rozdział 6 "okropny,,

16 3 0
                                    

Rano obudziłam się z świetnym humorem,niedość że sobota to jeszcze wkurwiony Nicholas.Usmiechnęłam się w myślach i Wstałam, ogarnęłam się jak najszybciej i zbiegłam na dół.

-Oo jaki dobry humor tutaj widze-powiedziała Pani Elizabeth i uśmiechnęła się promiennie.

-Oczywiście taki piękny dzień to jak tu nie być szczęśliwym-odpowiedziałam z uśmiechem a w tej chwili wszedł do kuchni Nicholas popatrzył wkurwiony na mnie i chwycił jabłko,Pani Elizabeth spojrzała na mnie zdezorientowana a ja wzruszyłam ramionami.

-Lea zawołaj wszystkich do salonu dobrze?-Powiedziała Elizabeth i nie czekajac na odpowiedź ruszyła w stronę salonu.weszłam po schodach i zapukałam do Nicholasa weszłam gdy usłyszałam ciche "proszę,,

-Twoja matka prosi byśmy zeszli do salonu-Mruknęłam a on przytaknął

-Przeraziłas się że wygram i nie przyjechałaś?-odpowiedział, wstał i przybliżył się do mnie niebezpiecznie blisko popchnął mnie delikatnie na ścianę i chwycił mnie za nadgarstki dając je nad moją głowę.

-c-co ty robisz?-jąkałam się no idiotka, po chwili opamiętałam się i przejechałam mu palcem po klatce-cos ty liczyłam że po mnie przyjdziesz-dodałam ironicznie, na co on prychnął.Odepchnełam go i wyszłam z zamiarem wejścia do pokoju Oscara I weszłam bez pukania,ale to był kurwa błąd.Nie chciałam tego widzieć nie musiałam,na łóżku siedział Oscar,a na jego kolanach Lily I się całowali.Oscar słyszący mój głos odsunął się trochę.

-puka się siostrzyczko-Mruknął Oscar
-ja również nie chciałam tego widzieć, Pani Elizabeth ma coś nam do powiedzenia chodźcie.-odpowiedziałam zgodnie z prawdą i wszyscy razem poszliśmy dk salonu.

-Więc skoro już tu jesteście.. muszę wyjechać na kilka miesięcy związane to jest z pracą poradzicie sobie sami prawda?-Powiedziała matka Nicholasa oraz Lily.

-Jasne-odparł Oscar I Lily w jednym czasie.

-Jedno z tych starszych nie wyjdzie stąd całe-Mruknął Nicholas.

-Poradzimy sobie-Powiedziałam,a Nicholasa szturchnęłam łokciem,a Pani Elizabeth uśmiechnęła się do mnie.

-Mam nadzieję, z tobą będzie bezpieczniej tu-zaśmiała się patrząc na Lily I Nicholasa.

w ten dzień resztę spędziliśmy razem grając w planszówki czy oglądając filmy,a jak to ja zasnęłam i Przebudziłam się gdy ktoś mnie niósł co kurwa? próbowałam się wyrwać no bo odruch naturalny nie?

-uspokoj się bo cię puszcze choćbyś miała przyjebać głową o schodek.-Usłyszałam głos Nicholasa,a ja prychnęłam postawił mnie na ziemie i poszłam do pokoju i juz po chwili zasnęłam z makijażem za co cera mnie znienawidzi.

**

wstałam popołudniu zmęczona wczorajszym dniu, zrobiłam podstawowe czynności i ruszyłam w strone kuchni gdzie siedział niszczyciel dobrej zabawy.

-Co ty taka szczęśliwa?-mruknął Nicholas

-Już nie, mogłeś sie nie odezwać dzien by był lepszy-odpowiedziałam pewna siebie.

-Ta?-spytał,a ja przytaknęłam jednym ruchem przyciagnął mnie do siebie obejmując mnie jedną reką.Wyrwałam sie odrazu a po chwili w pomieszczeniu rozbrzmiał dzwięk uderzenia,moja ręka wyladowała na policzku Nicholasa z dużą siłą.

-Tak w skrócie chyba mam przejebane-szepnęłam do siebie widząc jego rozwścieczony wzrok.

-i to kurwa bardzo-mruknął wkurwiony.

Po usłyszeniu słów Nicholasa stałam w miejscu nie wiedząc co sie za chwile stanie,jedną reką objął mnie i podniosł ruszając w strone ogródka z basenem.Dopiero po chwili ogarnełam że za chwile zostane wrzucona do basenu,chłopak chcący wrzucic mnie do basenu wrzucił lecz pociągnełam go za sobą w skutku poleciał ze mną do wody.Patrzyłam na niego smiejąc sie gdy woda wleciała mu do oczu

I'm (Not) perfect Daughter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz