*oczami Julie*
- O której dzisiaj kończysz? – zapytałam biorąc gryza tosta. Nawiasem mówiąc, Harry robi najlepsze tosty na tym świecie, przysięgam.
- O 18.00, ale mam zamiar po pracy wpaść do Malika i zobaczyć, czy żyje. – odpowiedział Harry, zapinając koszulę.
Pokiwałam tylko głową na znak, że rozumiem.
- A Gemma już do ciebie dzwoniła? – zapytał, poprawiając kołnierzyk w lusterku.
- Gemma? – zmarszczyłam brwi.
- No tak, ostatnio rozmawialiśmy i chciała numer do ciebie, bo miała jakąś ważną sprawę.
- Nie dzwoniła do mnie. - odparłam.
- Dziwne. – stwierdził.
- A co to była za sprawa? – zapytałam.
- Nie mówiła mi, ale chciała z tobą porozmawiać. – wzruszył ramionami.
Nieco mnie to zaniepokoiło.
- Może... Daj mi do niej numer i sama zadzwonię? – zaproponowałam, kończąc tosta.
- Okej, wyślę ci sms'em. – zgodził się i przeczesał dłonią włosy. – A ty o której dzisiaj kończysz?
- O 16.00 i mam zamiar wpaść do Vic. – rzuciłam i dopiłam swoją kawę.
- Powiesz o Zaynie i Perrie? – spojrzał na mnie.
- Powiem tylko, w jakim był stanie i że ma to związek z Perrie. Przecież na dobrą sprawę nie wiemy czy zerwali i dlaczego. Sam mówiłeś, że nie dało się za dużo od niego wyciągnąć. –wzruszyłam ramionami.
- Byłoby fajnie jakby się zeszli z Vic. – powiedział.
- O ile Zayn ogarnąłby tyłek i zacząłby się zachowywać jak facet. – odparłam i wstałam od stołu, kierując się do sypialni na górę.
- To znaczy? – zawołał za mną.
Zignorowałam to, nie mając energii by z samego rana wydzierać się do niego.
Wyjęłam z szafy sukienkę i zdjęłam szlafrok. W tym samym momencie Harry wszedł do sypialni. Od razu przeskanował mnie wzrokiem od góry do dołu i uśmiechnął się cwaniacko.
Wywróciłam tylko oczami.
- Miałam na myśli, że Zayn sam nie wie czego chce. – powiedziałam, wracając do naszego wcześniejszego tematu.
- Miejmy nadzieję, że szybko się tego dowie. – powiedział Harry zbliżając się do mnie.
Postanowiłam to wykorzystać.
Odwróciłam się do niego plecami i zgarnęłam włosy na bok.
- Zasuniesz? – zapytałam.
- Oczywiście, skarbie. – odpowiedział. Niemalże usłyszałam w jego słowach ten cwaniacki uśmieszek.
Poczułam jego dłonie na moich biodrach i krótki pocałunek na moim karku.
- Harry. – ponagliłam go, mimo że sprawiło mi to cholerną przyjemność.
- Wolałbym tą sukienkę z ciebie zdjąć. – powiedział cicho, przytulając mnie od tyłu i pocałował moją szyję.
- Ja też bym wolała, ale jeszcze bardziej chciałabym się nie spóźnić do pracy. – powiedziałam, odsuwając nieco jego dłonie od siebie.
- Czy ty właśnie przyznałaś, że chciałabyś żebym cię... - zaczął, ale przerwałam mu.
- Możesz mi zasunąć sukienkę, Harry? – zapytałam.
CZYTASZ
SINISTER | h.s
Fanfiction- W TRAKCIE POPRAWY_ Bo mówię Ci, jesteś wszystkim czego potrzebuję Obiecuję Ci, że jesteś wszystkim co widzę. Bo mówię Ci, że jesteś wszystkim czego potrzebuję. Nigdy Cię nie opuszczę. Więc przeciągnij mnie przez piekło, Jeśli to oznacza, że będę m...