Rozdział 2

154 14 0
                                    

Sprawdziłam po raz ostatni jak wyglądam i ruszyłam za nim. Kiedy weszłam do pokoju Yoshio trzymał w ręce ramkę ze zdjęciem, gdy zauważył że weszłam do pokoju obrócił się do mnie i zapytał:

-Kto jest na tym zdjęciu?-Podeszłam do niego i zaczęłam tłumaczyć, zaczynając od młodej kobiety, która wyglądała jak starsza wersja dziewczynki, stojącej pomiędzy dwójką dorosłych na zdjęciu.

-To Annabella, moja biologiczna mams. Ten mężczyzna to mój tata, a ta 6-letnia dziewczynka to ja. To zdjęcie zrobiliśmy miesiąc przed tym gdy lekarz zdjabnozował u mojej mamy białaczkę.

-I co się z nią stało?

-Zmarła w równo rok po tym, jak zrobiliśmy to zdjęcie.-Kiedy skończyłam mówić byłam bliska płaczu. Widząc to chłopak odłożył zdjęcie i spojrzał na mnie ze skruchą

-Wybacz, nie wiedziałem.

-W porządku.-Chłopak wyraźnie zdziwiony popatrzył na drugie zdjęcie, które wziął z komody i popatrzył na mnie pytająco.

-A na tym zdjęciu kto jest?

-Ten zmęczony facet to tata. To ja, w sukience w którą wcisnęła mnie ona- Wskazałam na kobietę z przesadnie mocnym makijażem, sztucznym biustem i bardzo długimi paznokciami. Ogólnie gdy widzi się takie kobiety nazywa się je " plastikiem ". Miała tlenione blond włosy i małe brązowe oczy.- To moja macocha, pobrali się z moim ojcem kiedy miałam 9 lat. Nazywa się Izabell, od początku próbowała wkraść się w moje łaski. A ta mała, -Teraz pokazałam na 7-letnią dziewczynkę z białymi włosami i liliowymi oczami. - to Kora, moja młodsza siostra. Izabell od początku jej nie chciała i gdy taty nie było ignorowała ją. Teraz jest w szkole z internatem. Tata rzadko jest w domu, więc mała ma tylko mnie.

-Przykro mi. Jak będzie przyjeżdzać do domu to i ty możesz wracać, plus wakacje.

-To nie musze być cały czas na szkoleniu?

-Możesz robić co jakiś czas przerwy, ale ja wracam z tobą. W końcu twoi rodzice myślą że jedziesz do szkoły z internatem.-

Gdy wybiła 4 spakowałam oba zdjęcia i wyszłam z Yoshio na dach

Yoshio wszedł na dach pierwszy a ja tuż za nim. Stanęliśmy na skraju dachu. Chłopak odwrócił do mnie głowę i zapytał:

-Gotowa?

-Tak, tylko nie zabardzo wiem jak rozłożyć skrzydła.

-Po prostu pomyśl o tym że chcesz rozłożyć skrzydła. - Spróbowałam i już po chwili z moich pleców wyrastały piękne, śnieżnobiałe skrzydła. Byłam nimi zachwycona, w dotyku były jak jedwab.

-Musimy ruszać ptaszyno. - Pokiwałam głową na znak że się zgadzam i ruszyliśmy. To było niesamowite. Widoki podczas lotu były przecudowne.

-I jak się leci?

-Jest cudownie!- Przez większość podróży robiliśmy różne akrobacje w powietrzu. Latanie to stanowczo moje ulubione zajęcie!

Po 4 godzinach dotarliśmy na miejsce. Gdy dolecieliśmy na wyspę wraz z Yoshio wylądowaliśmy na dachu opuszczonej szkoły.

-Dziś poćwiczymy tutaj, jako że jesteś początkująca.

-Dobrze. - Chłopak uczył mnie jak mam rozkładać skrzydła i szpony bez utraty kontroli i ogólnie jak panować nad mocą. Około 15 usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać:

-To nie fer. - Yoshio popatrzył na mnie zaskoczony.

-Co takiego jest nie fer?

-To że ty wiesz o mojej rodzinie wszystko a ja o twojej nic.

-Urodziłem się w Tokio ale jak miałem 2 lata ojciec stracił prace, nie było nas stać na nasz dotychczasowy dom więc przeprowadziliśmy się do babci na wieś. Moja mama, Aiko, jest szatynką z falowanymi włosami, szczupła ale hojnie obdarzona przez nature. Ojciec nazywa się Kenji, po nim odziedziczyłem kolor włosów ale to, że są falowane mam po mamie, podobnie jak oczy bo tata ma szare. Wszystko było w porządku puki moja babcie, Chie, nie umarła. Miałem w tedy 5 lat. Ja zeszłem na 2 plan. Ojciec stał się agresywny, zdradzał moją matkę z kim tylko się dało. Matka nie zostawała mu dłużna. Raz w miesiącu, przez jeden dzień gdy przechodziła opieka społeczna, wszystko było jak za życia babci. Byłem dla nich tylko sposobem na zarabianie pieniędzy. W dzień moich 8 urodzin ojciec się upił i pobił faceta z którym spała moja mama. Zabił go. W tedy obudziły się moje moce, a dzień pużniej przyszedł po mnie Toshiro i zabrał tu.

-Wybacz że zmusiłam cię do opowiadania mi tej historii, to pewnie dla ciebie bolesne. - Ku mojemu zdziwieniu Yoshio uśmiechnął się i powiedział:

-To nic, tobie mogę powiedzieć wszystko.- Widząc że się zaczerwieniłam uśmiechnął się jeszcze szerzej i powiedział:

-Jesteś słodka gdy się czerwienisz. No, ale my tu gadu-gadu, a przed zmrokiem musimy być w zamku.- Spojrzałam m na niego zaskoczona.

-Jakiego zamku?

-Tego który znajduje się na prywatnej wyspie należącej do Toshiro, a który pełnił funkcje naszego internatu. Chyba nie myślałaś że mieszkamy tu?

-Tylko przez chwile.- Zaczęliśmy oboje się śmiać. Po chwili ruszyliśmy w stronę zamku.

*************************************

Dodałam jeden dialog, bardzo krótki, podczas lotu.

Anioł ZemstyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz