Mecz z Realem Madryt był jednym z najbardziej intensywnych, jakie obaj piłkarze kiedykolwiek rozegrali. Cała drużyna walczyła jak nigdy wcześniej, a kibice na trybunach tworzyli atmosferę, której nie dało się porównać. Gdy Pedri z piłką biegał po boisku, jego myśli krążyły wokół Gavi, a ich niepewność sprawiała, że nie mógł w pełni skupić się na grze.
W drugiej połowie, przy stanie 1:1, Gavi złamał w obronie i stracił piłkę. Przeciwnik wykorzystał tę okazję i zdobył bramkę. Gavi był przygnębiony i widział, jak Pedri go ocenia. Zrozumiał, że jest nie tylko rozczarowaniem dla drużyny, ale i dla Pedriego, który zawsze na niego liczył.
Gdy zespół wrócił do szatni, atmosfera była napięta. Pedri podszedł do Gavi. – Gdzie byłeś? – zapytał, jego ton był bardziej zrozpaczony niż zły.
Przepraszam, to moja wina – Gavi odpowiedział, czując, jak łzy cisną się do jego oczu. – Czułem presję, by być lepszym.
– Musimy przez to przejść razem. Nie możemy się od siebie oddalać – Pedri spojrzał mu głęboko w oczy. – Co jeśli… co jeśli spróbujemy to naprawić?
Gavi skinął głową, ale w sercu wciąż miał wątpliwości. Wiedział, że ich przyszłość może się zmienić.
CZYTASZ
Zatrzymani w Chwili
RomanceŚwiatło zalewało boisko, kiedy po raz pierwszy zobaczył go w akcji. Pedri, wtedy jeszcze początkujący zawodnik akademii, patrzył na młodszego Gaviego, który z niebywałą łatwością przecinał linie obrony rywali. Był dzikim talentem - nieposkromionym...