39. I hate you

553 49 4
                                    


- Chyba temat rodziny został wyczerpany. – odchrząknął Harry.

- Przeciwnie. – wpadła mu nagle w słowo Gemma. Harry i Nick spojrzeli na nią zaskoczeni. Natomiast dziewczyna była wściekła.

Wiem, co ma zamiar zrobić. Ale w tym momencie ani trochę nie jest mi szkoda Harry'ego.

- Wiesz, Harry nie było okazji, żeby porozmawiać o naszej wspólnej sprawie, a mianowicie tego co się dzieje z naszą rodziną. – Gemma mówiła spokojnie, ale było po niej widać, że jest zdenerwowana.

-Nie powiem, ale i mnie to ciekawi. – prychnęłam. Nick był nieco rozkojarzony i bardzo wiedział co powinien zrobić.

Natomiast Harry wbijał wzrok to we mnie to w Gemmę.

- Nie ma tu o czym rozmawiać. – warknął.

- Jest, Harry. – odparła twardo Gemma. Nick spoglądał na nas, nie wiedząc jak się zachować. W końcu tylko wziął za rękę Gemmę.

- Przestań, Gemma. To dotyczy tylko mnie i rodziców. – nie ustępował Harry.

- A mnie nie? – uniosła brwi Gem.

- Gemma, zostaw ten temat. – burknął ostrzegawczo Harry.

- Może naprawdę zmieńmy temat... - zaczął Nick, ale Gem go skutecznie zagłuszyła.

- Nie Harry! – krzyknęła, aż wstając. – Zawsze mówiłeś, że nienawidzisz tego jak ojciec się zachowuje, jak wszystko bagatelizuje, a teraz robisz dokładnie to samo! To cię nie ominie!

Harry zacisnął szczęki.

- Nie będę o tym z tobą rozmawiać. – syknął Harry.

- A z kim, do cholery?! Skoro nie z Julie, nie ze mną, to z kim?! – patrzyła na niego z wyrzutem.

Harry momentalnie zmroził mnie wzrokiem.

- Rozmawiałaś o tym z Gem za moimi plecami? – zmarszczył brwi. Zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, Gemma zrobiła to za mnie.

- Sama zapytałam! I nie mów do Julie w ten sposób, bo do cholery jasnej, właśnie zachowałeś się jak dupek robiąc komentarze na temat jej rodziny, nawet jej nie przepraszając! – wyrzuciła ręce w górę.  

- Nie chciałem tego, okej?! – teraz Harry też podniósł głos i też wstał. Och Boże. – Wiem, że często mówię bez zastanowienia, ale taki właśnie jestem! Próbuję, ale nie zawsze nad tym panuję.

- Ty w ogóle nad tym nie panujesz. – zauważyłam. Zwróciłam tym samym jego uwagę.

- Proszę cię Julie, nie dokładaj się do tego jeszcze ty. Prosiłem, żebyś zostawiła sprawę mojej rodziny, bo to tylko moja sprawa. – powiedział nieco spokojniej, ale rozjuszył mnie tym.

- Od tygodnia nie słyszę nic innego Harry! – ja też wstałam. – Co tak strasznego jest w tym temacie, że go unikasz?  Nie pojmuję tego! - westchnęłam głęboko.

- I ja też nie! – zawołała Gemma.

- Co was dwie opętało, do cholery? Uwzięłyście się na mnie, czy co? – warknął Harry. Nick dalej siedział na kanapie nie chcąc się wtrącać.

- Bo może się o ciebie troszczymy i martwimy? Czy to właśnie nie jest to, co robisz, gdy kogoś kochasz? – Gemma była na skraju wytrzymałości, a ja drgnęłam na słowo ,,kochasz". Ten nasz ,,związek" wszystko utrudnia, padają zbyt duże słowa.

Albo po prostu aż za bardzo trafione.

- Gemma, naprawdę, daj spokój. Mam z tobą kontakt i to jest dla mnie najważniejsze, rodzice najwidoczniej tego nie chcą! To wszystko w tym temacie! Mam ciebie i Julie, nie mam rodziców, koniec tej rozmowy! Powinniśmy już wracać do domu.- powiedział twardo.

SINISTER | h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz