1. Hogwart

18 2 68
                                    

Harry Potter

Szedłem przez peron obok rodziców. Brakowało mi pewności siebie co było zaskoczeniem dla mnie. Nie odzywałem się myśląc jak będzie wyglądało moje życie szkolne. Przecież gdyby ktoś się dowiedział o tym, że jestem trans to byłby mój koniec.

Peron był długi i cały ceglany. Wyglądał wyjątkowo pięknie mimo że nie przepadałem za miejscami gdzie były same cegły. Zobaczyłem rudowłosą kobietę a obok niej piątkę dzieci. Jeden z chłopców wyglądał jakby był w moim wieku. Mama powiedziała abym do nich podszedł i zapoznał się, ponieważ i tak jeszcze dużo czasu było do przyjazdu pociągu. Nie zbyt podobał mi się ten pomysł, ale nie miałem serca by się sprzeciwić kobiecie. Zacząłem powoli podchodzić do rudowłosych.

- Ah! Kochaneczku zgubiłeś się? - Zapytała mnie zmartwiona kobieta.

- Ja? Nie! Mama mi powiedziała abym się zapoznał z pani dziećmi... - Patrzyłem na nią.

- Oczywiście, rozumiem. To Fred i George - wskazała na bliźniaków - Tutaj jest Percy, który jest prefektem Gryffindoru. A tutaj jest mój najmłodszy syn, Ron. - Uśmiechnęła się. - A Ginny jest moją córką również najmłodszą, ale jeszcze nie idzie do Hogwartu.

Patrzyłem na całe rodzeństwo. Bliźniacy wydawali się tacy rozrywkowi, Percy bardzo spokojny, a Ron coś pomiędzy tym a tym. Kiwnąłem głową na potwierdzenie, że rozumiem.

- A pani to...?

- Molly Weasley, kochaneczku. - Uśmiechnęła się pogodnie. Już lubiłem tą kobietę.

- Ja jestem Harry Potter - powiedziałem z delikatnym uśmiechem. Cholera mój głos był tak bardzo dziewczęcy...

- Harry Potter? - Zapytał Ron.

- Tak.

- O kurde... Wow... Nie wiem co powiedzieć... - Zaczął się gubić w tym co mówi. - To bardzo fajnie, że mogę cię poznać!

Jeszcze chwilę rozmawialiśmy a potem poszedłem do rodziców. Widziałem albowiem z kimś rozmawiają także wolałem im nie przeszkadzać. Stałem obok nich przyglądając się dla blondwłosego mężczyzny, który swoje włosy miał związane w kucyk. Z rozmowy wywnioskowałem, że ten facet ma na imię Lucjusz Malfoy. Niedaleko niego stała kobieta i chłopiec. Był on niewyobrażalnie podobny do swojego ojca co było dla mnie ciekawe. Pewnie był jego synem, a kobieta była żoną Lucjusza i matką tego chłopaka.

Po kilkudziesięciu minutach przyjechał pociąg więc pożegnałem się z rodzicami i pobiegłem do pociągu. Tata zaprowadził mój wózek z potrzebnymi rzeczami. Szukałem jakiegoś wolnego przedziały, a gdy już go znalazłem to usiadłem wygodnie po czym wyciągnąłem słuchawki i telefon. Niestety zanim zacząłem słuchać jakiejś muzyki wbiegł Ron Weasley. Uśmiechnąłem się do niego.

- Hej, Harry. Mogę usiąść z tobą? - Zapytał patrząc na mnie błagalnie. - Wszystkie przedziały są już zajęte...

- Jasne siadaj. - Mruknąłem do niego.

Okazało się, że rudowłosy był dobrym towarzyszem do podróży. Nie mówił zbyt dużo tylko oglądał widoki. Ja również to robiłem tyle, że słuchając jakiejś muzyki. Krajobraz przyrody za oknem był cudowny. Różne górki i pagórki pokryte zielenią i drzewami wyglądały magicznie oraz niesamowicie. Byłem zachwycony.

***

Nagle drzwi się otworzyły i weszła szatynka z kręconymi włosami. Miała na sobie szatę bardzo podobną do tej, którą mi kupiła mama.

- Słuchajcie zaraz dojeżdżamy do Hogwartu. Polecam wam zakładać szaty, by potem tego nie robić na hurra. - Powiedziała patrząc na nas obojętnie. - Ej. A wiesz, że masz nos czymś ubrudzony? - Zwróciła się do Rona. - A tak w ogóle to jestem Hermiona Granger.

Tajemnica |Harry Potter|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz