4

250 35 3
                                    

W tym rozdziale nie występuje miły i kochany Michael więc jeśli nie lubisz czytać takich rzeczy po prostu omiń rozdział albo tekst pisany kursywą.

Obudziłem się w środku nocy z silnym bólem głowy.Luke leżał obok mnie i spał spokojnie. Odwróciłem się na drugi bok zamiarem pójścia znów spać ale ten głos sprawił że zadrżałem ze strachu. 

Łazienka

Był zły a ja wolałem go bardziej nie denerwować więc posłusznie wstałem i poszedłem do łazienki. Zakluczyłem drzwi i zobaczyłem Michael'a siedzącego na pralce.Patrzył prosto na mnie a gdyby wzrok mógł zabijać,pewnie leżałbym już martwy. 

-Nie kochasz mnie już?

Spytał gniewnie i szybko zeskoczył z maszyny podchodząc i przyciskając mnie do ściany.

-K-koch-am 

Wyjąkałem a w moich oczach zebrały się łzy.

-Kłamiesz! gdybyś mnie kochał,słuchałbyś mnie i nie rozmawiał z innymi! chcesz się mnie pozbyć ale ci się to nie uda.

Powiedział przez zaciśnięte zęby patrząc mi prosto w oczy.Widziałem w nich furię.Poczułem ból w udzie więc odruchowo spuściłem wzrok na dół.W mojej nodze znajdował się nóż.Krew była wszędzie.Nie wiem jak ale miałem ją nawet na twarzy,poczułem kolejny mocny ból gdy Michael pchnął mnie po raz kolejny tym razem w brzuch.Płakałem nawet krwią,nie wiem co się dzieje.Chłopak tylko patrzył i śmiał się ze mnie co chwila zadając nowe ciosy.Zostawiał każdy nóż na parę minut w moim ciele aby znów go wyjąć i wbić w inne miejsce.Czułem,że umieram i może to dobrze.Przestałem już odczuwać ból a na jego wyrak twarzy stał się nie zadowolony widząc,że nie rusza mnie to.Zastanowił się chwilę,puszczając mnie.Z hukiem opadłem na zimne kafelki.Michael zniknął na chwilę.Teraz stał przede mną z Lukiem i moją mamą.Krzyczałem i czołgałem się resztkami sił w ich stronę ale byłem za słaby. Usłyszałem krzyk mojej mamy która po chwili upadła na podłogę,zaraz po niej padł Luke.Michael klęknął przy mnie i pogłaskał po policzku.

-Dobranoc kochanie

- Ashton,obudź się!

Podniosłem się do pozycji siedzącej.Mój oddech był szybki a policzki mokre od łez. Prawdziwych łez,nie krwi.To tylko koszmar.Mama i Luke siedzieli przede mną i patrzyli na mnie zmartwieni.Byli bezpieczni a Michael'a nie było.Gdy opanowałem oddech,mocno wtuliłem się w przyjaciela i zacząłem płakać w jego koszulkę. Uderzałem w jego klatkę piersiową a on próbował mnie uspokoić.Mama podała mi jakieś tabletki które szybko połknąłem.Położyłem się na łóżku,wyprany z jakichkolwiek uczuć,miałem już dość.Nie miałem siły aby żyć,chciałem umrzeć.Zamknąłem oczy.Luke i mama myśląc że zasnąłem zaczęli rozmawiać a ja wszystkiemu się przysłuchiwałem. 

- Z nim jest coraz gorzej Luke.Myślałam,że skoro dziś był taki szczęśliwy to jest z nim lepiej.Nie wiem już co mam robić

Kobieta zaczęła płakać a ja wiedziałem że Luke właśnie ją przytulił.Zawsze tak robił gdy widział,że ktoś płacze nawet jeśli jest to ktoś obcy.

-Pomożemy mu pani Irwin.On do nas wróci obiecuję.Potrzebuje czasu i musi pożegnać Michael'a na zawsze 

Rozmawiali jeszcze chwilę po czym mama wyszła z pokoju a Luke zamiast położyć się obok mnie,zaczął szukać czegoś w moim pokoju.Nie przerwałem mu nie miałem siły.Usłyszałem jak otwiera szafkę w której znajduje się mój zeszyt.Materac obok mnie ugiął się pod jego ciężarem.Poczułem jego dłoń na moim ramieniu i tak zasnąłem.Następnego dnia obudziłem się przygnieciony ciężarem Luke'a.Chłopak spał z policzkiem przyciśniętym do mojej klatki piersiowej.Nie chciałem go budzić więc poczekałem aż sam to zrobi.Na parapecie leżał mój pamiętnik,czyli Luke musiał go czytać gdy spałem.Nie chciałem aby to robił,teraz pewnie ma mnie za większego dziwaka niż wczoraj,jeszcze po tej nocy.

-Dzień dobry Ash,jak się czujesz? 

Usłyszałem jego zachrypnięty głos.Podniósł się i przeciągnął.Wzruszyłem tylko ramionami a on westchnął 

-Myślałem nad tym całą noc i już wiem jak ci pomóc

Uśmiechnął się entuzjastycznie ale nic więcej nie powiedział,tylko pociągnął do kuchni i zaczął gotować.Stwierdził,że zrobimy sobie dziś wagary.Przypilnował abym wziął leki i zjadł śniadanie.Później dosłownie wepchnął mnie pod prysznic i kazał dokładnie umyć.Bałem się że Michael zaraz się pojawi i zrobi to co we śnie.Gdy byłem już gotowy,ubrałem rzeczy uszykowane przez Luke'a i wyszliśmy z domu.Jechaliśmy na jego motorze około 30 minut aż dojechaliśmy na obrzeża miasta.Zatrzymaliśmy się przed wielkim starym magazynem,a Luke niemal skakał z podekscytowania.

-Zmierzymy się z twoim strachem,przyjacielu 




leave me alone (mashton cz.2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz