Kiedy się obudziłem było dość wcześnie a ja nie byłem za bardzo wyspany. Adrien dalej spał wtulony we mnie a ja nie chcąc go budzić leżałem dalej bez ruchu. Po chwili sięgnąłem powoli i cicho po pilota do telewizora i słuchawki po czym połączyłem je z telewizorem i włączyłem mecz. Wcześniej sprawiało mi to przyjemność jednak teraz patrzenie jak inni grają pod czas kiedy ja nie mogłem było okropne. Nie mogłem się też skupić na meczu przez wczorajszą sytuację która cały czas siedziała mi w głowie.
Adrien wstał godzinę po mnie bo musiał jechać do szkoły. Spojrzał na mnie orientując się że wtulał się przez całą noc w mój nie zakryty niczym tors. Szybko zabrał rękę czerwieniąc się i wstał z łóżka. Zaczął pakować swój plecak a potem torbę na początku myślałem że pakuje ją na trening jednak kiedy spakował strój do gry na zawodach zacisnąłem usta w linię czując uścisk w gardle. Mieli dzisiaj zawody a ja na nich nie zagram.
- Z kim gracie ?-zapytałem starając się jakoś powstrzymać łzy.
Widziałem jak Adrien przymyka oczy. Chciał żebym o tym nie wiedział.
- Z....
-Chłopcy śniadanie !-zawołała nas mama Adriena.
Chłopak wybiegł z sypailni jak oparzony a ja nie chętnie po chwili dołączyłem do rodziny. Byli wszyscy jednak nastrój nie był zbyt dobry. Cały czas panowała cisza a każdy z nas był w innym świecie.
-Z kim dzisiaj gracie Adrien ?-zapytał mój tata.
Zacisnąłem mocniej rękę na widelcu którym grzebałem od paru minut w jajecznicy.
- Z liceum ******
Znieruchomiałem. Widziałem natychmiastowe spojrzenie Kylie i Adriena jednak żadnego nie odwzajemniłem. Wpatrywałem się w szklankę z wodą. Moja szkoła w której poznałem Mateo. Na samą myśl o naszym ostatnim spotkaniu w moich oczach pojawiały się łzy a po ciele przechodziły nie przyjemne ciarki. Tak cholernie za nim tęskiniłem tak samo jak za koszem. Kiedy grałem czułem że jest ze mną a od kąt mam kontuzje to tak jak by od tamtego czasu go nie było.
Wstałem od stołu i jak najszybciej poszedłem na boisko. Zamknąłem za sobą drzwi i usiadłem na ziemi. Przymknąłem na chwile oczy czując że łzy napływają mi do oczu. Nie mogłem się rozpłakać nie teraz. Wstałem z ziemi i podszedłem do stojaka z piłkami po czym wziąłem jedną i rzuciłem do kosza. Odbiła się od obręczy a później wpadła wykonując przy tym mój ulubiony dźwięk. Lekko się uśmiechnąłem czując jego obecność.
-Tony ?
Spojrzałem w stronę wejścia w którym stała Kylie. Jej wzrok był łagodny i pełny zrozumienia.
-Jedziesz na mecz ?
Kiedy akurat miałem odpowiedzieć że nie na salę wszedł też Adrien. Spojrzał na mnie prosząco a po jego lekko drżących rękach mogłem wywnioskować że się stresował. Na moim pierwszym meczu nie było nikogo z mojej rodziny i tak samo się stresowałem więc nie chciałem go zostawiać samego ale z drugiej strony byłem prawie pewny że nie wytrzymam tam psychicznie.
- Pojadę.-powiedziałem po chwili a Adrien posłał mi lekki uśmiech i wyszedł z boiska razem z moją siostrą.
Wziąłem głębszy oddech ostatni raz rzuciłem celnie piłką i wróciłem do pokoju żeby się ogarnąć. Ubrałem czarne dresy białą luźną koszulkę czarną rozpinaną bluzę i jordany 4. Wszedłem do garażu i wsiadłem do auta siostry która zawiozła mnie i Adriena. Cała droga minęła nam w ciszy. Ja siedziałem w telefonie Adrien patrzył za okno a Kylie prowadziła zerkając co chwilę na mnie w lusterku.
Kiedy dojechaliśmy Adrien poszedł się przebrać a ja usiadłem w pierwszym rzędzie trybun. Wszyscy na mnie patrzyli i rozmawiali między sobą jak słyszałem o mojej kontuzji. Było to nie komfortowe dla mnie jednak po prostu patrzyłem w telefon.
- Tony chodź usiądziesz obok mnie w końcu jesteś kapitanem.- powiedział i lekko się uśmiechnął.
Usiadłem na krześle obok trenera a w tym czasie nasza drużyna wyszła na boisko. Nie było tylko Adriena. Asher kiedy tylko mnie zobaczył uśmiechnął się i do mnie podszedł.
- Siema wreszcie jesteś. - powiedział i zbił ze mną piątkę.
- Jestem jestem.
Dzisiaj zastępował mnie w roli kapitana i bardzo mnie to cieszyło bo będzie miał okazję się wykazać i wiem że da z siebie wszystko żeby wygrać.
Akurat rozmawialiśmy o tym co działo się przez ostatnie parę tygodni w szkole kiedy na sali zrobiło się głośno. Wszyscy patrzyli na jedną osobę. Adriena który właśnie wszedł na salę z....moim numerem. Numerem który najpierw nosił Mateo a po tem ja. Był zarezerwowany tylko dla mnie i każdy o tym wiedział. Nawet kiedy nie grałem był schowany w mojej szafce i nikt nie miał do niego dostępu.
- Czemu wszyscy się tak na mnie patrzą ?- zapytał kiedy do nas podszedł.
- To jest mój numer.- powiedziałem.
- No wiem ale pomyślałem że skoro jesteśmy braćmi to nie będziesz miał nic przeciwko.
- Mam i to wiele więc idź się przebrać.
- Przecież to tylko numer daj spokój a po za tym już nie zdążę się przebrać zaraz zaczyna się mecz.
- To jest numer mój i Marcusa więc idz się przebrać.
- Weź przestań już i nim gadać. To jest tylko numer a on nie żyje niech to wreszcie do ciebie dotrze może gdybyś nie wyjechał i go nie zostawił to dalej byście się przyjaźnili ale teraz on nie żyje zrozum to i przestań o nim pierdolić !
//Hejka wracamy do rozdziałów po dłuższym czasie ogólnie to przepraszam że nie było rozdziałów ale mój bardzo bliski przyjaciel miał gorszy czas i starałam się spędzać z nim jak najwięcej czasu ale już jest oki więc wracamy. Kolejna sprawa to to że bardzo lubię jak podajecie mi pomysły i bardzo mi to pomaga jednak nie zawsze je wykorzystuje bo chciałabym dawać wam książki które będą moje więc prosze żebyście mi nie wysyłali po kilka wiadomości a bardziej kom w których cały czas piszecie o tym żebym wykorzystała wasz pomysł bo czytam wszystkie kom zawsze i nic wam nie da te pare wiadomości. Ostatnio miałam taką sytuację i nie chcę takich więcej więc proszę was o wyrozumiałość i zachęcam z całego serca do pisania kom co bym mogła poprawić ale nie zmuszajcie mnie do wykorzystywania waszych pomysłów oki ?//
CZYTASZ
Najpiękniejszy przypadek.
Teen FictionTony od zawsze był tym popularnych chłopakiem wszystkie dziewczyny za nim szalały plus był kapitanem najlepszej drużyny koszykarskiej w całej amryce jednak czy zawsze jest tak jak pokazujemy na zewnątrz ? Adrien chłopak który dopiero dołączył do pry...