- Chyba temat rodziny został wyczerpany. – odchrząknął Harry.- Przeciwnie. – wpadła mu nagle w słowo Gemma. Harry i Nick spojrzeli na nią zaskoczeni. Natomiast dziewczyna była wściekła.
Wiem, co ma zamiar zrobić. Ale w tym momencie ani trochę nie jest mi szkoda Harry'ego.
- Wiesz, Harry nie było okazji, żeby porozmawiać o naszej wspólnej sprawie, a mianowicie tego co się dzieje z naszą rodziną. – Gemma mówiła spokojnie, ale było po niej widać, że jest zdenerwowana.
-Nie powiem, ale i mnie to ciekawi. – prychnęłam. Nick był nieco rozkojarzony i bardzo wiedział co powinien zrobić.
Natomiast Harry wbijał wzrok to we mnie to w Gemmę.
- Nie ma tu o czym rozmawiać. – warknął.
- Jest, Harry. – odparła twardo Gemma. Nick spoglądał na nas, nie wiedząc jak się zachować. W końcu tylko wziął za rękę Gemmę.
- Przestań, Gemma. To dotyczy tylko mnie i rodziców. – nie ustępował Harry.
- A mnie nie? – uniosła brwi Gem.
- Gemma, zostaw ten temat. – burknął ostrzegawczo Harry.
- Może naprawdę zmieńmy temat... - zaczął Nick, ale Gem go skutecznie zagłuszyła.
- Nie Harry! – krzyknęła, aż wstając. – Zawsze mówiłeś, że nienawidzisz tego jak ojciec się zachowuje, jak wszystko bagatelizuje, a teraz robisz dokładnie to samo! To cię nie ominie!
Harry zacisnął szczęki.
- Nie będę o tym z tobą rozmawiać. – syknął Harry.
- A z kim, do cholery?! Skoro nie z Julie, nie ze mną, to z kim?! – patrzyła na niego z wyrzutem.
Harry momentalnie zmroził mnie wzrokiem.
- Rozmawiałaś o tym z Gem za moimi plecami? – zmarszczył brwi. Zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, Gemma zrobiła to za mnie.
- Sama zapytałam! I nie mów do Julie w ten sposób, bo do cholery jasnej, właśnie zachowałeś się jak dupek robiąc komentarze na temat jej rodziny, nawet jej nie przepraszając! – wyrzuciła ręce w górę.
- Nie chciałem tego, okej?! – teraz Harry też podniósł głos i też wstał. Och Boże. – Wiem, że często mówię bez zastanowienia, ale taki właśnie jestem! Próbuję, ale nie zawsze nad tym panuję.
- Ty w ogóle nad tym nie panujesz. – zauważyłam. Zwróciłam tym samym jego uwagę.
- Proszę cię Julie, nie dokładaj się do tego jeszcze ty. Prosiłem, żebyś zostawiła sprawę mojej rodziny, bo to tylko moja sprawa. – powiedział nieco spokojniej, ale rozjuszył mnie tym.
- Od tygodnia nie słyszę nic innego Harry! – ja też wstałam. – Co tak strasznego jest w tym temacie, że go unikasz? Nie pojmuję tego! - westchnęłam głęboko.
- I ja też nie! – zawołała Gemma.
- Co was dwie opętało, do cholery? Uwzięłyście się na mnie, czy co? – warknął Harry. Nick dalej siedział na kanapie nie chcąc się wtrącać.
- Bo może się o ciebie troszczymy i martwimy? Czy to właśnie nie jest to, co robisz, gdy kogoś kochasz? – Gemma była na skraju wytrzymałości, a ja drgnęłam na słowo ,,kochasz". Ten nasz ,,związek" wszystko utrudnia, padają zbyt duże słowa.
Albo po prostu aż za bardzo trafione.
- Gemma, naprawdę, daj spokój. Mam z tobą kontakt i to jest dla mnie najważniejsze, rodzice najwidoczniej tego nie chcą! To wszystko w tym temacie! Mam ciebie i Julie, nie mam rodziców, koniec tej rozmowy! Powinniśmy już wracać do domu.- powiedział twardo.
CZYTASZ
SINISTER | h.s
Fanfiction- W TRAKCIE POPRAWY_ Bo mówię Ci, jesteś wszystkim czego potrzebuję Obiecuję Ci, że jesteś wszystkim co widzę. Bo mówię Ci, że jesteś wszystkim czego potrzebuję. Nigdy Cię nie opuszczę. Więc przeciągnij mnie przez piekło, Jeśli to oznacza, że będę m...