Football

953 44 0
                                    

Kurt:
Może powinienem się najpierw zastanowić, ale coż... Zaśpiewałem z Tiną i Brittany Single Ladies w moim pokoju w piwnicy. Chcieliśmy podkreślić styl Beyoncè, więc ubrania także były podobne do tych z teledysku. Na moje nieszczęście do pokoju wszedł Burt- mój tata.
-Co tu się dzieje?- zapytał.
Zawsze wiedziałemn co powiedzieć w danej chwili, ale tym razem nie miałem pojęcia co zrobić. Nagle odezwała się Brittany:
-Kurt musi dużo ćwiczyć żeby być w drużynie footballowej...
-Serio?- zapytał Burt.
-Tak, to prawda tato. Gram w szkolnej drużynie...- powiedziałem, bo naprawdę nic nie przychodziło mi do głowy.
-Nie będziesz miał nic przeciwko żebym przeszedł na twój mecz za parę dni?
-Skąd o nim wiesz-zapytałem przerażony.
-Z miejskiej gazety. Podobno to dosyć ważne spotkanie.
-Jasne tato...możesz przyjść.
I w taki sposób musiałem przestać zadręczać się co zaśpiewać na następnych zajęciach Glee i znaleść sposób na dostanie się do drużyny futbolowej. W moim przypadku było to wręcz niemożliwe. Nie miałem żadnych predyspozycji do zostania choćby gościem od podawania wody. Oprócz tego jakiś czas temu zacząłem zwalniać się z zajęć w-fu bo śmiali się z moich podkolanówek od Channel, choć były z najnowszej kolekcji. Ale najgorsze w futbolu było to że byłem narażony na ataki spoconych, obleśnych(czasami przystojnych) zawodników drużyny przeciwnej. Ale postanowiłem spróbować i pójść na przesłuchanie do roli kopacza
Blaine:
Podobno w McKinley jest dzisiaj jakiś wielki mecz, ale nie mam ochoty nigdzie wyjść. Wolę zostać w domu i ćwiczyć swoje solo na zawody regionalne. Bycie najlepszym głosem Skowronków wymaga. W sumie mógłbym się wybrać, może bym tak spotkał jakiegoś przystojnego futbolistę...Jednak śpiewanie piosenek o miłości (której nigdy nie znajdę) jest bardziej wskazane niż dopingowanie drużynie przeciwnika.
Kurt:
Byłem u trenera i o dziwo... dał mi szansę. Pozostaje mi tylko wierzyć, że mecz się nie odbędzie...

O nie... Przełomowy moment meczu i to ja miałem wykopać piłkę... Nie dam rady, chyba że.... Puściłem na cały regulator Single Ladies. W rytmie muzyki podeszłem do piłki i kopnąłem. To niemożlowe, ale... UDAŁO SIĘ!!! Drużyna wygrała pierwszy mecz w sezonie dzięki mnie. Spojrzałem na trybuny i ujrzałem tatę. Był taki dumny... Po meczu poszliśmy z tatą do domu. Uznałem: Teraz albo nigdy.
-Tato- zacząłem- Musimy o czymś porozmawiać...
-Tak?- spytał Burt.
-Ja... Jestem gejem- gdy to powiedziałem poczułem dziwną ulgę. Pozostawało mi tylko czekać na odpowiedź ojca.
-Kurt, wiedziałem- oznajmił tata- Od dawna wiedziałem i czekaĺem tylko na twoje potwierdzenie. Jestem i zawsze będę z ciebie dumny. Jestem dumny z twojej odwagi, bo wiem jakie to musiało być dla ciebie trudne...
Nie dałem mu skończyć, bo przytuliłem się do niego. Znowu poczułem to wsparcie z jego strony. Ostatnio trochę oddaliliśmy się od siebie, ale wiem, że moje wyznanie na pewno pomoże nam w przyszłości. W końcu przestałem okłamywać nie tylko jego, ale także siebie. Ujawnienie prawdy na pewno przyniesie za sobą pomoc, której ostatnio mi brakowało.

Kurt and Blaine #LoveWinsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz