|4|

73 11 1
                                    


Nieznany:Pewnie nie zdradzisz mi swojej tożsamości, więc powiedz mi, chociaż jak masz na imię?

Zmarszczyłam brwi i czytałam wiadomość od niego.

Podniosłam wzrok znad telefonu ,widząc mój przystanek autobusowy ,wyszłam i zaczęłam kierować się w stronę szkoły..

Faustyna: I co jeszcze?

Faustyna: Zapomnij.

Przecież gdybym podała mu swoje imię odrazu dowiedziałby się że to ja, niestety jest mało Faustyn w naszej szkole.

Nieznany:To tylko głupie imię ,co ci szkodzi?

Oh czy on zawsze jest taki uparty?Nie rozumie prostego słowa jakim jest nie?

Weszłam powoli do szkoły i już miałam mu coś odpisywać gdy nagle usłyszałam swoje imię.

-O proszę, a kto to wrócił do szkoły , witaj Faustyna- zaśmiał się złośliwie Kubicki, wraz ze swoimi znajomymi na czele. Bartek popchnął mnie na szafki stojące naprzeciwko a Patryk zabrał mi mój plecak. Świeży tylko stał i patrzył na cała sytuacje.

-Odczep się Kubicki!- warknęłam i wyrwałam swój plecak Patrykowi- Znajdź sobie w końcu inną ofiarę-syknęłam na co on uśmiechnął się szerzej.

-No proszę, ktoś tutaj próbuje się stawiać , zobaczymy na jak długo-Cała jego banda się zaśmiała.

-Świeży, podaj ten soczek-Powiedział Kubicki, odkręcił go i wymierzył we mnie ale w ostatniej chwili na cały korytarz rozległ się krzyk.

-Mówiłam wam już że macie dać jej spokój.-Krzyknęła Hania i odepchnęła Bartka.

Chłopcy definitywnie się delikatnie spięli ponieważ tata Hani był dyrektorem szkoły.

Jedno słowo i wszyscy mogliby wylecieć.

-Dobra dobra-wetchnął Kubicki i wystawił ręce w geście obronnym-A ty lepiej uważaj bo twoja psiapsióła nie będzie cię wiecznie chronić.-Warknął i odszedł od nas wraz z chłopakami.

Odetchnęłam z ulgą i podziękowałam Hani.

Moje życie chyba nie może być gorsze...


ALLELUJA ZE KTOS TO CZYTA POZDRAWIAM WAS WSZTKICH I PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY!!!!

that's fucking insaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz