1.Kurrrewskie życie

180 24 4
                                    

Znów patrzyłam na ten budynek, obawiając się wejścia do środka. Co za kurrrewskie życie. Zebrałam się w sobie i otworzyłam zardzewiałą bramkę. Z wahaniem podeszłam do drzwi i przekręciłam kluczyk. Przełknęłam głośno ślinę i pchnęłam drzwi, zdążyłam jeszcze pomyśleć, że nikt tak jak ja nie boi się wchodzić do własnego domu gdy nad moją głową rozbił się talerz. Zaskoczona i przerażona na śmierć, szykowałam się na najgorsze.

- Gdzie ty do kurwy nędzy byłaś?! – najpierw usłyszałam głos a dopiero później zobaczyłam zbyt dobrze znaną mi kobietę; wysoka lecz lekko zgarbiona, niegdyś piękna twarz była poorana zmarszczkami, w oczach nie było życia ale czaiło się coś niebezpiecznego, co nie pozwalało sercu bić w swoim rytmie, przetłuszczone włosy opadały na twarz częściowo zasłaniając te diabelskie oczy. W takie dni jak te, moja maman* topiła swoje smutki w rozmyślaniu nad przeszłością, zaniedbywała dom i siebie a przede wszystkim mnie. Zdarzało jej się to dosyć często.

- Przepraszam maman, miałam dodatkowe zajęcia i autobus się spóźnił – z niepewnością uniosłam wzrok by ujrzeć jej reakcje

- Do lekcji, natychmiast i nie pokazuj mi się do kolacji. – na szczęście udało mi się ją ugłaskać -Dzisiaj obiadu nie dostaniesz – jej usta wykrzywił okrutny, sarkastyczny uśmiech. Co innego miałam zrobić niż przytaknąć i udać się do swojego pokoju? Obie wiedziałyśmy, że nie dostanę obiadu gdyż żadnego obiadu nie ma. W tym domu zwykle ja gotuje po przyjściu ze szkoły. Rola mojej mamy ogranicza się do wrzasków i krzyków. Nie zawsze tak było: pamiętam szczęśliwą rodzinę; ja, mama ... i tata. Jeśli chodzi o ojca to mam mgliste wspomnienia o nim ale zapamiętałam go jako dobrego tatusia, który nas kochał całym swoim sercem. Później coś się zmieniło, moja maman się zmieniła, a może zawsze taka była? Rozdzielono nas gdy miałam pięć lat, może cztery? Mój ojciec nie chciał się mną opiekować, a moja maman zniknęła. Tak zapamiętałam swoje dzieciństwo.

Cztery godziny nad książkami, miałam za mało czasu żeby dobrze się przygotować a muszę zejść na kolacje. Cholera dzisiaj dostanę niezłe lanie. Schodziłam po schodach jak najwolniej żeby uniknąć czekającego mnie losu, z głową pełną od francuskich słówek zasiadłam do stołu. Matka już na mnie czekała, zmierzyła mnie lodowatym spojrzeniem od którego miałam ochotę się schować i powiedziała:

- Spóźniłaś się

- Przepraszam, pochłonęła mnie nauka francuskiego – w myślach powtarzałam słówka: piano, équitation, archéologie**,

- Przepytam cię po kolacji – posłała mi krzywy uśmiech przez który miałam ochotę uderzyć ją w twarz ale się tylko uśmiechnęłam w odpowiedzi – smacznego Bariel

- Bon appétit, maman – od tego czasu nie spuściłam wzroku z mojego talerza: dokładnie przyglądałam się każdemu warzywu i w myślach wymieniałam ich nazwy po francusku courgettes, maïs, poivrons, champignons, tomate, pomme de terre, poulet***. Czułam się obserwowana, wiedziałam, że śledzi każdy mój ruch, przygląda się mojej postawie, ułożeniu rąk oraz temu jak trzymam sztućce, czeka na to aż popełnię jakiś błąd i będzie mogła mnie opieprzyć. Mam taką wielką ochotę przewrócić oczami i wyjść z tego piekielnego domu. Uciec daleko, kiedyś tak zrobię, muszę poczekać tylko na odpowiednią okazję.

Gdy posiłek dobiegł końca, sprzątnęłam ze stołu naczynia i zajęłam się zmywaniem. Z szewską precyzją myłam każdy talerz, myślałam chyba, że ominie mnie przepytanie z języka francuskiego ale nic z tego, gdy moja maman coś postanowi nie ma odwrotu. Z jakże ogromną radością udałam się do salonu gdzie na mnie czekała. Stanęłam na środku pomieszczenia i zaczęłam:

Bonjour. Mon nom est Bariel. Je suis dix-sept années. Je vais à l'University College de Londres. Il étudie l'histoire. Je peux utiliser huit langues: italien, russe, polonais, anglais, espagnol, latin, grec et français. Mes intérêts incluent l'histoire de l'ancienne, le dessin et jouer du piano. Dans mon temps libre je roule. Dans l'avenir, je voudrais être dans les études ou archéologue religieuses. Mon rêve est de visiter l'Italie et surtout Rome.**** Wyrecytowałam bez zawahania mimo to w moją stronę powędrowała rózga, nie zdążyłam odskoczyć gdy uderzyła mnie w łydki. Zabolało, pieczenie rozchodziło się aż do kolan. Zacisnęłam mocno zęby żeby się nie rozpłakać, nie dam jej tej satysfakcji. – Jaki dzień dobry ty putain stupide! Czy ci to wygląda na dzień?! Jest do cholery jasnej wieczór! Salope inutile! Jak jest wieczór po francusku?

- Soir, maman – wydusiłam przez zęby - Je présente mes excuses pour cette erreur*****

- Na nic mi twoje przeprosiny! Powiedz mi po francusku jaka to jesteś głupia, tout de suite!

- Je veux être une bonne fille à ma mère, mais je suis juste une fille stupide, qui ne distingue pas la nuit du jour. Je suis désolé, maman****** – powiedziałam ze spuszczoną głową. Matka tylko pokiwała głową w zamyśleniu

- Dobrze, idź spać – nie podniosła nawet na mnie wzroku

- Bonne nuit*******, maman – już miałam odejść gdy podniosła szybko głowę i zagrodziła mi drogę rózgą, myślałam, że mnie znowu uderzy więc skuliłam się przestraszona.

- Nie bój się głupia, powiedz mi czy myślałaś nad nauką następnego języka, francuski opanowałaś dosyć dobrze. – stałam zdziwiona, zaskoczyła mnie tym

- Nie wiem, maman, nie myślałam jeszcze o tym, byłam przekonana, że nie opanowałam jeszcze francuskiego.

- Może to pora nauczyć się niemieckiego? - ja pierdole, niemiecki, język samego szatana byłby prostszy, a może to jest to samo?

- To wspaniały pomysł, maman – moja matka o dziwo posłała mi uśmiech

- Idź spać mon bébé – jak najszybciej opuściłam salon, zła na siebie, że nie potrafię postawić się mojej matce. Od ósmego roku życia uczę się języków, nauczyłam się cholernego włoskiego, kurrrewskiego polskiego, hiszpańskiego, francuskiego, łaciny, greki, angielski jest moim ojczystym językiem i mam nauczyć się jeszcze jednego języka? Po cholerę mi to. Cały czas robię wszystko żeby była ze mnie zadowolona, jestem jej posłuszna, wytrzymuje jej ataki i znęcanie się nade mną. Ale dzisiaj się to skończy, mam dość, Je ai eu assez!

    ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witam wszystkich na moim pierwszym fan fiction :) Może na początek fabuła wydawać się nudna, szczególnie ten rozdział ale chciałam na sam początek, w pierwszym rozdziale pokazać relacje między Bariel a jej matką.  Gdy już ktoś zacznie czytać moje opowiadanie byłabym wdzięczna za opinie, wszystkie(!) Piszcie co wam się nie podoba, a co tak xd Mam jeszcze jedną radę: miejcie oczy szeroko otwarte gdyż to nie jest zwykły romans czy horror ;) Wszędzie są ukryte podpowiedzi do rozwiązania tajemnicy Bariel i jej rodziny. Dalszych szczegółów dowiecie się później :D Ach i nie przejmujcie się francuskimi słówkami, będę je tłumaczyć pod koniec rozdziału, myślę, że daruje sobie tłumaczenie przekleństw ;) 

*  Maman - mamusia, mamo ( moja maman - moja mamusia, przepraszam maman- przepraszam mamo) 

** Piano, équitation, archéologie - pianino, jazda konna, archeologia 

*** Courgettes, maïs, poivrons, champignons, tomate, pomme de terre, poulet - cukinia, kukurydza, papryka, pieczarki, pomidory, ziemniaki, kurczak 

**** Bonjour. Mon nom est Bariel. Je suis dix-sept années. Je vais à l'University College de Londres. Il étudie l'histoire. Je peux utiliser huit langues: italien, russe, polonais, anglais, espagnol, latin, grec et français. Mes intérêts incluent l'histoire de l'ancienne, le dessin et jouer du piano. Dans mon temps libre je roule. Dans l'avenir, je voudrais être dans les études ou archéologue religieuses. Mon rêve est de visiter l'Italie et surtout Rome - Dzień dobry. Nazywam się Bariel. Mam siedemnaście lat. Uczęszczam na University Collage London. Studiuję historię. Potrafię porozumieć się w ośmiu językach: włoskim, rosyjskim, polskim, angielskim, hiszpańskim, łacinie, grece, i francuskim. Moje zainteresowania to historia starożytna, rysunek i gra na fortepianie. W wolnym czasie jeżdżę konno. W przyszłości chciałabym być religioznawcą lub archeologiem. Moim marzeniem jest aby zwiedzić Włochy a zwłaszcza Rzym. 

*****Soir, maman. Je présente mes excuses pour cette erreur - wieczór mamo. Przepraszam za ten głupi błąd.

****** Je veux être une bonne fille à ma mère, mais je suis juste une fille stupide, qui ne distingue pas la nuit du jour. Je suis désolé, maman - Chciałabym być dobrą córką mojej matki, ale jestem tylko głupią dziewuchą, która nie odróżnia dnia od nocy. Przepraszam mamusiu 

******* Bonne nuit - dobranoc 

 Uff, w następnym obiecuje o wiele mnie francuskiego ;d Myślę, że w następnych rozdziałach będzie występował rzadko, najczęściej jako przekleństwa lub sarkastyczny zwrot Bariel to matki (maman) 

Don't GoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz