17. Lodzik dla Pana Greysona.

947 63 126
                                    

Nie zapomnijcie zostawić gwiazdki🖤

Wczorajszą noc w większości spędziłam na płaczu. Swoje podkrążone oczy zatuszowałam sporą ilością podkładu i korektora. Spałam zaledwie dwie godziny, zanim obudził mnie Greyson i kazał wstać.

Teraz siedziałam razem z nim w aucie i zastanawiałam się czy powinnam porozmawiać z nim na temat utrzymywania dalszych kontaktów ze znajomymi. Naprawdę mi na tym zależało. I o ile, byłam w stanie zrozumieć moich rodziców, bo mogli oni sprawić, że nie myślałabym racjonalnie, tylko działała pod wpływem emocji, bo w końcu byłam z nimi mocno związana, to nie rozumiałam, dlaczego nie miałabym utrzymywać kontaktów z przyjaciółmi. Byli oni dla mnie bardzo ważni.

– Greyson... – zaczęłam niepewnie – wczoraj zalogowałam się na swoich mediach społecznościowych i... – przełknęłam ślinę – um... Jakby to powiedzieć... Mam tam pełno wiadomości od znajomych i ten... Chciałabym im odpisać – powiedziałam zestresowana na jednym wdechu.

– Co zrobiłaś? – Spojrzał na mnie wściekły.

– Po prostu byłam ciekawa. Wydaje mi się, że już lepiej byłoby, gdybym utrzymywała z nimi kontakt. – Przez przypadek dostrzegłam wybrzuszenie w jego spodniach.

– Gdybyś była rozsądna mogłabyś, ale jestem pewny, że przy pierwszej możliwej okazji, powiedziałabyś o słowo za dużo – odpowiedział, nieco spięty, gdy moja ręka wylądowała blisko jego rozporka.

Byłam zdesperowana i gotowa zrobić wszystko, aby poczuć choć trochę wolności. Tęskniłam za wszystkim, co miałam wcześniej, a w szczególności za bliskimi.

– Chyba jestem w stanie to jakoś załatwić... – powiedziałam uwodzicielsko i ścisnęłam dłoń na jego kroczu.

Brunet nie odpowiedział, z zaciśniętymi zębami odwrócił ode mnie spojrzenie i patrzył przed siebie. Po jego zaciskających się rękach na kierownicy, byłam w stanie wywnioskować, że wcale nie było mu obojętne to co robiłam.

– Och, Greyson... – mruknęłam i rozpięłam zamek w jego spodniach. Od razu wyskoczył z nich jego kutas. Jak zwykle nie miał na sobie bielizny, co mnie już nie zdziwiło.

Mężczyzna wciąż się do mnie nie odzywał, ale tym razem przymrużył oczy, jakby raziło go słońce, którego zważywszy na wrześniową pogodę, nie było teraz zbyt wiele. Poza tym, zdradzał go jego stojący penis, który tylko czekał aż znajdzie się w moich ustach.

– To jak? – zapytałam, kiedy moje usta znalazły się blisko jego kutasa.

Greyson spojrzał na mnie z góry, a ja oblizałam swoje usta, patrząc mu prosto w oczy. Brunet na moment odchylił głowę, ale po chwili wrócił do mnie swoim wzrokiem i przeklnął pod nosem.

– Może da się to jakoś załatwić – odpowiedział ochrypłym, głębokim głosem i jedną ręką chwycił mnie za włosy, a drugą prowadził auto. – Wszystko zależy od tego, co zamierzasz zrobić, Nic... – mruknął.

Dotknęłam dłonią jego główki na co mężczyzna głośno wypuścił powietrze. Przez cały czas patrzyłam mu prosto w oczy, on również nie zamierzał przerwać naszego kontaktu wzrokowego.

Delikatnie polizałam językiem jego kutasa, od razu czując, jak na moich włosach zaczęła zaciskać się jego ręka. Droczyłam się z nim jeszcze przez chwilę, zanim włożyłam go do połowy i po chwili wyjęłam ze swoich ust.

– Poznam już odpowiedź? – zapytałam, masując jego kutasa. – Lodzik dla pana Greysona w zamian za możliwość kontaktu ze znajomymi?

– Tylko i wyłącznie na moich zasadach, które dziś poznasz. Masz być posłuszna. Czy to jest dla ciebie jasne? – Wlepił we mnie swoje surowe spojrzenie.

🔞SEX WITH A MAFIA BOSS | EROTYKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz