Rozdział 13

151 12 0
                                    

Rozdział 13 "Opposites fate"

*POV LUKE*

Miałem nadzieję, że ubierze jednak tą sukienke.. Może i nie jest ona potrzebna, jednak.. Dobrze wygląda..

Gdzie chcę ją zabrać? Do siebie do domu na obia, a potem kolacje..

W sumie mógłbym zabrać ją do restauracji.. Ale, wolałem wymyślić coś innego, więc pomyślałem o domu..

Usłyszałem dzwonek do drzwi, więc ruszyłem w tamtym kierunku..

(As)- No siema stary, po co mnie ściągałeś o 10 rano?- zapytał jakby z wyrzutem, jednak na jego ustach był złośliwy uśmieszek..

(L)- Nie wierzę, że to robię..- pokręciłem głową..- Pomógłbyś mi coś ugotować? Na obiad i kolacje?- zapytałem z nadzieją.. Taak, może tego nie widać ale Ash jest świetnym kucharzem i liczę na jego pomoc..

(As)- Luke.. Na serio? Kim jest ta szczęściara?- zapytał i poruszył brwiami.. Rozgryzł mnie, co za dupek.. Zaśmiałem się

(L)- masz mnie.. Emm Kamiii- przeciągnąłem 'i', Asthon wybłuszył oczy, wpuściłem Go do środka i od razu ruszyliśmy do kuchni

(As)- Kam? Stary serio?

(L)- Tak serio..

(As)- Ale przecież mówiłeś..

(L)- Taak, wiem co mówiłem, ale.. No kurde! Podoba mi się, czaisz? Nie wiem.. Zmieniła mnie.. Kiedyś panienki na jedną noc.. Na początku taki był z nią plan. No ale.. Im więcej czasu z nią spędzam, poznaję ją lepiej, zależy mi na niej

(As)- Wow.- poklepał mnie po plecach- Dobrze trafiłeś- uśmiechnął się..- Mnie Lexi też zmieniła i to ostro, ale nie spodziewałbym się, żę Ciebie ktoś weźmie pod pantofla- pokręcił głową

(L)- Taa, ja też, uwierz..- zaśmaiłem się..- To co? Pomożesz mi?

(As)- Rzecz jasna!- a co chciałbyś zrobić?

(L)- No kurde właśnie nie wiem..- zamyśliłem się

(As)- Zaraz zadzwonie do Lexi. A może pójdziemy w czwórkę dzisiaj do klubu koło 20?

(L)- W sumie czemu nie

(As)- To spoko- wyciągnął telefon i zadzwonił do swojej dziewczyny..- Hej skarbie..- O MÓJ BOŻE! On serio się zakochał.. Wytłumaczył jej sytuacje, słyszałem piski Lexi po drugiej stronie..- I co? Wiesz co..? Tak? O boże super. Kocham Cię, do później..- rozłączył się i schował telefon..- Już wiem co jej zrobisz na obiad.. Aa i Lexi obiecała, że ubierze jakoś Kam, tak żeby mogła iść do klubu w tych rzeczach- kiwnąłem głową..

Chwilę później zaczęliśmy przygotowywać obiad..

*POV KAM*

Lexi wyszła gdzieś z telefonem, słyszałam tylko piski i jej przyciszony głos.. Pewnie gadała z Asthon'em..

Gdy wróciła zachowywała się strasznie dziwnie.. Ale nie chciała mi NIC powiedzieć..

(Lx)- Wiesz już co ubierasz na randkę z Luke'iem?- zapytała nagle

(Km)- Nieee- rzeczywiście. Kurde! Co mam ubrać?

(Lx)- To ja Ci coś wybiorę.. Idź wziąć prysznic- zaleciła..

(Km)- Ale Lex jest dopiero po 10..- spojrzałam na zegarek

(Lx)- No i co? Przygotować się trzeba!

(Km)- Niech Ci będzie..- mruknęłam. Poszłam do łazienki wziąć prysznic.. Po 30 minutach weszłam do pokoju w samej koronkowej, czarnej bieliźnie.. Jest już po 11.. Jak ten czas szybko leci..

Lexi siedzi na moim łóżku z sukienką i butami w ręku.

(Lx)- Ubeiraj się- podała mi rzeczy.. Spojrzałam na nią.. Serio dziwnie się zachowywała.. Coś jest na rzeczy.. Ale co..

Sukienka była do połowy ud, bez ramiączek, koloru czerownego, przylegająca do mojego ciała.. Buty były czarne z platformą i podeszwą czerwoną.

(Km)- Co teraz?- podniosłam brwi

(Lx)- Teraz.. Włosy i makijaż..- mogłam się tego spodziewać.. Na pierwszy ogień poszły włosy.. Wysuszyłyśmy je, a następnie mi je zakręciła.. Jedno już zrobione.. Czas na makijaż..

NA twarz nałożyłam fluid, Lexi zrobiła mi na powiekach dość grube kreski, lekkie cienie, wytuszowała mi rzęsy, na policzki dałożyła mi brązer, usta pomalowała mi na czerwono..

Gotowa wyglądałam ślicznie! Lexi zapiszczała.. Dała mi kopertówkę do której włożyłam telefon, klucze, chusteczki i czerwoną szminkę.

Z dołu usłyszeliśmy dzownek do drzwi, ostatni raz spojrzałam w lustro i zeszłam na dół zostawiając Lexi na górze..

Powoli otworzyłam drzwi.. Luke.. prezentował się.. dobrze.. Co ja gadam? Świetnie!

(L)- Pięknie wyglądasz- z rozmyśleń wyrwał mnie jego zachrypnięty głos, rozpływałam się

(Km)- Ty też niczego sobie- pocałowałam Go w policzek

(L)- idziemy?

(Km)- jasne.- zamknęłam drzwi, ruszyliśmy do jego samochodu,, gdy już w nim siedzieliśmy nie mogłam się powstrzymać.- A tak właściwie gdzie jedziemy?

(L)- Do mnie.- byłam zdziwiona

(Km)- Do Ciebie?

(L)- Tak- wyszczerzył się. To będzie ciekawy wieczór..



_*_*__*__*_______________******

Hejo ludziska!

Mam nadzieję, że wam się spodoba! xxx


Do zoba kochani xxx


Opposites fate || L.H //ZAWIESZONE//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz