Nieznany:Pewnie nie zdradzisz mi swojej tożsamości, więc powiedz mi, chociaż jak masz na imię?
Zmarszczyłam brwi i czytałam wiadomość od niego.
Podniosłam wzrok znad telefonu ,widząc mój przystanek autobusowy ,wyszłam i zaczęłam kierować się w stronę szkoły..
Faustyna: I co jeszcze?
Faustyna: Zapomnij.
Przecież gdybym podała mu swoje imię odrazu dowiedziałby się że to ja, niestety jest mało Faustyn w naszej szkole.
Nieznany:To tylko głupie imię ,co ci szkodzi?
Oh czy on zawsze jest taki uparty?Nie rozumie prostego słowa jakim jest nie?
Weszłam powoli do szkoły i już miałam mu coś odpisywać gdy nagle usłyszałam swoje imię.
-O proszę, a kto to wrócił do szkoły , witaj Faustyna- zaśmiał się złośliwie Kubicki, wraz ze swoimi znajomymi na czele. Bartek popchnął mnie na szafki stojące naprzeciwko a Patryk zabrał mi mój plecak. Świeży tylko stał i patrzył na cała sytuacje.
-Odczep się Kubicki!- warknęłam i wyrwałam swój plecak Patrykowi- Znajdź sobie w końcu inną ofiarę-syknęłam na co on uśmiechnął się szerzej.
-No proszę, ktoś tutaj próbuje się stawiać , zobaczymy na jak długo-Cała jego banda się zaśmiała.
-Świeży, podaj ten soczek-Powiedział Kubicki, odkręcił go i wymierzył we mnie ale w ostatniej chwili na cały korytarz rozległ się krzyk.
-Mówiłam wam już że macie dać jej spokój.-Krzyknęła Hania i odepchnęła Bartka.
Chłopcy definitywnie się delikatnie spięli ponieważ tata Hani był dyrektorem szkoły.
Jedno słowo i wszyscy mogliby wylecieć.
-Dobra dobra-wetchnął Kubicki i wystawił ręce w geście obronnym-A ty lepiej uważaj bo twoja psiapsióła nie będzie cię wiecznie chronić.-Warknął i odszedł od nas wraz z chłopakami.
Odetchnęłam z ulgą i podziękowałam Hani.
Moje życie chyba nie może być gorsze...
ALLELUJA ZE KTOS TO CZYTA POZDRAWIAM WAS WSZTKICH I PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY!!!!
CZYTASZ
that's fucking insane
Fanfiction[fartek][faustynaxbartek] jeśli chcesz to zerknij,bedzie mi miło jeśli zostawisz coś po sobie.**