- Wow...
Kostek unosi brew na widok mojej fascynacji. Nigdy nie byłam w klubie ze striptizem i nie mam pojęcia, jakim cudem wpuścili mnie do niego razem z mężczyznami, ale jestem oczarowana klimatem. Tajemnicą. Erotyzmem.
Wibrująca melodia, która wypełnia pokryte złotem ściany, sięga głęboko mnie. Nuty wręcz zmuszają moje biodra do swobodnych ruchów, a lekko czerwone podświetlenie podsyca niegrzeczne pragnienia. A te dziewczyny... Aż ociekają seksapilem i pewnością siebie. Podesty, rozstawione w strategicznych miejscach, zapewniają rozrywkę klientom. Niektórzy z nich siedzą tuż przy tancerkach, inni z daleka obserwują ich akrobacje. Nie ukrywam, również spoglądam na nie z zachwytem i z nutą zazdrości.
- Muszę zapisać się na pole dance - mruczę, dopiero po chwili orientując się, że Kostek nadal jest tuż przy mnie. Czując na sobie zaciekawione spojrzenie, wyjaśniam: - Nie sądziłam, że to jest tak...
- Namiętne?
- To też. Ale to jest po prostu piękne. Ich siła, zwinność... Seksapil.
- Taniec tak. Wyuzdanie do mnie nie przemawia. Ani banda śliniaczków u stóp tych dziewczyn.
- Zatem co tutaj robimy?
- To nie mój kawalerski, dziecino.
- Ile ty masz właściwie lat? - pytam nieco buńczucznie. - Co? Nie jestem dla ciebie aż taką dzieciną.
- Trzydzieści trzy.
- Trzydzieści cztery - poprawia go Darek. - Dokładnie od kwadransa. Chociaż jedno należycie świętujmy. Twoje zdrowie, stary - wznosi toast i czka. - O, chyba mnie wzięło.
- I to totalnie. Daj mi swoją kartę, bo zostawisz tu cały hajs.
Darek bez słowa sprzeciwu wykonuje polecenie. Szkoda mi go, cała akcja z jego ex jest skrajnie pojebana, ale widzę, jakie ma oparcie w przyjaciołach. Szczególnie w Kostku.
- Przenocujesz mnie? - pyta doktorek, a z każdym słowem jego głos jest coraz mniej wyraźny.
- Wiesz, że tak.
- Dzięki.
I tyle. Darek wpada w stan hibernacji, beznamiętny wzrok zawiesza na tancerce. Reszta ekipy okupuje drugi podest, co jakiś czas zerkając w stronę załamanego przyjaciela. Nikt nie interweniuje, nie próbuje w jakikolwiek sposób go pocieszyć.
I dobrze. W takiej sytuacji żadne słowa nie przyniosą otuchy.
- Wszystkiego najlepszego - szepczę, a Kostek wypuszcza ciężko powietrze i jednym haustem wypija drinka. - Nie lubisz swoich urodzin - zgaduję, a nuta smutku w moim głosie najwyraźniej sprowadza Kostka na ziemię.
- Przywołują niemiłe wspomnienia.
- Więc dlaczego Darek...
- On o tym nie wie. - Kiwam lekko na znak zrozumienia. - Dziękuję, że zostałaś. Chociaż nie mogę cię przygotować na to, jak ta noc się skończy.
- Wątpię, bym żałowała tej decyzji - szepczę, a po chwili czuję przyjemne ciepło na twarzy.
Brązowe spojrzenie odnajduje moje, równie mocno zamglone wspomnieniami. Palce, które przed momentem gładziły mój policzek, przesuwają się na usta. Przymykam powieki. Niewinny gest jest pełen napięcia i wyczekiwania. Elektryzujący. Lekko rozchylone wargi owiewa miętowy oddech, ale pomimo bliskości nie czuję na nich miękkiego dotyku.
- Dobrze się bawisz? - pytam, a niewinne muśnięcia posyłają dreszcze wzdłuż kręgosłupa. Kostek, jakby doskonale o tym wiedząc, wędruje dotykiem w dół moich pleców. - Konstanty?
CZYTASZ
Za każdy oddech
RomansKinga to typowa bizneswomen. Wyśmienity talent do marketingu sprawia, że firma, w której pracuje, z powodzeniem podbija rynek. Kobieta pnie się po szczeblach kariery, aż do dnia, który zmienia jej życie. Odnalezienie się w nowej rzeczywistości będzi...