- Um... Harry nie- powiedziałam
- Co się stało? Zrobiłem coś nie tak?-spytał
- Nie... znaczy ja nie mogę Harry- powiedziałam odsuwając się i podeszłam do okna
- Nadia... co się stało?- spytał podchodząc do mnie
- Nie Hazz proszę... idź stąd - odparłam
- Ale dlaczego? Co zrobiłem?-spytał zmartwiony
- Proszę idź stąd - rozkazałam
- Ale Nadia...- zaczął
- Nie! Wyjdź!- krzyknęłam I wskazałam na drzwi
Chłopak założył koszulkę i wyszedł trzaskając drzwiami. Super...
Minął tydzień, praktycznie nie wychodziłam z hotelu. Nie wiem dlaczego ale zaczęłam coś czuć do Harry'ego, ale wiem też ze nie powinnam nic do niego czuć. Musze wyjechać zaczynać od nowa bo po co mi to? Po co mi miłość? I kolejny tydzień, kolejny mam tu zostać jeszcze cztery dni... jest godzina 3.45 nadal nie śpię i nagle ktoś wali do drzwi.
- Puk puk!-krzyczy
- Co za idiota...- warknęłam I otwierając drzwi zobaczyłam za nimi Harrego.
- Hazz? Co ty tu robisz?- spytalam zaskoczona
- Ja... kofcjam gie-wybełkotał
-Co... Nie rozumiem Cię...
-Koghajnhb mjie
- Harry chodź... Jesteś pijany- powiedziałam I zaprowadziłam go do pokoju. Rozebrałam go do bokserek i położyłam się obok niego
- Ja cie tak bafdzo kofam- wybełkotał Styles
- Ja ciebie tez - powiedziałam cicho bo wiedziałam że nie zapamięta tego. Po chwili chłopak juz usnął. Następnego dnia obudziłam się o 9 od razu poszłam do stołówki i zabrałam parę rzeczy do jedzenia i weszłam do pokoju.
- Hej...- szyurchnęłam chłopaka żeby się obudził
-Co...Mamo jeszcze chwile...-zajęczał
Zaśmiałam się na te słowa... on jest taki słodki... ale nigdy nie mogę o tym powiedzieć ponieważ ja nie zasługuje na to by ktoś mnie kochał, ale on... jest wyjątkowy
-Nadia? Co ja tu robię?- zapytał znuzonym głosem
- Wczoraj przyszedłeś tu pijany... gadałem coś i wpuściłam cie...- odparłam
- Boże przepraszam... nie planowałem nad tym
- Nic nie szkodzi, masz - podałam mu tabletkę i wodę
- Dzięki
-Głodny?
- Zawsze
- To się nie dogadamy - powiedziałam I zaśmiałam się
- Oj daj mi to jedzenie- zaśmiał się z tą swoją chrypką i zabrał mi kanapki
- Żarłok- prychnęłam
- Wiesz chciałbym z tobą pogadać
- O czym?- spytalam udając ze nie wiem o co chodzi
- O nas
-Nie ma nas Harry
- A ja mam inne wrażenie
- Harry...
- Nie Nadia! Nie będziemy tak rozmawiać i nie będziesz mnie ignorować!-mówiąc do podszedł do mnie i przycisnął mnie do ściany i zaczął namiętnie całować. Ja odwzajemniałam jego pocałunki. Ściągnął mi bluzkę i błądził rękoma po moim ciele, kiedy byliśmy już rozebrani przeniósł mnie na łóżko. Zrobiliśmy to. Było cudownie oboje tak pragnęliśmy siebie ze było to aż nielegalne. A ja? Zakochałam się w nim. I to bez pamięci. Jednak wiem ze i tak musze odejść. Rano zielonooki dostał telefon i musiał wyjść ja udałam ze śpię.
-Kocham cie maleńka- wyszeptał i pocałował mnie delikatnie w czoło
Wstałam godzinę później o 10. Wykąpałam się I delikatnie pomalowalam, zrobiłam sobie luźnego warkocza z tyłu i założyłam duży beżowy sweter i jasne Po przecierane jeansy bo było zimno. Zaczęłam się pakować jutro wyjeżdżam. Mimo wszystko mimo całego tego zamieszania w moim życiu z Powodu Harrego musze wyjechać.Kochani jak się podoba? Zostawcie gwiazdki i komentarze. Chciałam jeszcze powiedzieć ze 10 rozdział zakończy pierwsza część ff. Jednak będzie druga! Pt. ' Dlaczego nie zostaniesz kochanie?' Ukaże się ona albo w następnym tygodniu albo w niedziele ;* kocham was i dzięki
CZYTASZ
Dlaczego wciąż uciekasz kochanie ?
FanfictionOsiemnastoletnia, osierocona Nadia Potter co 6 miesięcy przeprowadza się do nowego miejsca na świecie. Dlaczego? Po pierwsze, nie może znaleźć sobie miejsca po śmierci rodziców, po drugie- ucieka przed miłością. Co będzie jeśli znajdzie się ktoś kto...