Freya:
- już chyba na to za późno Freyo- wyszeptał, a ja jednocześnie się bałam jak i czułam coś....coś dziwnego, coś czego nigdy dotąd nie czułam. Szybko jednak odtracilam to wszystko i wyrwałam się z jego rąk, ściągając przy tym jego marynarkę
- nie potrzebnie Pan się mną przejmuje, a teraz żegnam - powiedziałam cicho oddając mu marynarkę .
Czułam cały czas jego palące spojrzenie, do momentu aż nie zniknelam w łazience. Po zamknięciu się z kabinie, położyłam swoje dłonie na piersi i zjechałam po ściance na dół. Co to właściwie miało być? O co temu mężczyźnie chodzi? W sumie czy to ważne? To przez niego mam jeszcze bardziej przerąbane w szkole niż dotychczas, na dodatek straciłam większość swoich książek i notatek! Schowałam swoją twarz w dłoniach, jednak po chwili cały ten stres, to wszystko zaczęło brać nade mną górę. Nerwowo zaczęłam wydrapywac na nadgarstku skórę, żeby jakkolwiek opanować emocję. Wtedy usłyszałam jak ktoś wchodzi
- Freya?- to była Ella, która pewnie szukała mnie dłuższy czas - Freya obeszłam już wszystkie zakichane kible, ten jest ostatni...więc wiem że tu jesteś!- powiedziała głośno na co ciężko westchnęłam, a wtedy drzwi od mojej kabiny się otworzyły - znowu?- spojrzała z bólem w oczach na mój nadgarstek. Szybko go schowałam, a Ella wyjela z torby bluzkę - załóż ją, a ten sweter ląduje w koszu - powiedziała spokojnie kucając przy mnie
- jak zawsze jesteś moim rycerzem z lśniącym nunczako - uśmiechnęłam się do niej blado
- kochana byś widziała jak to lśniące nunczako zajebalo Dylanowi w jego pusty ryj - śmiała się dumnie wyjmując ów przedmiot z torby - patrz na dowód przynoszę Ci krew wroga - dodała teatralnie przez co obie wybuchnełyśmy śmiechem - zdecydowanie wolę jak się śmiejesz kochana - spojrzała na moją rękę, wyciągnęła z mojej torby bandaże, bo dobrze wie że nosze apteczkę od dawna ze sobą i owinęła mój nadgarstek bandażem - no i po sprawie, a teraz wracamy do domu? Trzeba napisać wypracowanie dla Boga seksu i cię nakarmić zanim pójdziesz znowu ciężko harować - oznajmiła wstając i otrzepując swoje kolana. Tylko Ella pomimo tego co się stało w moim życiu jest przy mnie , nie ocenia mnie tylko wspiera. Jej rodzina nie raz brała mnie do siebie na noc, wiele razy dawali dodatkowe kanapki w szkole dla mnie, a Ella co chwilę oddaje mi jakieś niby to już nie modne dla niej ubrania. Wiem że robi to specjalnie, bo chce aby niczego mi nie brakowało, kocham ją za to. Szybko założyłam od niej bluzkę i ruszyliśmy na parking, gdzie stało jej ukochane różowe audi.Gdy tylko podjechaliśmy pod starą kamienice, Ella jak zwykle zmarszczyła swój nos
- nie marszcz mi tutaj tego nochala, lepsze to niż.....
- wiesz że możesz z nami zamieszkać - przerwała mi poważnie
- Ella, już tyle razy mi pomogloscie...nie chce się tyle narzucać, jestem już dorosła i muszę sobie jakoś poradzić - wyjaśniłam wysiadając z jej auta. Ella wyszła zaraz za mną
- no ja wszystko rozumiem, ale ani to mini mieszkanie, ani ta praca...to nie jest bezpieczne - wyjaśniła wchodząc za mną do mini kawalerki. Moje mieszkanie miało całe uwaga 21m². Mini korytarz z którego wchodzi się do równie mini salonu połączonego z kuchnią i drzwi do mini łazienki. Jedyny plus tego jest że mam ciepło, mam co zjeść i najważniejsze....nie ma tutaj ich.
- jeśli cokolwiek znajdę lepszego to obiecuje że tam pójdę, ale póki co musi wystarczyć mi to co mam - cmoknelam ją w policzek, po czym poszłam zrobić nam kawę i po chwili obie usiadlysmy do nauki.
Nim się obejrzałam zrobiła się godzina 18, przeciągnęłam się mocno i zamknęłam swoje wypracowanie.
- uhhhh on oszalał z tym wypracowaniem !- powiedziała Ella kładąc głowę na stoliku
- przecież ten temat był prosty- powiedziałam wstając i zabierając nasze kubki. Następnie wyjęłam z szafy ten cholerny uniform do pracy i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, włosy zostawiłam rozpuszczone i założyłam ciemne jeansy z czarnym swetrem. Ella już chowała swoje rzeczy do torby
- podrzucę Cię bejbe , nie będziesz szła sama przez te dzielnice strachu - oznajmiła z uśmiechem na co ja wywróciłam oczami
- dobrze...mamo, a teraz chodźmy bo się zaraz spóźnię - już miałam wychodzić gdy Ella podała mi mój strój do pracy
- serio, oni nie mają lepszych ciuchów do pracy?- zapytała patrząc na te ochydnie krótką spódniczkę i jakże za krótką bluzkę....jeśli w ogóle można to nazwać bluzką
- ja mam na to swoje sposoby kochana - zaśmiałam się do niej i już po chwili jechałam z Ella do mojej pracy.Po jakiś 15 minutach wzięłam strój, torbę i dałam buziaka w policzek tej złotej kobiecie
- jak coś memory 5 kochana i przyjeżdżam Cię ratować - mrugnela do mnie okiem , a ja tylko się zaśmiałam. Poczekałam aż odjedzie, wzięłam głęboki wdech i weszłam do tej świątyni zła. Szybko udałam się do przebieralni żeby założyć to cholerstwo, jednak ja się tak łatwo nie poddałam i podszylam dodatkową część materiału , którą od razu opuściłam, dzięki czemu sięga mi ona przed kolano, a nie że ledwo zasłania mi tyłek. A na te pseudo bluzkę zakładam zawsze luźną czarną koszulę, której końce wiążę na dole. Do tego wzięłam mini fartuszek i udałam sie na salę, która już tętniła życiem. Gdy barman Derek mnie zobaczył to od razu się zaśmiał
- znowu będzie truł Ci dupę - oznajmił widząc mój zmieniony jak co wieczór strój, po czym wrócił do nalewania piwa
- mam to gdzieś, mam być kelnerką, a nie dziwką - powiedziałam beznamiętnie
- a zatem pilnuj się bo ma jakiś ważnych gości, tutaj masz tace z ich drinkami- wyjaśnił, a mnie od razu chciało się rzygać i wracać do domu. Zawsze Ci jego ważni goście to niedojebane zboczeńce. Nienawidzę ich obsługiwać, ale cóż założyłam na twarz sztuczny uśmiech, wzięłam tace pełną drinków i poszłam na górne piętro do loży VIP. Tam ochroniarz widząc mnie uśmiechnął się lekko po czym mnie przepuścił, a ja nie patrząc na nikogo zaczęłam rozkładać tace.
- ile razy mam Ci to powtarzać, gdzie jest Twój strój do pracy Freya?- warknął od razu mój szef, a mnie aż odechciało się wszystkiego, dlatego tak jak zawsze starałam się jak najszybciej rozłożyć te drinki czując na sobie te wszystkie spojrzenia i chciałam bez słowa się ulotnić. Ale tym razem nie udało mi się tak łatwo wywinąć, ponieważ gdy chciałam już odejść, od złapał mnie za rękę i posadził na swoich kolanach - zadałem Ci kurwa pytanie- powiedział ostro w moją twarz, a we mnie uderzył odur alkoholu. Mimowolnie skulilam się w sobie i nie umiałam już się odezwać, a mój szef nagle zrzucił mnie na ziemię i zaczął rozrywać wszystko co miałam na sobie. Starałam się go odepchnąć, krzyczałam o pomoc, ale żaden z tych chorych facetów nawet nie kiwnął palcem. Gdy zostałam w samej bieliźnie on stanął nade mną z triumfalnym uśmiechem i uderzył mnie w twarz - noo teraz to ja rozumiem, do końca kurwa zmiany będziesz tak chodziła , czy Ci się to kurwa podoba czy też nie tępa suko - wrzasnął, a z moich oczu poleciały łzy. Czułam się taka bezbronna, naga , a oni patrzyli...nie dam tak dłużej rady, nie wyjdę do tych ludzi w takim wydaniu - ogłuchłaś? Do roboty suko!- warknął zamachujac się ponownie na mnie, ale tym razem nie poczułam uderzenia, spojrzałam szybko w górę a jego ręka została zatrzymana przez samego Rizzo.....No i jakoś tak się udało że mamy kolejny rozdział 🙈🙈🤩
CZYTASZ
Profesor Capo - Podwójna tożsamość
RomanceOna- studentka ekonomii, wytykana palcami przez rówieśników ze względu na jej rodziców alkoholików. Ciężko pracuje na stypendium oraz utrzymanie małej, ale już własnej kawalerki. On- Za dnia trwardy, surowy i bezkompromisowy Profesor ekonomii, któ...