43. I just don't know

632 33 2
                                    

*oczami Julie*

- O której dzisiaj kończysz? – zapytałam biorąc gryza tosta. Nawiasem mówiąc, Harry robi najlepsze tosty na tym świecie, przysięgam.

- O 18.00, ale mam zamiar po pracy wpaść do Malika i zobaczyć, czy żyje. – odpowiedział Harry, zapinając koszulę.

Pokiwałam tylko głową na znak, że rozumiem.

- A Gemma już do ciebie dzwoniła? – zapytał, poprawiając kołnierzyk w lusterku.

- Gemma? – zmarszczyłam brwi.

- No tak, ostatnio rozmawialiśmy i chciała numer do ciebie, bo miała jakąś ważną sprawę.

- Nie dzwoniła do mnie. - odparłam.

- Dziwne. – stwierdził.

- A co to była za sprawa? – zapytałam.

- Nie mówiła mi, ale chciała z tobą porozmawiać. – wzruszył ramionami.

Nieco mnie to zaniepokoiło.

- Może... Daj mi do niej numer i sama zadzwonię? – zaproponowałam, kończąc tosta.

- Okej, wyślę ci sms'em. – zgodził się i przeczesał dłonią włosy. – A ty o której dzisiaj kończysz?

- O 16.00 i mam zamiar wpaść do Vic. – rzuciłam i dopiłam swoją kawę.

- Powiesz o Zaynie i Perrie? – spojrzał na mnie.

- Powiem tylko, w jakim był stanie i że ma to związek z Perrie. Przecież na dobrą sprawę nie wiemy czy zerwali i dlaczego. Sam mówiłeś, że nie dało się za dużo od niego wyciągnąć. –wzruszyłam ramionami.

- Byłoby fajnie jakby się zeszli z Vic. – powiedział.

- O ile Zayn ogarnąłby tyłek i zacząłby się zachowywać jak facet. – odparłam i wstałam od stołu, kierując się do sypialni na górę.

- To znaczy? – zawołał za mną.

Zignorowałam to, nie mając energii by z samego rana wydzierać się do niego.

Wyjęłam z szafy sukienkę i zdjęłam szlafrok. W tym samym momencie Harry wszedł do sypialni. Od razu przeskanował mnie wzrokiem od góry do dołu i uśmiechnął się cwaniacko.

Wywróciłam tylko oczami.

- Miałam na myśli, że Zayn sam nie wie czego chce. – powiedziałam, wracając do naszego wcześniejszego tematu.

- Miejmy nadzieję, że szybko się tego dowie. – powiedział Harry zbliżając się do mnie.

Postanowiłam to wykorzystać.

Odwróciłam się do niego plecami i zgarnęłam włosy na bok.

- Zasuniesz? – zapytałam.

- Oczywiście, skarbie. – odpowiedział. Niemalże usłyszałam w jego słowach ten cwaniacki uśmieszek.

Poczułam jego dłonie na moich biodrach i krótki pocałunek na moim karku.

- Harry. – ponagliłam go, mimo że sprawiło mi to cholerną przyjemność.

- Wolałbym tą sukienkę z ciebie zdjąć. – powiedział cicho, przytulając mnie od tyłu i pocałował moją szyję.

- Ja też bym wolała, ale jeszcze bardziej chciałabym się nie spóźnić do pracy. – powiedziałam, odsuwając nieco jego dłonie od siebie.

- Czy ty właśnie przyznałaś, że chciałabyś żebym cię... - zaczął, ale przerwałam mu.

- Możesz mi zasunąć sukienkę, Harry? – zapytałam.

SINISTER | h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz