10.

228 51 90
                                    

🏒🏒🏒 X:  #ᴅᴡᴛʜᴘ_ᴡᴀᴛᴛ 🏒🏒🏒
10.

Profesor Mutt siedziała za swoim biurkiem i ze stoickim spokojem obserwowała poczynania studentów piszących wejściówkę.

Ja już taki spokojny nie byłem. Ręce mi się pociły i musiałem zdjąć swoją ukochaną kurtkę, bo czułem, że zaraz zemdleję z duchoty. Spojrzałem na leżącą na blacie kartkę i głośno przełknąłem.

— Dam sobie radę — szepnąłem i wcisnąłem w dłoń długopis.

Zacząłem czytać pierwsze zadanie, a moja noga samoistnie drgnęła. Zmarszczyłem brwi, uświadamiając sobie, że znałem odpowiedź na to pytanie. Margaret omówiła to zagadnienie na poniedziałkowych korkach. Uniosłem głowę, spojrzałem na profesor Mutt, której wzrok prześlizgiwał się po sali i się uśmiechnąłem.

Pierwsza szóstko, tak łatwo się mnie nie pozbędziesz — pomyślałem, zapełniając kartkę swoim niechlujnym pismem.

*

Z zajęć profesor Mutt pognałem na prawo handlowe, ale prawdę mówiąc moja głowa wciąż znajdowała się w sali w południowym skrzydle i niewiele do mnie dochodziło ze słów starszego wykładowcy.

Gdzieś w połowie wykładu mój telefon zawibrował cicho. Uniosłem brwi, gdy na ekranie pojawiły się dwie wiadomości: jedna od Jacksona a druga od Summer. Odczytałem najpierw tę od przyjaciela, uznając, że była ważniejsza.

Jackass: No i co? Zaliczyłeś wejściówkę?

Ja: Wyniki mają być pod wieczór, ale jestem na 90% pewny, że zdałem.

Uśmiechnąłem się do ekranu, a potem nonszalancko poprawiłem swoją niebieską kurtkę. Już się czułem jak wygrany.

Jackass: Musisz coś kupić w podzięce Margaret. Założę się, że było ciężko wbić coś do twojego zakutego łba.

Przewróciłem oczami i wysłałem mu ikonkę środkowego palca. Teraz, gdy wspomniał o Ash, zastanawiałem się dlaczego jeszcze do mnie nie napisała. Myślałem, że będzie ją interesować jak mi poszło. Zabębniłem palami o blat i wszedłem w jej kontakt na telefonie. Przez moment zastanawiałem się czy wysłać do niej wiadomości, ale w końcu zrezygnowałem.

Łączył nas tylko biznes. Margaret dawała mi to jasno do zrozumienia.

Już miałem odłożyć komórkę, gdy przypomniałem sobie o drugiej wiadomości. Zabawne, jeszcze dwa miesiące temu merdałbym ogonem niczym szczeniak na wieść, że Summer wysłała mi wiadomość, teraz byłem dziwnie spokojny.

Summer: Jak ci się podobała impreza w sobotę? Jakoś nie mieliśmy okazji dłużej pogadać :(

Podrapałem się po karku, zastanawiając się co jej odpisać. Profesor od prawa handlowego dalej zanudzał studentów swoją paplaniną i przez moment sam wpadłem w dziwny trans słuchając jego głosu. W końcu wyrwałem się z otępienia i odpisałem Summer, bo byłoby niegrzeczne z mojej strony zostawić ją na odczytanym.

Ja: Impreza wyszła wam całkiem spoko. Sorry, było tyle ludzi, że nie udało mi się do ciebie ponownie dopchać.

Summer: Tak, widziałam. Dobrze, że udało ci się dopchać do Margaret Ash.

Uniosłem brwi i przygryzłem usta, bo miałem ochotę się zaśmiać. No proszę, Ash chyba miała rację i Summer rzeczywiście coś do mnie czuła. Była wyraźnie rozdrażniona i zazdrosna. Ciekawe, bo w zeszłym roku wydawało mi się, że po prostu lubiła wodzić mnie za nos...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: a day ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Deal with the hockey player | NA +16Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz