-Wyjątkowi-

8 3 0
                                    

...

Wszystko wokół Shury było pokryte lodem.. Powoli zaczął podnosić się z ziemii, wygląda na to że odzyskał przytomność, myślał że już po nim.. Ujrzał swe wytatuowane ręce.. - Smok..?

...

- Twoim patronem jest.. ᛖᛊᚻᛘᚽᛇ

- Co powiedziałaś..?

- Powiedziałam, że nie masz patrona.

...

- Crystal..? - Spojrzał za siebie.. Ujrzał dwie zlodowaciałe figury. - Crystal..? Ty pieprzona- - Złapał się za głowę, strasznie go bolała. Przed swoimi oczyma miał obraz małego chłopca, wpatrzonego w dopalającą się wioskę.. - Cholera.. Znowu to samo..-

Zaczął powoli się odsuwać.. Nie mógł oderwać od nich wzroku. Wewnątrz siebie, czuł że poraz kolejny zawiódł.. Zupełnie tak jak wtedy. Czuł.. Chęć zemsty. Przecież to przez Ryuu ją to spotkało.. To oczywiste. Popatrzył na jego pokryte grubym lodem ciało.. Światło zaczęło wydobywać się z niego, świeciło coraz jaśniej i jaśniej, aż wkońcu pojawiło się pęknięcie. I kolejne, i jeszcze jedno. Ogień delikatnie wydobywał się z pojedyńczych szczelin, aż wkońcu..

- RRRRAAAAAGHHH! - Ryk smoka wraz z ogromną ognistą eksplozją rozniósł się po całej arenie. Shura szybko zainterweniował, zasłonił się wiatrem.. Płomień bez problemu został przez niego przekierowany, a ten pozostał nietknięty.. Od zawsze miał w sobie tyle mocy? Gdy wszystko ustało, ujrzał Ryuu, stał on ciężko dysząc, jego skóra była pełna odmrożeń, wyglądał paskudnie. Gorzej niż poparzony. Wciąż dymił, nie był w stanie nawet zacisnąć do końca pięści, był wściekły.

- TY PIERDOLONA SUKO! - Dosłownie pluł ogniem.. Aż para wystrzeliła z jego uszu. - POMYŚLEĆ ŻE MOGŁEM ZATŁUC CIEBIE ODRAZU! - Spojrzał na swoje trzesące się ręce, widział swoje własne mięso.. - JUŻ JA WAM WSZYSTKIM POKAŻE, POKAŻE WAM WSZYSTKIM!!! - Spojrzał ku niebu i wziął głęboki wdech, chuchnął kolejnym płomieniem. Celował we wszystko wokół, nie patrząc nawet w co trafia. Woda zaczęła zbierać się u jego stóp przez topniejący lód.. Pięść która nagle się z niej sformowała uderzyła go w szczękę zamykając jego paszczę, następnie jego ciało zostało potraktowane serią ostrzy stworzonych z ów żywiołu..

Zignorował dosyć poważne obrażenia, w ułamku sekundy namierzył go, i znalazł się przy Shurze który już wcześniej zmienił swoją pozycję aby uniknąć ataku.. - KIM TY MYŚLISZ ŻE JESTEŚ! - Chwycił go za twarz jedną dłonią przypalając ją i dmuchnął mu ogniem prosto w twarz, w jego oczach była czysta furia. Wyleciał z nim w powietrze, chłopak był bezradny w potężnym uścisku smoka. - KLĘKAJ, KLĘKAJ PRZEDE MNA PIERDOLONY ROBAKU! - Gdy osiągnęli odpowiednią wysokość rzucił nim o ziemię, roztrzaskała się na kawałki. W ręku zmaterializował mu się ognisty bicz, zleciał w dół po drodze chłostając nim bohatera.. Na tym etapie wyglądało to jakby chciał się po prostu wyżyć. Wleciał w niego z buta dobijając go do reszty.

Stał tak przez chwilę dociskając głowę przeciwnika, oddychał niczym jakaś lokomotywa.. Powoli się uspokoił. - Huff.. Już mi chyba trochę lepiej. - Spojrzał za siebie, choć jej nie widział, wiedział że walka z Kiri'ego i Larry'ego z Thargrimem wciąż trwała. - Powinienem mu pomóc.. - Zaczął kroczyć w tamtym kierunku.. Lecz zatrzymał się gdy poczuł dłoń chwytająca za jego nogawke. Spojrzał w dół i ujrzał Shure, był w fatalnym stanie ale kurczowo się go trzymał.

- Nh-Nighdzie.. Nhie.. I-HIdziesz.. - Jego usta były przypalone.

Minęła chwila w ciszy, aż przerwał ją smiech Ryuu. - BWHAHAHA! - Aż uderzył dłonią o kolano. - Wyglądasz tak żałośnie, że aż chce mi się płakać.

Mistbound Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz