Rozdział 9

1.2K 144 61
                                    

Freya:

- Freya.....Freya do jasnej cholery....kurwa, obudź się .....rusz te dupę..... błagam.....- słyszałam jakby w oddali, ale nie umiałam się jeszcze ruszyć. Zaraz po tym jak ojciec dorwał mnie przed kamienicą, groził z broni i zmusił do przyjścia do ich domu, tam poczułam ukłucie w szyję, a później to już czarna dziura. Czuję że mi zimno, głowa dosłownie mi pęka, a ciało jest jakby zwiotczałe. I z jednej strony chciałabym się obudzić, żeby uciec z tego piekła, ale z drugiej strony...nie wiem co mnie czeka zaraz po otworzeniu oczu.- Freya, naprawdę weź wstań, ja Cię tak ładnie  błagam!- nie wiem skąd miałaby się tu wziąć Ella, ale chyba nie byłaby tak......kogo ja oszukuje, ona wskoczy za mną w ogień więc jest duża szansa, że przyszła po mnie do tego miejsca.
- no prosze, proszę...jak zawsze jesteś tam gdzie cię nie chcą smarkulo - usłyszałam wredny głos ojca
- coś Ty jej zrobił psycholu!- krzyknęła na całe gardło, a ja próbowałam otworzyć swoje oczy
- a podałem jej taki fajny lek na zwiotczenie mięśni, tak żeby nie próbowała uciec - nooo i wszystko jasne, on nie cofnie się przed niczym
- przysięgam, że Cię zajebie i nie będę patrzyła na to że jesteś jej ojciec! - ehh tylko na niej mogę polegać całe swoje życie i tylko ona walczy o mnie od tyłu lat. Nigdy się jej nie odwdzięczę za to co zrobiła i robi nadal
- nie bądź śmieszna , jedyne co możesz mi zrobić to loda - słucham? On....on naprawdę to powiedział? Boże jeśli cokolwiek jej się stanie to nie wybaczę sobie tego do końca życia !
- nie dość że pijak to kurwa jeszcze zboczeniec....- sarknełam po czym usłyszałam charakterystyczny dźwięk jej nunczako....a nie przepraszam... brokatowego nunczako. Ojciec zaśmiał się głośno i słyszałam jak idzie z naszą stronę- to za Freye! - krzyknęła po czym był trzask
- Ty... mała...suko...mój nos - wydarł się ojciec
- to za nadal moją przyjaciółkę - dodała po chwili i znowu był trzask
- aaaa zajebie Cię , zobaczysz !- z całych sił otworzyłam w końcu oczy, jednak nie mogłam przekręcić głową, więc widziałam ich sylwetki tylko kątem oka
- twoje nie doczekanie zasrańcu - odpowiedziała i ponownie był trzask i uderzenie - i to też było za Freye....złamasie - dodała, a ojciec już nic nie odpowiedział. Ella podbiegła do mnie i widząc że mam otwarte oczy poczuła jakby ulgę, widziałam to w jej oczach - Freya.... wszystko ok?- zapytała, ale ja nie mogłam mówić, chyba za dużo mi tego gówna wstrzyknął, dlatego zamrugalalm jej raz oczami - kurwa co on Ci podał no i ile? Nie martw się wyciągnę Cię stąd - powiedziała i próbowała uwolnić moją rękę z kajdanek, którymi byłam jak się okazało przypięta do rury od kaloryfera.
- Chryste Edwin! ....Coś Ty mu zrobiła głupia dziewucho!- na to wszystko wleciała moja jakże urocza matka
- niestety wciąż żyje - burknela Ella po czym wstała - klucz od kajdanek - warkneła ostro
- nie ma takiej opcji! Nie....ona jest zbyt cenna....warta milion rozumiesz?! Chcesz podzielimy się ...ona jest warta cały milion !- krzyczała matka, a ja nic z tego nie rozumiałam-
- gówno mnie obchodzi co odjebaliscie, dawaj ten jebany klucz albo dołączysz do męża!- tak wściekłej Elli to jeszcze nie słyszałam
- nigdy! Ona jest już jego! Ona i jej dziewidztwo! Hahaha.....on dał nam za nią milion....należy do niego !- krzyczała dalej, a ja poczułam się ....nikim.... rzeczą.....przedmiotem.....co ona plecie w ogóle? Jak to mnie sprzedała i komu?!
- ja pierdole ...wy jesteście psychiczni, powinniście już dawno temu zdechnąć!- czułam jak głos mojej przyjaciółki się łamał, a z moich oczu poleciały łzy. Tyle jestem warta...milion dolarów za mnie i za to że jestem dziewicą..... Nagle usłyszałam trzask szkła
- ty zginiesz, nie potrzebni nam świadkowie, a ona zostaje - powiedziała matka ...chociaż oni już nie są moimi rodzicami....dawno temu przestali nimi być
- twoje nie doczekanie jebana wiedźmo- warkneła Ella po czym usłyszałam krzyk, ale matki . I czyjeś cięższe kroki - lepiej późno niż wcale?- zapytała nagle sarkastycznie Ella
- mówiłem, abyś zaczekała - czy....ccczy to głos Profesora Rizzo? I nim cokolwiek więcej pomyślałam jego potężna sylwetka znalazła się nade mną - Freya - wyszeptał dotykając mojego policzka - nic Ci nie zrobili?- zapytał, ale ja nadal nie mogłam mówić
- on jej coś wstrzyknął... mówił o środku na zwiotczenie mięśni, przed chwilą otworzyła oczy - wyjaśniła mu Ella, a z moich oczu nadal leciały łzy. Nie wiem jak ona go tu ściągnęła, ale na ten moment to się nawet cieszę
- gdzie są kluczyki od kajdanek?- zapytał twardo
- suka nie chciała ich oddać - powiedziała beznamiętnie stając nade mną
- Freya - powiedział tak łagodnie moje imię - wyjmę teraz broń i przestrzele drugą część kajdanek, Tobie nic nie będzie, tylko się nie wystrasz - wyjaśnił , a ja tylko mrugnelam oczami. Po chwili zdjął swoją dłoń z mojego policzka, przed moimi oczami dosłownie mignela mi broń , a następnie był straszny chuk i strzał. Wystraszyłam się, ale moja ręka została uwolniona przez samego Rizzo. Widziałam jak zdejmuje swoją marynarkę, przez co zaczęło robić mi się cieplej z wrażenia, następnie przykrył mnie nią i wziął na swoje umięśnione i silne ręce. Nie byłam na coś takiego gotowa, na taką bliskość, na ten obezwładniający jego męski zapach...ale nie wiem dlaczego w tej właśnie chwili poczułam spokój. Cały strach minął jakby jego ramiona były azylem . To chore z mojej strony, ale nic na to nie poradzę.

Gdy tylko opuściliśmy to piekło Ella stanęła przed nami
- gdzie ją Profesor zabiera ?- zapytała zmartwiona
- narazie do mojej kliniki, nie wiemy co dokładnie jej podano i w jakiej dawce, musi zbadać ją lekarz - wyjaśnił spokojnie
- a co z nimi ?- dobrze wiedziałam o kogo pyta
- moi ludzie ich zabiorą, Freya będzie bezpieczna - mówiąc to ruszył wymijając Elle
- ona powiedziała, że sprzedali Freye komuś za milion dolarów!- krzyknęła, a mnie znowu na to naszły łzy w oczach. Profesor Rizzo stanął nagle, spojrzał na mnie a następnie się odwrócił i spojrzał na Elle
- powtórz to - warknął wściekły
- jej matka mówiła, że sprzedali Elle i jej dziewidztwo jakiemuś facetowi za milion dolarów...nie wiem komu, jak i gdzie... tylko tyle wiem - wyjaśniła nerwowo - Freya jeszcze nie jest tutaj bezpieczna Profesorze - dodała po chwili
- a zatem zamieszka po powrocie z kliniki w bezpiecznym miejscu - nagle spojrzał w moje oczy i czułam jak serce zaraz wyskoczy mi z piersi
- w bezpiecznym, to znaczy gdzie dokładnie?- zapytała szybko i z nutą niepewności
- u mnie.....

No i specjalnie dla Was moje kochane wattpadziątka dzisiaj jest rozdział 😘🙈 mam nadzieję że się podoba i od razu niestety zaznaczam, mam rodzinę w długi weekend na nocowaniu, więc nie dam rady już nic dodać 🙈🙈🙈

Profesor Capo - Podwójna tożsamość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz