Epilog / Michael

220 27 4
                                    

Przez całą noc, nie mogłem spać. Kiedy już udało mi się zasnąć, obudziłem się o szóstej, po czym wstałem, i ubrałem zwykłą koszule i dresy. Cmoknąłem mojego skarba w głowę, po czym poszedłem do łazienki. Umyłem włosy, oraz ułożyłem je. Kiedy wróciłem do pokoju, Luke juz nie było. Zszedłem na dół, a tam dowiedziałem się, że poszedł do domu rodziców, chcąc się przygotować.

***

- Ogłaszam was mężem, i mężem - powiedział Ksiądz, a ja pocałowałem mojego, już w tej chwili - męża.

Objęci wyszliśmy z kościoła. Wsiedlismy do samochodu, i pojechaliśmy do sali, która była idealnie urządzona. Dużo stołów, ułożone w dwóch rzędach, pokrytych na biało obrusem, obok, sala do tańczenia. Wszystko było idealne.

Wszyscy zaśpiewali nam sto lat, całowaliśmy się, było jak w bajce.

- Panie Hemmings? - usłyszałem szept, i uśmiechnąłem się szeroko.

- tak, Panie Hemmings? - Zaśmiałem się, I musnąłem jego usta. Wtedy wszyscy, zaczęli śpiewać "gorzko, gorzko" a my pocałowaliśmy się, tak mocno, jak tylko umieliśmy.

___________________________

OK, TO JUŻ KONIEC, CHCECIE KOLEJNA CZĘŚĆ? BĘDZIE DŁUŻSZA NIŻ TA, ALE CHCĘ WIEDZIEĆ CZY CHCECIE

Voices in my head ll (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz