2. Wspomnienia dalekie, a jednak tak bliskie

14 2 105
                                    

Hej! 

Krótka informacja - na początku rozdziałów będę pisał daty. 

A i Jeszcze jedno - Harry i reszta do szkoły poszli w 2018 roku. 

Kursywą oraz pogrubioną czcionką będzie napisana czyja jest to perspektywa. 

Tylko kursywą zazwyczaj daty. 

Podkreśleniem będą zapisane myśli bohatera.

Zapraszam na rozdział! 
____________________________________________

8.09.2018

Harry Potter

Od tygodnia byłem w Hogwarcie. Było tutaj wspaniale. To wszystko co się w tym miejscu znajdowało przypominało mi o domu. Polubiłem większość nauczycieli oprócz profesora Snape'a. Działał mi trochę na nerwy, sam nie wiem dlaczego. Prawdopodobnie z tego powodu, że tylko do mnie się przywalał do wszystkiego. Jak czegoś nie wiedziałem to zazwyczaj rzucał jakąś obelgą w moją stronę. Nie polubiłem się z Draconem Malfoyem, był dosyć irytujący. Uważał, że nie powinienem być w domu Węża bo jestem pół mugolem a pół czarodziejem. Cholerny arystokrata. 

Siedziałem na korytarzu z Hermioną oraz Ronem, ale nie bardzo z nimi rozmawiałem. Zresztą oni i tak większość czasu się kłócili o jakieś drobnostki. Wyglądało to dosyć komicznie, jednakże nie mówiłem tego głośno. 

Mieliśmy po jedenaście lat, ale byłem pewien, że każdy z nas miał jakieś przeżycia. Jedni lepsze, drudzy gorsze. Ale to było wspaniałe, a jednocześnie bolesne. 

*** 

17.09.2018

Szedłem przez korytarz do dormitorium. Nie miałem ochoty iść na błonia bo i tak nic tam ciekawego się nie działo. Przez ostatnie dni chodziłem do biblioteki, gdzie czasami coś czytałem. 

Wyciągnąłem telefon i zobaczyłem wiele wiadomości od mojej przyjaciółki Avis. Dziewczyna była z mojego rocznika, ale nie była w Hogwarcie. Chodziła do zwykłej podstawówki. Miała krótkie, do ramion ścięte, czarne jak noc włosy oraz niebieskie oczy. Usta miała o kolorze malin, co było piękne. 

Ja oraz Avis mieliśmy dla siebie przezwiska. Ona była Azalia, a ja byłem Czarny. Z jakiego powodu wzięły się takie przezwiska? Były takie boć ona uwielbiała ten kwiat, a ja zazwyczaj ubierałem się na czarno oraz moje włosy w jesień i zimę stawały się wręcz czarne. W sumie to nie raz ludzie mówili, że wyglądamy niemalże jak rodzeństwo. Często się śmialiśmy z tego. 

Gdy tylko wypowiedziałem hasło do dormitorium Slytherinu, obraz się przesunął i miałem szansę wejść do środka. Z pomieszczenia było czuć woń papierosów i damskich oraz męskich perfum. Lubiłem tutaj przebywać gdy nie było nikogo. Usiadłem na fotelu koło kominka i wyciągnąłem z torby książkę, którą czytałem już drugi dzień. Uwielbiałem się przenosić do świata fikcyjnego. W nim zapominałem o moich wszystkich zmartwieniach czy obawach. Uśmiechnąłem się lekko po czym zacząłem czytać skupiając całą swą uwagę na lekturze. Niestety nie na długo, bo chwilę potem usłyszałem jak ktoś wchodzi. Był to Draco, Crabe i Goyle. Wiedziałem, że coś będą chcieli przez co ciężko westchnąłem. Udawałem, albowiem ich nie widzę i starałem się skupić na książce. 

Niestety nic z tego. 

- Ej! Potter! A ty znowu czytasz te wypociny? - Zakpił ze mnie Malfoy. 

- Nie są to wypociny. - Rzuciłem. 

-Nie? Głupiec. Te idiotyczne litery ci nic nie dadzą w życiu. 

- Morda, Malfoy. Zamknij się, proszę. - Westchnąłem. 

Tajemnica |Harry Potter|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz