Don't speak

298 12 3
                                    

Kurt
W Nowym Yorku było świetnie. Zdobyłem pracę jako stażysta w Vogue. Rachel odnalazła się w NYADA, a ja powoli przyzwyczajałem się do tutejszego życia. Ostatnio przyjechał Finn. Cały czas mieszka u nas. Niestety on i Rach ciągle się kłócą. Boję się, że zerwą. To byłoby straszne.
Siedziałem sobie w naszym mieszkaniu, a oni oglądali telewizję. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć i nie umiałem uwierzyć własnym oczom.
-Blaine! Co tu robisz?- zapytałem.
-Przyjechałem cię odwiedzić- odpowiedział.
Potem Rach uznała, że fajnie będzie pójść do klubu, w którym można pośpiewać i wogóle spędzić miło czas. Było mi żal jej i Finna. On nie odzywał się do niej, aż do przyjazdu do NY, a ona zaczęła "spotykać się" z takim jednym Brodym. Nie lubiłem go. Ogólnie był ładny, ale nie miły.
Poszliśmy do tego klubu i usiedliśmy przy stoliku tuż przed sceną. Nagle zobaczyliśmy Brody'ego. Rachel zaśpiewała z nim duet. Już nawet nie pamiętam jaki. Niewiele pamiętam z tamtego wieczoru. Nie pamiętam szczegółow dotyczących Rach i Finna. To był jeden z gorszych dni w moim życiu, a już napewno najgorszy w NY.
Blaine wszedł na scenę klubu i powiedział:
-Chciałbym zaśpiewać piosenkę dla miłości mojego życia. Kurt, to dla ciebie. Nasza pierwsza piosenka...
Blaine zaczął śpiewć Teenage Dream. Na początku uznałem, że to słodkie, ale potem zobaczyłem dziwny smutek na jego twarzy. Wiedziałem, że coś nie gra. Pod koniec piosenki Blaine już prawie płakał. Po tej piosence wyszliśmy z klubu.
-Blaine- zacząłem- To wykonanie było dość dziwne...
-Ja... Byłem z kimś, Kurt...- wyznał Blaine.
To były jedne z gorszych słów jakie usłyszałem w życiu. Kochałem go wciąż, ale zdrada była niedopuszczalna.
-Kto to był? Sebastian?- zapytałem.
-Nie, nie znasz go. To był tylko jeden raz...- tłumaczył się Blaine.
-Wiesz ile chłopaków jest w Nowym Yorku. Wielu chciało do mnie zagadać, ale ja wiedziałem, że ty jesteś w Limie i czekasz na koniec liceum żeby przyjechać do NY. Nie zrobiłbym Ci czegoś takiego. Nigdy- powiedziałem.

-Ty też nie jesteś bez winy! Coraz rzadziej odbierałeś telefony, coraz mniej ze mną rozmawiałeś, traciliśmy kontakt...

-Blaine- zacząłem- Dzisiaj jeszcze możesz przenocować u mnie i Rachel, a jutro wyjeżdżasz. Nikt mnie jeszcze tak nie zranił. Nikt.

Poszliśmy potem do mieszkania. Niestety ja musiałem spać z Blainem. Okazało się, że wieczór był okropny nie tylko dla mnie. Rach i Finn też zerwali. Długo nie umiałem zasnąć . W środku nocy wstałem i skierowałem się do salonu. Wyciągnąłem z szuflady słuchawki i do rana słuchałem muzyki. Około szóstej rano do pokoju wszedł Finn. Miał przy sobie walizkę.

-Co tutaj robisz?- Zapytałem.

-Wyjeżdżam, powiedz Rachel, że będę tęsknić.

Finn wyszedł, a ja zacząłem zastanawiać się czy jestem gotowy na spotkanie z Blainem. Uznałem, że chyba prościej będzie wyjść z domu i wrócić dopiero po jego wyjeździe Tak też zrobiłem.

Blaine

Przyjechałem z powrotem do Limy. Nagle całe moje życie straciło sens. Kocham Kurta tak bardzo. Moi rodzice tez zauważyli, że coś jest nie tak. Wypytywali mnie co się stało, a ja tylko odpowiadałem, że związki na odległość się nie sprawdzają. Było mi głupio, bo to ja zniszczyłem wszystko co nas łączyło. Zacząłem bardzo mało jeść, prawie nie spałem i przestałem używać żelu w weekendy. W szkole też zauważyli moje załamanie. Pan Schue poprosił mnie o rozmowę.

-Co się stało?- zapytał- Nigdy nie widziałem cię w tak złym stanie- Coś z Kurtem?

-Zerwaliśmy- powiedziałem i wybuchnąłem płaczem. Zawsze starałem się nie pokazywać emocji, ale teraz miałem to gdzieś.

-Spróbuj to naprawić- powiedział pan Schue.

-Nie ma czego naprawiać. Już nic nas nie łączy- powiedziałem.

Nic nas nie łączy oprócz tego, że ja go kocham.

Taak więc.. Piszcie komentarze co o tym wszystkim sądzicie...

Kurt and Blaine #LoveWinsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz