Rozdział 11

478 68 21
                                    

Freya:

Zostałam właśnie całkowicie obnażona przez lekarza i to przed samym Profesorem Rizzo...no właśnie Rizzo, jak on się tam znalazł? Mogę się jedynie domyślać kto go tam ściągnął. Specjalnie udaje, że zasnęłam od tego leku, aby móc jakoś stąd uciec. Ale jedno co mnie zastanawia...po co Profesor każe się mną tak dobrze zająć....i dlaczego obiecuje mi takie rzeczy? Jak niby oni zapłacą mi za to co tyle lat mi robili? Jak on chce się tym osobiście zająć?! Uhhhhhh! To wszystko nie ma sensu! Usłyszałam jak wyszli, ale po chwili drzwi ponownie nie otworzyły.
- ja pierdole Freya, ale cyrk- sapnela Ella bezradnie przytulając mnie, dlatego szybko otworzyłam oczy - nie śpisz?- zapytała lekko zdziwiona
- nnie - wybelkotałam ciężko, ufff lek trochę puszcza, albo podali mi coś na to zwiotczenie
- kurwa laska, tego jeszcze nie grali... profesor pomaga mi Ciebie uratować, chce się Tobą zająć no i chce zabrać Ciebie do siebie abyś była " bezpieczna" - przy ostatnim wyrazie robi rękoma cudzysłów w powietrzu
- zabierz mnie stąd - wyszeptałam, pomijając ten jej wywód
- oszalałaś? Dopiero co Cię ratowałam!- wrzasnęła nagle
- wywiez mnie stąd jak najdalej - byłam nieugięta.
- niby jak mam Cię z tego strzeżonego pałacu wywieźć?- zapytała wzdychając ciężko
- liczę na Twoją kreatywność Ella - odpowiedziałam starając się lekko uśmiechnąć, ale chyba mi nie wyszło
- jeśli cokolwiek Ci się stanie...
- taaa zajebiesz mnie swoim nunczako- przerwałam jej szybko
- kurwa Freya to nie są już żarty - wytknęła w moją stronę palec
- wiem Ella....wiem - wyszeptałam, a po chwili widziałam jak moja przyjaciółka uruchomiła wszystkie trybiki w swojej głowie. Niestety mój plan nie brał pod uwagę  otwierających się właśnie drzwi, szybko zamknęłam oczy udając ponownie, że śpię
- a Ty to kto?- usłyszałam suchy i ostry głos Elli
- mmmm sliczna, złość piękności szkodzi - powiedział jakiś męski głos
- Tobie to może zaszkodzić zaraz moje nunczako...kim jesteś?- no tak cała Ella i jej niewyparzony język
- jaka zadziorna, lubię takie....jestem Will, prawa ręką i najlepszy przyjaciel Aresa - no to kurwa po planie, przysłał go do pilnowania?
- faaaantastycznie- sarknełam Ella ostentacyjnie - a teraz przydaj się na coś i załatw, największą i najmocniejszą kawę - dodała po chwili
- jak jesteś spragniona, to chętnie zabiorę Cię wieczorem na drinka śliczna - zaśmiał się lekko ten cały Will
- teksty na podryw bierzesz z chipsów czy ktoś Ci je piszę?- miałam ochotę parsknac śmiechem na tę odpowiedź - nie ja jestem spragniona, a ta Pani co tu leży będzie jak się tylko obudzi, a pije ona wtedy ogromna i mocną kawę. I broń boże te siki z automatu - hmmm chyba Ella ma jakiś plan na pozbycie się tego faceta
- wybacz, ale miałem jej pilnować - wyjaśnił spokojnie
- ja i moje nunczako jej przypilnujemy, a teraz jazda przystojniaku po kawę...chyba że mam zadzwonić do Rizzo i się zapytać kto ma załatwić jej ukochany napój?- powiedziała to tonem nie znoszącym sprzeciwu
- i w dodatku władcza....mrrrr idealna kobieta- znowu się zaśmiał ten facet - zaraz wrócę z tą czego to niemającą kawą, a Ty czekaj tu na mnie śliczna - dodał po czym usłyszałam zamknięcie drzwi
- ja pierdole ale to było gorące ciacho!- pisnela cicho
- nie było słychać po tym jak do niego mówiłaś - zaśmiałam się lekko
- widzisz jak się dla Ciebie poświęcam? Po tej durnej akcji wezmę się za niego - powiedziała po czym wzięła z kąta sali wózek inwalidzki - a teraz zapraszam na pokład - powiedziala próbując mnie już podnieść - nawet dla mnie jesteś lekka, kiedy Ty ostatnio jadłaś normalny posiłek - zapytała sadzając mnie już na wózku
- teraz to nie ważne, wiejmy zanim to Twoje ciacho tu wróci - powiedziałam próbując się jakoś utrzymać w tej pozycji. Wtedy Ella wzięła koc, przykryła mnie i po cichu sprawdziła czy można wyjść, a następnie jechaliśmy mijają co jakiś czas różnych ludzi.

Tak naprawdę wbrew pozorom, cała ucieczka wyszła nam o dziwo sprawnie i bez zbędnych kłopotów, ale i tak dopiero odetchnęłam z ulgą gdy Ella ruszyła spod tej kliniki. Bojąc się o to że będą zaraz mnie szukać, najpierw pojechaliśmy do Elli do domu, tam zaczęłam odzyskiwać już władze w swoim ciele, więc z pomocą przyjaciółki dałam radę się ogarnąć i ubrać. Ella oczywiście nakarmiła mnie też tak, że prawie pękłam z wrażenia, ale ona cały czas twierdziła że i tak mało zjadłam. Po wszystkim, gdy doszłam trochę do siebie spojrzałam na Elle
- zaszyje się narazie tam gdzie zawsze - powiedziałam ciężko wzdychając
- to głupi pomysł Freya, tu nie chowasz się już przed pijanymi debilami, a przed chuj wie kim, kto Cię ponoć kupił...no i jest jeszcze Rizzo - powiedziała przytulając mnie mocno
- i tym bardziej muszę na jakiś czas zniknąć, będą mnie szukać, prędzej czy później u Ciebie. W ten sposób mogę jakoś Cię i Twoja rodzinę ochronić - wyjaśniłam dając jej buziaka w policzek
- jakoś sobie poradzimy tutaj, powiemy moim rodzicom, wynajmiemy ochronę....boje się o ciebie - słyszałam jak jej głos zaczął drżeć
- wiem Ella i jak zawsze ,nie masz pojęcia jak bardzo jestem Ci wdzięczna....ale tym razem nie wiem dokładnie jak bardzo moi rodzice popłynęli...jeśli to jakaś mafia, mordercą ? Muszę być ostrożna , dlatego jak możesz to spakuj mi coś do jedzenia i picia i zaraz wyruszę. Usłyszałam jej ciche westchniecie, następnie wstała i udała się zapewne do kuchni. Kocham ją jak siostre i właśnie dlatego muszę zadbać o jej bezpieczeństwo. Sama wstałam i zaczęłam pakować jakiś koc, kilka ubrań od Elli na zmianę , szczoteczkę swoją co u niej mam, pastę do zębów i tak gotowa zeszłam na dół. Ella miała już cały duży plecak z jedzeniem i piciem gotowy dla mnie, który szybko od niej wzięłam
- niebawem się odezwę Ella- przytuliłam ją mocno
- uważaj na siebie kochana- wyszeptała.
Wzięłam wszystko co potrzebowałam i udałam się do jedynego miejsca gdzie nawet Ella nie wie, gdzie ono jest. Specjalnie tak zrobiłam, juz dawno temu gdy uciekałam przed pijanymi rodzicami to tak się chowałam żeby nie narażać rodziny Elli tak często. To mały, stary , opuszczony drewniany domek oddalony od domu Elli o jakieś 30km w lesie. Jednego razu gdy uciekłam w las, odnalazłam swój azyl. Cisza, spokój i wiem, że nikt mnie tam nie znajdzie. Dlatego zaraz za rogiem weszłam już w las i szłam , mając nadzieję, że to wszystko się jakoś ułoży. Że wszystko będzie jak dawniej, ja będę znów niewidzialna, Ella będzie przy mnie i koniec innych osób. A Profesor da mi w końcu spokój...no i ten człowiek, który mnie kupił....ehh za dużo tego jak na jedną osobę.
Gdy tylko dotarłam po kilku godzinnym marszu, plecaki położyłam pod drzwiami, wyjęłam latarkę i weszłam do środka, zapalając szybko małą świeczkę. Wtedy spostrzegłam postać siedzącą w rogu tego domku, wystraszona cofnelam się pod same drzwi
- witaj....Freya...

No i udało się coś napisać moje kochane wattpadziątka 🤩 😍 😍
Wiem, wiem Polsat ... dlatego mam do Was pytanie, chcecie żeby kolejny rozdział był z perspektywy Freyi czy Aresa?😁

Profesor Capo - Podwójna tożsamość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz