☣︎ 7 𖦏

43 8 8
                                    



Pedri i Gavi spacerowali w gęstym lesie, który otaczał Barcelonę, ciesząc się spokojem, jaki dawała im natura. Dźwięki ptaków i szum drzew tworzyły idealne tło dla ich rozmów. Dla Gaviego był to czas pełen radości; Pedri wydawał się bardziej odprężony niż kiedykolwiek wcześniej, a ich przyjaźń stawała się silniejsza z każdą chwilą.

Gavi spoglądał na ciemnowłosego, wysportowanego mężczyznę idącego obok niego. Pedri był starszy, ale Gavi czuł, że to on staje się opoką dla Pedriego, a ich relacja zmieniała się z dnia na dzień. Choć wciąż miał wiele pytań dotyczących przeszłości Pedriego, to teraz cieszył się, że mieli tę chwilę dla siebie.

– Nie sądziłem, że ten las jest tak piękny – powiedział Gavi, próbując przyciągnąć uwagę Pedriego, który z zaabsorbowaniem przyglądał się otaczającej ich naturze.

– Tak, jest spokojnie – odparł Pedri, uśmiechając się lekko. – Czasem trzeba uciec od zgiełku miasta, prawda?

Gavi skinął głową. Nie mógł się oprzeć wrażeniu, że ten dzień był inny. Gdy tak szli, zaczęli rozmawiać o swoich marzeniach, lękach i nadziejach. Dla Gaviego Pedri stał się nie tylko przyjacielem, ale i kimś, kogo mógłby naprawdę zrozumieć.

– Wiesz, myślałem ostatnio o tym, jak ważna jest dla mnie ta nasza relacja – powiedział Gavi, odważniej patrząc na ciemnowłosego. – Chciałbym, żebyśmy zawsze byli w kontakcie, niezależnie od tego, co się stanie.

Pedri zatrzymał się, zwracając na niego pełną uwagę. W jego oczach było coś, co sprawiło, że Gavi czuł się szczególnie. To była mieszanka zrozumienia i wdzięczności.

– Ja też – odparł Pedri, podchodząc bliżej. – Znalazłem w tobie kogoś, kto mnie rozumie. Kogoś, na kogo mogę liczyć.

W tym momencie, obaj chłopcy czuli, że coś ich łączy. Ale ta chwila spokoju nie miała trwać długo. Gdy podjęli decyzję, by ruszyć dalej, nagle usłyszeli głośny dźwięk – jakby ktoś w oddali załamał gałąź.

Gavi przystanął, czując nagły niepokój.

– Pedri, słyszałeś to? – zapytał, jego głos drżał.

Ciemnowłosy skinął głową, jego postawa natychmiast się zmieniła.

– Tak, lepiej się rozglądajmy – powiedział, jego ton był poważny.

Nie zdążyli zrobić kroku, gdy z krzaków wybiegł mężczyzna w ciemnych ubraniach, z bronią w ręku. Gavi poczuł, jak serce mu staje.

– Uciekaj! – krzyknął Pedri, a Gavi już miał się odwrócić, ale nagle usłyszał dźwięk strzału. Czas wydawał się zwolnić.

Pedri, widząc zagrożenie, natychmiast przesunął się, by zasłonić Gaviego swoim ciałem. Gavi usłyszał krzyk Pedriego, gdy kula trafiła go w ramię.

– Pedri! – Gavi krzyknął, widząc, jak ciemnowłosy upada na ziemię. Jego serce zamarło. Bez chwili wahania podbiegł do Pedriego, który jęczał z bólu.

– Gavi, musisz uciekać – powiedział Pedri, próbując się podnieść. Jego twarz była blada, a oczy pełne bólu.

Gavi nie chciał opuszczać Pedriego. Czuł, że ich więź jest silniejsza niż kiedykolwiek.

– Nie zostawię cię – powiedział, pomagając Pedriemu wstać. – Musimy iść do mojego domu!

Z trudem, ale udali się w stronę jego mieszkania. Gavi ledwo mógł znieść widok krwi sączącej się z rany Pedriego. Próbował skupić się na tym, co miał zrobić, ale jego myśli były chaotyczne.

Kiedy dotarli do domu Pedriego, Gavi natychmiast zaczął działać. Wprowadził mrocznego mężczyznę do środka i zamknął drzwi. Pedri usiadł na kanapie, a Gavi przyniósł apteczkę.

– Gdzie to boli? – zapytał, starając się zachować spokój.

– Ramię... – odpowiedział Pedri, a jego głos był słaby. – Zrób to szybko, Gavi.

Gavi ostrożnie rozwinął bandaż, a jego ręce drżały z przerażenia i stresu. Kiedy spojrzał na ranę, zauważył, że był to postrzał – krew spływała mu z ramienia, a rany były poważne. Czuł, że nie może dopuścić do tego, by Pedri stracił przytomność.

– Muszę cię opatrzyć – powiedział Gavi, próbując być stanowczy, chociaż czuł, jak łzy napływają mu do oczu. Nie chciał, by Pedri czuł się osamotniony w tym wszystkim.

– Jestem w porządku... – mruknął Pedri, chociaż Gavi widział, że to kłamstwo. – Tylko... nie panikuj.

Gavi pokiwał głową, zaciągając głęboki oddech. Zaczął ostrożnie czyścić ranę, a Pedri jęczał z bólu.

– Przepraszam, musisz to wytrzymać – powiedział Gavi, jego głos drżał. Czuł, jak emocje go przytłaczają.

Pedri spojrzał na niego, a w jego oczach była mieszanka bólu i wdzięczności.

– Dobrze, Gavi. Wiem, że się starasz – powiedział, próbując się uśmiechnąć, mimo bólu.

Gavi czuł, jak jego serce bije w szybkim tempie, a łzy zaczęły spływać po jego policzkach. Czuł się bezsilny, ale jednocześnie chciał być silny dla Pedriego. W końcu wyciągnął nabój z rany, a Pedri krzyknął głośno.

– Przepraszam, przepraszam! – Gavi zawołał, próbując ukoić ból. – Już prawie gotowe!

Pedri zamknął oczy, jęcząc z bólu. Gavi nie mógł uwierzyć, że to wszystko się dzieje. Nie chciał, żeby Pedri cierpiał.

– Gavi... – powiedział Pedri, jego głos był ledwo słyszalny. – Proszę, nie płacz. To nic...

Gavi spojrzał na niego, nie mogąc uwierzyć w to, co słyszy. Pedri leżał tam, blady, ale wciąż starający się go uspokoić.

– Jak możesz być taki silny? – zapytał Gavi, czując, jak jego serce się łamie.

– Bo mam kogoś, dla kogo warto walczyć – odparł Pedri, próbując się uśmiechnąć, mimo bólu.

Gavi wiedział, że to była prawda. Chciał być dla Pedriego tym, kim on był dla niego – wsparciem, nadzieją.

Po kilku minutach intensywnego opatrywania, Gavi zakończył. Użył bandaży, by zabezpieczyć ranę Pedriego, a potem usiadł obok niego.

– Będzie dobrze, Pedri – powiedział, jego głos był cichszy. – Będziemy walczyć razem.

Pedri skinął głową, jego oczy powoli zamykały się z wyczerpania.

– Dziękuję, Gavi – powiedział, a w jego głosie brzmiała wdzięczność.

Gavi położył dłoń na ramieniu Pedriego, czując, jak jego serce się uspokaja. Choć sytuacja była trudna, wiedział, że nie może pozwolić Pedriemu odejść.

– Nigdy cię nie opuszczę – obiecał Gavi, a jego słowa wypełniły pokój nadzieją.

Gdy tak siedzieli, milcząc, Gavi czuł, że ich więź jest silniejsza niż kiedykolwiek. Choć w jego sercu wciąż tkwił strach, wiedział, że razem mogą przetrwać wszystko.

W końcu, po długim milczeniu, Pedri otworzył oczy i spojrzał na Gaviego.

– Jakie masz plany na przyszłość? – zapytał, a jego głos brzmiał lepiej, choć nadal był osłabiony.

Gavi zaskoczył się tym pytaniem.

– Chciałbym... chciałbym po prostu być szczęśliwy i mieć ciebie obok siebie – odpowiedział szczerze.

Pedri uśmiechnął się, a jego oczy zaświeciły.

– To brzmi dobrze. Ale wiesz, że musisz być silny, prawda?

Gavi pokiwał głową, czując, że obaj mają przed sobą trudną drogę, ale także że nie są sami w tej walce.

– Razem przetrwamy – powiedział Gavi, czując siłę w swoich słowach.

I w tej chwili, pomimo ran i bólu, obaj chłopcy poczuli, że mają szansę na nowy początek.

____

😱😱😱

𝒜𝓂𝑜𝓇 𝒹𝑒 𝒟𝒾𝓁𝑒𝓇 𖦏 GADRIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz