"Śmierć poety"
Pofrunął zbyt blisko słońca
Spadł szybko, ale boleśnie
Wciąż unikał śmiertelnego gońca
Czy na tę śmierć nie za wcześnie?
Co po sobie zostawił?
Słowa, bełkot czy tylko smutek?
W swoim życiu nic nie poprawił
Musiało mieć to tragiczny smutek
Ale nie smućcie się przyjaciele najdrożsi
On jest tam pewnie szczęśliwy
W niebie bądź piekle czyta magazyn japoński
Cóż tam, już do życia nie jest lękliwy
Nie płaczcie na grobie, bo nie był tego warty
Nie zapalajcie zniczy, bo wolał w zimnie żyć
Nie płaczcie bo, jego ulubiony numer był czwarty
Nie zapalajcie zniczy, bo wolał swój los kryć
Nic po sobie nie zostawia, choć chciał "być"
Traktujcie to jako jego testament
Bo choć młody, to bał się żyć
Zaraz ostatni przyjmie sakrament
Śmierć go otuliła, zamykając szklane oczy
Śmierć przyszła po jego romantyczną duszę
Śmierć powoli do literackiego raju z nim kroczy
Śmierć odgoniła od niego wszystkie burzę
"Lecz zaklinam: niech żywi nie tracą nadziei"
Bo umarł tylko marny poeta, bez pasji i motywacji
Bez żadnych zasług, a od poświęceń daleki
Już nikt nie usłyszy jego wierszy recytacji

CZYTASZ
Pąki naszych kwiatów
PoetryMój pierwszy amatorski tomik poezji. Poznajcie bliżej moją wrażliwość, Poznajcie bliżej zapach wiosennych kwiatów.