Rozdział 10 cz. 2

64 4 0
                                    

Kiedy w końcu zabrakło nam tchu przerwaliśmy pocałunek a ja trafiłam z powrotem na ziemię.

-Wiesz, że będziemy to często powtarzać?

-Znając ciebie? Kilka razy dziennie.

-Mądra dziewczynka. A teraz wybacz, muszę coś załatwić z Akihisą. Poczekasz na mnie w NASZYM pokoju?

-Oczywiście- Yoshio pocałował mnie szybko w usta i odszedł. Chwilę za nim patrzyłam, po czym ruszyłam do pokoju. Gdzieś w połowie drogi usłyszałam kszyki :

-Jak to możliwe, że ta smarkula jeszcze żyje?!

-Ucisz  się w końcu! Chcesz, żeby ktoś cię usłyszał?!

Od razu zrozumiałam, że pierwszy kszyk należał do Kimie, a Hiroe ją uciszała. Zakradłam się i przysłuchiwałam ich rozmowie.

-Ta suka miała przyprowadzić swoją córkę do naszego Pana dwa dni temu. Jak mogła dopuścić do ujawnienia mocy Charlot?

-To reakcja łańcuchowa.

-Co?

-Do niczego by nie doszło, gdyby nie ujawnienie mocy Michi. Przez to jej ojciec zaniedbywał Izabell, ona się rozpiła, obwiniała o to Charlot, Charlot w chwili zagrożenia uaktywniła swoją moc. I jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. A więc zamknij się, z łaski  swej, i idz do swojego pokoju. Nasz Pan na pewno  coś wymyśli, więc nie przegrzewaj swojej ślicznej główki. Radziłabym ci za to pilnować Sumio, bo razem z Kinnojo ślinią się do Michi.- Kimie pokiwała głową, po czym dziewczyny się rozeszły. Nie mogłam uwierzyć, ze dziewczyny były zamieszane w sprawę Izabell, Charlot i tego ich całego "Pana". Bardzo prawdopodobne jest też to, że Sumio i Kinnojo też są w to zamieszani. I kim do cholery jest ten cały "Pan"?!

Anioł ZemstyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz