

gdy już miał wstawiać wodę do głowy przyszedł mu interesujący pomysł. ta opcja była naprawdę kusząca. skoro już ma te pare godzin czasu, czemu by z nich nie skorzystać ? odłożył wyjęte już wcześniej naczynia na miejsce i udał się do sypialni po ubrania.

sedulous - fangarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz