Rozdział 9.

3 0 0
                                    


Całą niedzielę spędziłam głównie na sprzątaniu i rozmawianiu z mamą o tym wszystkim co mi siedzi aktualnie w głowie.

Nie wstydziłam się przed mamą, ponieważ była to kobieta, która zawsze ze mną była i w tych gorszych momentach i w tych lepszych. Uważałam ją za moją przyjaciółkę taką od serca.

Obie doszłyśmy do wniosku, żebym poszła nad te jeziorko i gdyby coś się działo to mam dzwonić, a ona zawsze przyjedzie.

Kochałam moją mamę i byłam tak bardzo wdzięczna, że ją mam.

Mogłam liczyć tylko na nią bo ojca nigdy nie było i w sumie też nigdy jakoś nie potrzebowałam jego większej uwagi wystarczyło to, że przesyłał co miesiąc alimenty. Choć czasem widząc w kawiarni lub w parku małe dzieci z ojcami, od których było czuć na kilometr ojcowską miłość i troskę do nich, czułam pewnego swojego rodzaju ból. 

Wiedziałam, że ja już tego nigdy nie doświadczę, nawet jeśli by wrócił i stwierdziłby, że chce uczestniczyć w moim życiu to jednak było już za późno i nie zgodziłabym się na to.

Mama nigdy nie blokowała mi z nim kontaktu, wręcz czasami namawiała mnie do spotkań z nim.

Tyle, że ja nigdy nie chciałam. Albo sobie tak tylko wmawiałam, że nie chce go spotkać.

Reszta dnia minęła spokojnie.

Na grupce coś tam jeszcze pisali, ale szczerze totalnie mnie to nie interesowało.

Nie chciałam zmieniać całej swojej osobowości lub jej część, by bardziej u nich zapunktować. Jeśli mnie nie polubią za to jaka jestem bez procentów w swojej krwi to im podziękuję i opuszczę tą grupe o dosyć mocno żenującej nazwie.

Położyłam się do łóżka by obejrzeć jakiś serial i naprawdę nie mam pojęcia kiedy zasnęłam.


Do szkoły wstałam za pierwszym budzikiem co zszokowało nie tylko mnie, ale również i moją mamę.

Wysiadłam z samochodu, pożegnałam się z mamą i zaczęłam iść w kierunku szkoły. 

Chciałam już do niej wejść, ale niestety uniemożliwił mi to dobrze znany kobiecy głos.

- Hej! Aurora! Podejdź do nas! - Krzyknęła z dużym entuzjazmem Smith.

Przewróciłam na to oczami i odwróciłam się w jej stronę zmierzając ku niej i dwóch dziewczyn  przy których stała. Ostatnie na co dziś miałam ochotę to integracja z nieznajomymi.

- Hej, co tam chciałaś? - Zapytałam zbyt trochę znudzonym tonem.

- Auroro, poznaj moje przyjaciółki. To jest Amanda - Wskazała na blond włosą dziewczynę z niebieskimi oczami. - A to Cassie - Wskazała na  czarnowłosą z przeciwnym kolorem oczu dziewczynę, znajdującą się obok Amandy.

- Hejka!! - Odpowiedziały równocześnie w tym samym momencie.

Okej to było trochę przerażające.

- Cześć, miło mi was poznać -  równocześnie kończąc zdanie wyciągnęłam do nich rękę.

- Rory, ta twoja koleżanka jest zabawna, już ją lubię! - Pisnęła Amanda.

Chwila, co? Co jest zabawnego w podawaniu ręki? Czy ja jestem w jakimś uniwersum, w którym podawanie ręki jest zabawne? Co tu się dzieje?..

- Tak wiem, Aurora umie rozkręcić dobrze towarzystwo czym udowdniła, że nie jest taka nudna jak się wydawała przez te 3 lata. -

Jak to rozkręcić towarzystwo? Kurde teraz mam okazje wypytać o szczegóły, których nie pamiętam.

- A właśnie, mam pytanie w tym temacie. - Zaczęłam niepewnie, nie wiedząc tak właściwie czy chcę znać odpowiedź. - Pamiętasz może co się działo na imprezie? Mam luki w pamięci, których nie umiem odnaleść. - Dokończyłam zgodnie z prawdą.

Blondynka tylko się uśmiechnęła po czym zaczęła wygłaszać mi cały swój monolog z rozbawieniem.

- Najczęściej można było cię zauważyć przy barze i na parkiecie. Ale też i przy wielu chłopakach. - Dodała z śmiechem. - W tym tego tajemniczego z maską - Spojrzała na mnie podnosząc brwi z rozbawieniem. - Gdy tańczyłaś albo gadałaś z Garcią, on pożerał cię wzro- 

- Chwila, ale skąd ty to wiesz skoro miał maskę. - Wtrąciłam się w zdanie blondynce.

- Uwierz mi, to było czuć. Poza tym miałaś zajebiście seksowny strój więc logiczne, że nie mógł oderwać od ciebie wzroku. - 

Może jednak ten strój był bardziej skąpy niż myślałam.

- Okej no dobra, a coś jeszcze pamiętasz? - Spytałam zaciekawiona.

- Hm, wiesz co? Nie za bardzo, ale wiem, że napewno dobrze się bawiłaś i dużo gadałaś z ludźmi ze szkoły i nie tylko za co szczerze szanuje bo w końcu wyszłaś z swojej strefy komfortu i to na mojej imprezie! - Pisnęła tak głośno, że aż zabolały mnie bębenki.

- No dobra, a pamiętasz może te zdjęcie, które mi wysłałaś? - Wyjęłam telefon z kieszeni, a następnie go odblokowałam wchodząc w nie pokazując je blondynce.

- O tak! Doskonale pamiętam przyczynę jego powstania! - Krzyknęła znów trochę za głośno. - Chcieliśmy sobie zrobić wspólnie z tobą zdjęcie, ale uznałaś, że wolisz stać u boku, gdy zaczęliśmy je robić, zaczęła lecieć chyba twoja ulubiona piosenka od Pitbulla Feel This Moment. Krzyknęłaś do nas, żebyśmy zastopowali na chwilę robienia pamiątkowego zdjęcia i weszłaś na stół zaczynając tanczyć i sie niesamowicie głośno drzeć do niej. Cameron stwierdził, że musisz być na tym zdjęciu bo dawałaś drugi plan zabawy, więc tak o to ono powstało. - Skończyła znów rozbawiona.

No dobra lepiej z taką historią niż o wiele bardziej głupszą.

Chciałam jeszcze wypytać o chłopaka z maską, ale na moje nieszczęście zadzwonił dzwonek świadczący o tym, że muszę już iść na lekcje.

Pożegnałam się z dziewczynami, a następnie skierowałam się na górę by rozpocząć mój znienawidzony wf.










Helllo

 witam w rodziale 9 akcja powoli sie toczy, rozdzial 10 bedzie super przyanjmniej tak mi się wydaje bo mam fajny plan. Czemu rozdziały są krótkie? bo przechodzimi powoli na dłuższe i chciałabym utrzymać taki mały balans. xoxo hellokitty

LitchfieldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz