Harry Potter
Jechałem autem przez Londyn. Wyścigi zawsze rozpoczynały się dwie godziny po ciszy nocnej. Zawsze się ścigałem, bo byłem w tym najlepszy zdaniem Szefuńcia, który znał się na tym jak nikt. Może i miałem szesnaście lat i bawiłem się w jebane nielegalne wyścigi czy inne takie gówna, ale ja to kochałem. A jeśli bym z tego zrezygnował to nie byłaby to moja decyzja tylko zostałbym do tego zmuszony. Od kiedy Syriusz po raz pierwszy mi pokazał czym jest ten świat pełen adrenaliny oraz niebezpieczeństwa, nigdy nie umiałem z niego wyjść. Byłem w nim zakochany jak jakiś pojeb. Byłbym w stanie się wyrwać nawet w środku dnia gdyby ktoś dałby mi cynk albowiem coś się dzieje w mieście. Syriusz pokazał mi wszystko. Kluby, szybkie auta, piękne panie i wszystko co nielegalne. Wiedzieliśmy, że jeśli mój ojciec by się dowiedział o tym co pokazał mi chrzestny rozpętałby trzecią wojnę światową. James wiedział bowiem ja wiem czym się zajmuje i wiele razy mi tłumaczył bym się nie wpierdalał w to całe nielegalne gówno bo nie będzie stąd ucieczki. Ale ja nie zrobiłem sobie z tego totalnie nic.
Słyszałem już muzykę z ulicy na którą miałem przyjechać. Moim marzeniem było zamieszkanie w Las Vegas albo w Los Angeles. Europa mnie nudziła. Natomiast tam... Kurwa tam było wszystko co tak bardzo kochałem w jeszcze większej ilości iż mógłbym się tego spodziewać. Założyłem na głowę kaptur i odpaliłem papierosa. Wszyscy już czekali na przybycie ostatnich uczestników wyścigów. Każdy tutaj znał każdego. Gdy tylko ktoś rzucił czyjąś ksywką boć coś odpieprzył to ten ktoś w trybie natychmiastowym wypierdalał w stronę Azji albo innego kontynentu.
Zgasiłem pojazd po czym wyszedłem z niego. Oparłem się o drzwi i zapaliłem papierosa, a po chwili przymknąłem oczy. Niestety nie nacieszyłem się nim długo bo został mi zabrany.
- Nie pal. - Usłyszałem głos Łapy
- Ty też to robisz. - Westchnąłem otwierając ślepia i skierowałem na niego swoje spojrzenie. Nie umknęła mi jego ręka przy jego ustach z papierosem. - Po co tutaj przyjechałeś, Syriusz?
- Żeby cię pilnować małolacie. Pamiętaj kto ci fajki kupował w wakacje. - Zaśmiał się, a ja odpaliłem drugiego papierosa.
- No tak... Coś w tym jest. - Z ust wypuściłem dym i patrzyłem się na niego zamyślony. - Dobra jebać. Wiesz z kim się ścigam?
- Jakiś Shey. Podobno ma małego fiuta i ściga się jakby chciał ale nie mógł. - Mówiłem może już, że mój chrzestny do ikona? Nie? To teraz to mówię. Mój chrzestny to ikona.
- Czaje.
- A i ponoć gejem jest.
- Syriusz...
- Co? - Zapytał nie kryjąc swojego zaskoczenia.
- Naprawdę nie musiałem tego wiedzieć.
- No i chuj.
- Wiesz, że ja i Draco się.... za kumplowaliśmy? - Zapytałem niepewnie wypuszczając dym z ust.
- To chyba dobrze. W sensie... Chciałeś tego co nie? - Jego ton stał się równie niepewny co mój.
- Niby tak, ale nie wiem... Dzisiaj był w klubie.. Usłyszał za dużo. Kurwa mać. On wie, Syriusz, że bawię się w nielegalny świat. Kozak niby mówi, że można mu ufać i ja też tak twierdzę, ale no... Sam nie wiem. To jest zbyt pojebane, nawet jak dla mnie.
Nikt się nie odezwał przez sekundy zamieniające się w minuty i kwadranse. Nie wiedziałem, czy Łapa dawał mi czas na to bym się zastanowił na to lub chcę coś jeszcze powiedzieć albo na to bowiem on nie wie co ma odpowiedzieć. W sumie mogły być trzy rzeczy w tym samym momencie.
CZYTASZ
Tajemnica |Harry Potter|
FanfictionHarry Potter chłopiec, który będąc młodą osobą przeżył zbyt wiele. Wie, że świat nie jest namalowany tylko w kolorowych barwach. Ale co gdyby jego największy sekret odkrył ktoś kogo nienawidzi całym swoim sercem?