*****
„Sina, obudź się! Słyszysz? Obudź się."
Ze snu wyrwał ją znajomy, przyjemny głos, nawołujący ją z oddali.
- So... sie... sieje... - zmusiła się, by wymamrotać kilka słów, choć brzmiało to bardziej jak bełkot. Język się plątał podczas mówienia, powieki straszliwie piekły, kiedy walczyła o ich uniesienie.
„Uciekaj stąd. Nie powinno cię tu być! Uciekaj, albo umrzesz!"
Udało jej się zmusić na tyle, by uchylić chociaż jedną powiekę. Wciąż była w ukochanym salonie, tuż pod najpiękniejszym żyrandolem na świecie, który teraz migotał ostrym, nieprzyjemnym blaskiem. Nie umiała się na niczym skupić. Nie od razu poczuła wstrząsy. To dźwięk szkiełek nad głową poinformował ją o zagrożeniu, choć jej umysł zdawał się ignorować ten fakt.
- Nie... chcę... - poczuła, jak zaciska jej się gardło, a do oczu ponownie napływają łzy.
„Musisz uciekać! Zaraz zginiesz!" - głos babci się nie poddawał.
- To będę... z tobą... - wybełkotała, z trudem utrzymując przytomność. - babciu... nie opuszczaj mnie już...
Czuła, że kocha to miejsce całym sercem i nie chciała już nigdy stąd odchodzić. Nawet za cenę śmierci, bo wtedy byłaby z nią już na zawsze.
„Błagam cię, uciekaj! Jesteś tu zbyt wcześnie! Rozwiń swoją zdolność, a będziesz mogła tu wracać kiedy tylko zechcesz!"
- Nie chcę... - łkała.
„Przecież miałaś się nie poddawać! Miałaś być taka jak ja! Jesteśmy do siebie podobne, ale będziemy takie same, jeśli teraz się nie poddasz! Sina, proszę!"
Dziewczyna przypomniała sobie swój dawny zapał, który teraz wydawał się tak nierealny. Zaczęła zdawać sobie sprawę, że dzieje się tu coś bardzo złego. Wtedy poczuła, jakby coś złapało ją za rękę i postawiło na nogi. Poczuła napływającą energię.
„Wracaj do żywych, moje dziecko. Żyj, żebyś mogła dokonać cudu! Zawsze będę cię kochać."
- Dobrze babciu. - usłyszała swój stanowczy głos.
Pokój zaczął się zapadać, jakby pożerany przez tę nicość z zewnątrz. Nowa energia szybko ulatywała, a przez wstrząsy Sina straciła równowagę i upadła tuż obok stolika. Nie wiedziała, co się stanie, jeśli ta pustka ją pochłonie.
Z jednej strony nie chciała z własnej woli stąd wychodzić. Przecież to tu mieszkała babcia po śmierci. Sina bała się, że straci to miejsce już na zawsze. Zapadało się, jak potem miała tu wrócić? Z drugiej zaś strony, babcia na pewno wiedziała, co mówi. Dziewczyna musiała jej tylko zaufać. Nie chciała zawieść swojej idolki.
Zaczęła ociężale czołgać się w kierunku drzwi, które w ogóle się nie przybliżały. Hałas sprawił, że obejrzała się za siebie. Na jej oczach obraz spadł ze ściany, a stolik pękł w drobny mak. Żyrandol urwał się i spadł, rozpadając się na tysiące kawałeczków.
Gdyby nie ruszyła się z kanapy, zostałaby zmiażdżona przez kupę szkła i żelastwa. Ze łzami w oczach walczyła ze sobą o każdy centymetr. Wbrew sobie musiała zmusić swoje ciało, by robiło to, czego ona wcale nie chciała. Nie wiedziała, ile czasu minęło, gdy wreszcie dotknęła palcami drzwi.
Znowu się obejrzała, by ku swemu przerażeniu ujrzeć pustkę pożerającą większość ukochanego pokoju. Nie było już schodów ani kanapy. Resztki żyrandola znikały na jej oczach, a kawałki ścian zawalały się. Widząc, jak jej jedyne dobre wspomnienia właśnie obracały się w proch, żałowała, że w ogóle zeszła z tej kanapy.

CZYTASZ
KTM - Klucz do Umysłu: Raport Mizushimów
Ficção CientíficaOna - zmagająca się z nienawiścią w szkole dziewczyna, której świat wywróci się do góry nogami, gdy tylko opanuje swoją zdolność czytania w myślach. On - odpowiedzialny za Raport Mizushimów naukowiec, dręczony niedokończoną zemstą za śmierć bliskich...