Czarne Chmury, cz. 6

4 3 0
                                    

*****

Ciepły wiatr wiał od południa, nadając rytm tańczącym liściom pobliskich drzew. Słońce przebłyskiwało między nimi, migocząc na trawie jak refleksy kuli dyskotekowej na parkiecie sali tanecznej. Część promieni odbijała się na długich, wrzosowych włosach dziewczynki siedzącej w cieniu wielkiego drzewa. Korzystając z pięknego dnia bawiła się lalkami w ogrodzie, udając ich głosy.

- Wróciłem - Ken westchnął, wchodząc do fikcyjnego domu.

- Witaj w domu, Kizashi! Jak było w pracy? - Barbie odwróciła się do męża.

Stała przy plastikowej, różowej kuchence gazowej z chochlą w ręku.

- Kolejny długi, męczący dzień. Jestem głodny. Serina, co na obiad?

Mąż powoli podszedł do Barbie i dziewczynka cmoknęła głośno, udając całusa w policzek.

- Twoje ukochane bitki wieprzowe, więc pospiesz się i umyj ręce. - lalka niemal wyśpiewała te słowa tańcząc wesoło przy kuchence.

Ken stał nieruchomo obok.

- To nie jest moje ulubione danie. Nienawidzę go! - obrócił się i poszedł do fikcyjnej łazienki. - Zaraz będę gotowy.

- Jak to nie jest twoje ulubione danie? - Barbie przestała tańczyć i poszła za nim. - Zawsze się cieszysz jak to robię.

- O czym ty mówisz? Nie powiedziałem, ze tego nie lubię - burknął z łazienki.

- Powiedziałeś, przed chwilą! - naciskała.

- Nieprawda!

- Prawda!

- Przysięgam, że nic takiego nie powiedziałem!

- Więc jak możesz mówić nie ruszając ustami?! - dziewczynka udała zirytowany głos kobiety.

Nagle z wnętrza domu usłyszała głos, przerywający małżeńską kłótnię.

- Sina, gdzie jesteś kochanie? Musimy iść!

- Idę! - odkrzyknęła pięciolatka, porzucając bezpańsko lalki na ziemi.

Wstała, otrzepała swoją różową sukienkę do kolan i pobiegła do otwartych drzwi, z których wyłoniła się Reina. Dziewczynka uniosła ręce, żeby mama ją podniosła.

- Tu jesteś. Nie jesteś już za duża, żeby cię nosić na rękach? - skomentowała, podnosząc dziewczynkę.

- Nie-e. - Sina uśmiechnęła się radośnie, po czym spoważniała. - Mamusiu, czemu nie mówisz tak jak tatuś? Czy on jest lalkarzem? Gdzie są jego lalki?

- O czym ty mówisz, tatuś nie umie nic takiego. Chodź, musimy już iść.

Reina schyliła się, żeby postawić ją na ziemi, po czym wzięła ją za rękę i poszły przez kamienną ścieżkę w ogrodzie do metalowej furtki. Idąc przez okolicę, słyszały muzykę dochodzącą z czyjegoś podwórka. Chwytliwa piosenka się skończyła i dobiegł ich głos prezentera radiowego, wypowiadającego złowróżbne słowa:

„Uwaga drodzy słuchacze. Dostaliśmy właśnie informację, że Mizushimowie poszukują Wolontariuszy. Łowcy odezwą się do wybranych osób. A jeśli sami chcecie się zgłosić do pomocy w ich badaniach, prosimy o stawienie się w pobliskim szpitalu po więcej informacji. Każda pomoc będzie wysoko nagrodzona. Poszukiwane zdolności to Chi, Lód, Status i Pasywni Psychicy. Pożądani są także ludzie nie przejawiający żadnych zdolności w celu ustalenia przyczyn tego fenomenu."

Sina poczuła mocniejszy uścisk dłoni i szybsze kroki mamy, przez co musiała żwawiej przebierać nóżkami, ale nie odwróciło to jej uwagi od ciekawych informacji.

- Mamusiu, o czym ten pan mówi?

- To... to nic takiego, zapomnij o tym. - Reina zniżyła głos. - Chodź, kupimy ci coś ładnego.

Dziewczynka ucieszyła się, jednak wciąż słuchała ciekawej audycji gdzieś z tyłu.

„...Widziani nigdy więcej".

„Wybacz, ale to niedorzeczne. Takie spekulacje można snuć w nocnej audycji. Na pewno część z nich Mizushimowie wysłali na wycieczkę, na przykład po linii brzegowej całej Arazji lub lepiej, do rezerwatu Ausamery. Wiadomo przecież, że z tamtejszych hoteli niechętnie się wraca. Tym bardziej, jeśli pobyt jest opłacony z góry. Kto nie chciałby oglądać dzikich zwierząt w ich naturalnym środowisku. Inni może dostali wielką nagrodę pieniężną i postanowili rzucić swoje dotychczasowe życie w diabły, zaczynając od nowa gdzieś indziej".

„Naprawdę wierzysz w te bajki? Ale masz rację, nie powinniśmy straszyć słuchaczy. Na szersze teorie o zaginionych Wolontariuszach zapraszamy na nocną audycję. A póki co, dzisiaj jest piękny, majowy dzień pięćset dwudziestego ósmego roku, a to jest najnowszy hit tej wiosny. W sam raz na nadchodzące lato".

Z odbiornika poleciała kolejna, chwytliwa piosenka, mająca na celu wymazać niepokojącą rozmowę z pamięci ludzi.

KTM - Klucz do Umysłu: Raport Mizushimów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz