Grease

312 20 1
                                    

Blaine
Chodziłem do szkoły, wracałem do domu, jadłem obiad i szedłem spać. Tak wyglądał każdy mój dzień od zerwania z Kurtem. Nic już nie miało sensu. Nawet zajęcia chóru wogóle mnie nie cieszyły. Ostatnio na Glee pan Schue oznajmił, iż wystawimy musical Grease. Wszyscy namawiali mnie na główną rolę, ale ja nie potrafiłem. Nie chciałem. Starałem się odciąć od wszystkiego. Codziennie wieczorem przeglądałem zdjęcia moje i Kurta. Wspominałem nasze pierwsze spotkanie. Było kompletnym przypadkiem. Mógł wtedy zaczepić jakiegokolwiek innego skowronka, a jednak to mnie spytał o drogę. Chociaż teraz cierpię z powodu rozstania to za nic nie zrezygnowałbym ze wszystkich naszych wspólnych chwil. Najgorsze jest to, że to ja jestem winien. Straciliśmy wszystko co mieliśmy przeze mnie. Jakby tego było mało to okazało się, że Brittanny i Santana zerwały. Wszystko zaczęło się sypać. Moi przyjaciele wyjechali na studia. Bez nich chór nie był tym samym. Moje życie nie było tym samym bez Kurta.
Kurt
Wszystko się posypało. Płakałem dniami i nocami. Blaine jest moją bratnią duszą, ale nie potrafię mu wybaczyć. Z jednej strony chciałbym, lecz z drugiej to wciąż zbyt boli. Ostatnio siedziałem w pracy i dostałem kwiaty od Blaine'a. Była do nich dołączona karteczka: Proszę, wybacz mi XOXO Blaine . Gdy oglądałem kwiaty podszedł do mnie kolega z pracy i powiedział:
-Całe biuro aż huczy o twoim zerwaniu. Jest słodki?
Dopiero po chwili zrozumiałem, że mówi o Blainie.
-Najsłodszy- odpowiedziałem.
Zacząłem zastanawiać się czy może by do niego nie wrócić, ale nie byłem pewien. Niczego nie byłem pewien.
Jakiś czas później okazało się, że ja i Rach dostaliśmy zaproszenie na musical Grease wystawiany przez Glee. Strasznie bałem się wrócić do Ohio i porozmawiać z Blainem. Nie chciałem go widzieć a jednocześnie tak bardzo go potrzebowałem. Uznaliśmy z Rach, że jedziemy do Limy. Musiałem zakończyć tamten rozdział mojego życia. Musiałem przestać być chłopakiem z liceum. Teraz moje życie było inne. Odpowiedzialność towarzyszyła mi każdego dnia. Miałem mieszkanie, pracę... Byłem samotny. Rachel była świetną przyjaciołką, ale mi brakowało kogoś innego. Nawet nie chłopaka, ale drugiej połówki. Kogoś takiego jak Blaine. Wszystkie moje myśli obracały się wokół niego. Strasznie męcząca była każda wolna chwila, bo wtedy do mojej głowy wkradał się ON. Kiedyś był moim marzeniem. Byłem w nim zakochany, a on śpiewał piosenki dla sprzedawcy w Gapie. Teraz sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Byliśmy razem szczęśliwy jak nigdy, lecz potem spotkaliśmy się z realiami związków na odległość. Ja mimo wszystko liczyłem, że on przyjedzie do Nowego Yorku i stworzymy rodzinę, ale on zaprzepaścił tę szansę. Zniszczył wszystko.

Lima, Ohio

Znowu w domu. Czy to jest jeszcze mój dom? Jest tutaj tata, Carole i Blaine. Niestety on też tu jest. Myślałem, iż moja wizyta tutaj pomoże mi zapomnieć. Wręcz przeciwnie. Wspomnienia wracają z ogromną siłą. Nasze wspólne chwile włamują się do mojego umysłu i krzyczą, że to moja wina, że mogłem mu wybaczyć, ale tego nie zrobiłem. Uznałem, iż trzeba wziąć się w garść, zobaczyć musical i wrócić do obecnego życia.

Rachel i ja usiedliśmy na widowni w Audytorium. To tutaj miało się odbyć przedstawienie. Usiedliśmy dość daleko od sceny. Za dużo wspomnień.

Po kilku piosenkach na scenę wszedł Teen Angel, którego grał Blaine. Zaczął śpiewać piosenkę, ale ja nawet nie słyszałem muzyki. Wszystko stanęło w miejscu. Był tylko on na scenie. Poczułem łzy spływające po moim policzku. Najgorsza była chwila kiedy on zauważył mnie na widowni. Jego wzrok wyrażał tyle emocji. Patrzyliśmy tak na siebie. Piosenka wypływała z jego ust, ale nic nie znaczyła. Liczyło się tylko to, że wszystko było jak kiedyś. Czułem się jak wtedy gdy chodziliśmy razem do szkoły Dalton. Wtedy też byliśmy blisko i daleko zarazem. Nagle zauważyłem, że skończyła się piosenka. Potem chór zaczął śpiewać You're All That I Want. Wyobraziłem sobie, że śpiewa to nasz stary Glee Club. Zrobilibyśmy to lepiej. Uśmiechnąłem się na samą myśl tego co by było gdybyśmy mieli wystawić ostatni musical. Rach i Mercedes kłóciłyby się o główne role. Santana pewnie krzyczałaby, że to ona zasługuje na każde solo, a Finn uspokajałby wszystkich razem z panem Schue. Mimo kłótni byłoby cudownie. Oddałbym wszystko za jeszcze jeden rok w liceum.

Po występie Rach poszła pogadać z Finnem, a ja postanowiłem przespacerować się po szkole. Nagle mój największy koszmar się ziścił. Podszedł do mnie Blaine.

-Chciałem z tobą porozmawiać- stwierdził.

-Co chcesz mi powiedzieć? Że to był tylko jeden raz, że to nic nie znaczyło?-nie wytrzymałem.

-Bo to nic nie znaczyło- wyszeptał.

-Związki polegają na zaufaniu, a ja już Ci nie ufam! Byłem głupi, że tu przyjechałem. To już nigdy nie będzie mój dom...- powiedziałem i odszedłem.

Kochałem Blaine'a, ale musiałem o nim zapomnieć. Musiałem zacząć wszystko od nowa.

Jak będzie 10 vote (gwiazdki) to będzie next:)
Proszę o komenty:)
Co sądzicie o tym wszystkim?

Kurt and Blaine #LoveWinsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz